Przegląd nowości

Anda o sobie

Opublikowano: piątek, 29, czerwiec 2018 11:06

Kawał historii obejmują losy rodziny Andy Rottenberg, wieloletniej szefowej Zachęty, jednej z najbardziej rozpoznawalnych animatorek kultury.

Prosze bardzo 1

To, co znalazło się w książce Proszę bardzo, wtłoczono w chłodne, sterylne sale Narodowej Galerii Sztuki, która ani nie ma odpowiednich warunków akustycznych, ani nie nadaje się na przesiadywania bez ruchu przez prawie dwie godziny. Jednak twórcy spektaklu – reżyser i scenograf Wiktor Rubin oraz autorka adaptacji i dramaturżka Jolanta Janiczek zaprosili publiczność teatralną właśnie do Zachęty uznając, że magia tego miejsca wynagrodzi wszystkie niedostatki. A może po prostu pozbawiony stałej siedziby Teatr Żydowski nie miał gdzie pokazać swej nowej premiery?


Czy wystarczającym argumentem jest to, że wystawy, które miały tutaj miejsce za dyrekcji Andy Rottenberg po raz pierwszy zwróciły uwagę mediów komercyjnych i wyciągnęły sztukę współczesną z galerii na ulice, do studiów telewizyjnych, do sejmu itd.? Przy okazji dowiedzieliśmy się, że do odbioru sztuki współczesnej polskie społeczeństwo lat dziewięćdziesiątych nie było absolutnie gotowe.

Prosze bardzo 2

Zachował się w pamięci z tego okresu jeden anegdotyczny obrazek – artystka siedzi w sali wystawowej i obiera ziemniaki. O tym zresztą wspomina się mimochodem w sztuce i dowiadujemy się, że Anda też uczestniczyła czynnie w tym performansie.

Prosze bardzo 3

Mamy jeszcze dwa odniesienia do sztuk wizualnych – na ścianę rzucane są powiększone rysunki dziecięce – to obrazki, które mały synek Andy podarował swojej babci – gra ją w spektaklu Barbara Szeliga. Matka Andy pochodziła z Syberii i tam poznała swego przyszłego męża, obcokrajowca, co w ZSRR stanowiło zawsze problem, a konkretnie Górala z Sądecczyzny, ale przy okazji sądeckiego Żyda, który w czasie wojny stracił część rodziny. Ojca Andy gra Ryszard Kluge. Drugim odniesieniem plastycznym są jakieś białe, przypominające odrąbane części ludzkiego ciała, gipsowe obiekty wiszące przy jednej ze ścian sali wystawienniczej. I one stają się rekwizytem w makabrycznym momencie, gdy wspomina się o jednej z prób identyfikacji ciała zaginionego syna. 


Skromne, choć nie bez znaczenia są melodie śpiewane przez aktorów stanowiące tło rodzinnych wspomnień Andy. Ojciec więc intonuje popularną piosnkę góralską, ciotka ze strony matki śpiewa coś z poważniejszego repertuaru – fragment arii Lizy z Damy pikowej Czajkowskiego. Wreszcie Tomasz Nosiński, któremu specjalnie powierzono rolę Andy wykonuje przebój Georga Gershwina The Men I Love. Kreacja Nosińskiego wymagałaby osobnego omówienia, bo ten aktor potrafił nie tylko upodobnić się ruchami, gestami, intonacją głosu do głównej bohaterki, ale zarazem oddał roli część swojego „ja”.

Prosze bardzo 4

Nie wszystkie pomysły twórców spektakli były tak udane jak ta decyzja obsadowa. Część zanotowanych wspomnień ocalałych z Holokaustu członków rodziny wypada dosyć sztucznie, a aktorzy nie wiadomo dlaczego występują w tej scenie w strojach gimnastycznych.

Prosze bardzo 5

Znacznie ciekawiej wypadają te sekwencje, w których narratorem jest sama Anda-Nosiński, zwłaszcza, gdy wspomina o odbiorze środowiskowym swojej osoby i stara się na bieżąco odpowiadać na różne domysły, plotki, konfabulacje i ataki. Do dziś bowiem Anda Rottenberg ma opinię kontrowersyjnej, skandalizującej kuratorki i dyrektorki. Autobiografia sceniczna jest montażem rozmaitych motywów wspomnieniowych, jest też wędrówką po drzewach genealogicznych, odkrywaniem gałęzi i próbą refleksji nad sobą. I to są najpiękniejsze elementy spektaklu. 

                                                                        Joanna Tumiłowicz