Przegląd nowości

Nora, myśląca Barbie

Opublikowano: środa, 27, czerwiec 2018 14:58

Ten spektakl robi wrażenie dosyć ostrego i swobodnego eksperymentu, bo igra sobie z kilkoma konwencjami teatralnymi. Jest tutaj np. chór, który powtarza niektóre kwestie, wydaje okrzyki, mruczenia, stwarza tło dźwiękowe poszczególnych scen, ale generalnie przedrzeźnia, drażni się z widzami i niektórzy tego nie akceptują. 

Acid snow 1

A to przecież daleki krewny chóru greckiego, który był nieodłączną częścią starożytnych spektakli. Nam się być może wydaje, że ów chór zachowywał się dostojnie i kostycznie, ale w spektaklu Acid snow [Będzie jeszcze zimniej] jest on po prostu rozbrykany, infantylny. 


Sytuacja podobna jak z wykonującymi muzykę dawną według założeń wykonawstwa historycznie poinformowanego. Im też się wydaje, że kiedyś grano i śpiewano bardzo surowo, czasem nawet nieczysto, nie stosowano wibrata ani zbyt emocjonalnych efektów, bo ludzie w dawnych wiekach nie mieli takich potrzeb jak dziś.

Acid snow 2

Ale to także tylko wyobrażenie, a nie jakąś ustalona i niezmienna prawda historyczna. Drugą konwencją teatralną, którą norweski twórca sztuk wizualnych Rolf Alme zastosował na scenie wrocławskiego Teatru Polskiego, jest stylistyka commedii dell’arte.

Acid snow 3

Artysta jednak nie wprowadził tutaj nieśmiertelnych postaci Arlekina i Kolombiny, lecz akcję dramatu Henryka Ibsena ukazał w sposób przesadnie hałaśliwy, jarmarczny, wyolbrzymiając reakcje bohaterów na sposób takiej archaicznej komedii. Oczywiście zgodnie z treścią dramatu Dom lalki głównymi bohaterami są Nora, czyli Kolombina oraz Torvald – Arlekin. W istocie Thorvalda grają dwaj aktorzy – taki pomysł nierzadko stosują współcześni twórcy teatru. Pojawiają się też inne postaci – Christine, Krogstad i dr Rank, a nawet dzieci Nory, Tomasz i Andrzej (brzmienie imion ma wskazywać, że rzecz daje się przypasować do Polski).


Bowiem adaptacja dramatu Ibsena zgodnie z zamierzeniem autora inscenizacji, który jest zarazem odpowiedzialny za opracowanie tekstu, reżyserię, scenografię i kostiumy, jest przeniesiona do czasów współczesnych – to także jedna z królujących na scenach konwencji teatralnych – a nawet miałaby współgrać z sytuacją społeczno-polityczną tu i teraz, czyli w Polsce.

Acid snow 4

W finale tekst Ibsena wzbogacony jest o kilka kwestii narratora, czyli Rolfa Alme, który wciąż zwraca uwagę, że inaczej sprawy (w rodzinie Nory i Torvalda) miały się w latach powstania sztuki, czyli 139 lat temu, a inaczej byłoby dziś. W sumie Nora jest wizualnie taką współczesną lalką Barbie, tyle, że myślącą i czującą, zawieszoną pomiędzy Norwegią i Polską.

Acid snow 5

Chór wprawdzie w pewnym momencie intonuje temat z Peer Gynta Edwarda Griega, ale uwagi końcowe dotyczące np. tamy religijno-obyczajowej odnoszą sprawę do naszego kraju. To spolszczenie dramatu dokonane przez norweskiego artystę nie wszystkim przypadło do gustu, zwłaszcza, że Rolf Alme należy do typowych, wyzwolonych liberałów, co u nas teraz nie jest specjalnie w modzie. Dziwić może natomiast fakt, że twórca ten będący z wykształcenia architektem i artystą-plastykiem pozbawił wrocławski spektakl wszelkich dekoracji. Pozostawił natomiast to, co prawem kaduka weszło do współczesnej konwencji, kamerę przemysłową rzucającą obraz na ekran. Pod tym względem Acid snow według Ibsena jest obrzydliwie standardowy.

                                                                             Joanna Tumiłowicz