Przegląd nowości

Gwiazda Iwony Sochy na niepołomickim nieboskłonie

Opublikowano: czwartek, 21, czerwiec 2018 14:37

Czyżby w związku z rozgrywanym Mundialem realizatorzy Napoju miłosnego, przeniesionego na Hipodrom Królewski pod Zamkiem w Niepołomicach, postanowili umieścić go w rosyjskich realiach? Już Henryk Baranowski, autor granego na scenie Opery Krakowskiej pierwowzoru inscenizacyjnego, pierwotnie baskijską wioskę zlokalizował gdzieś na Ziemiach Zachodnich, na których po wojnie zamieszkali imigranci z południa: z Grecji lub z Włoch.

Napoj milosny,Niepolomice 1

Teraz przesunięto się zdecydowanie na Wschód. Scenę zaludnili Cyganie, stanowiący ulubiony sztafaż dziewiętnastowiecznej literatury rosyjskiej i wokalnych romansów, poczynając od poematu Michaiła Lermontowa i powieści Nikołaja Turgieniewa. Na dodatek pojawiają się pośród nich i miejscowi, a więc kobiety w kokosznikach na głowach czy też zgodnie z edyktem emskim małorosyjskich wieńcach.

Napoj milosny,Niepolomice 2

Poza tym, kiedy Nemorino w desperacji postanawia za wszelką cenę zdobyć pieniądze na kolejną porcję napoju miłosnego, to zaciąga się do Armii Czerwonej (pamiętam z czasów kampanii afgańskiej napis w pewnej toalecie: „Chcesz zwiedzić świat, wstąp do Armii Radzieckiej”), a jego nowi towarzysze broni zakładają mu kojarzące się z tą formacją hełm i mundurową bluzę, w której czerwone wyłogi tworzy wystający kołnierz jego własnej koszuli w tym kolorze. Szczególnie ukontentowana mogłaby być również  red. Joanna Targoń z „Gazety w Krakowie”, albowiem często szły w ruch falbany chórzystek, stanowiące jej ulubiony efekt operowych inscenizacji. Ale koniec żartów, bo zaczyna się właściwa recenzja. Mamy więc do czynienia z typowo operowymi realiami, których próżno by szukać w otaczającej rzeczywistości. 


Na użytek plenerowego widowiska powozem podjeżdża pod estradę dyrygent, a kolasą przybywa z kolei szarlatan Dulcamara ze swoją świtą. Za mało jednak wykorzystano naturalną scenerię, a więc otwierający się w głębi krajobraz, czy zamkową bryłę z tyłu. Za to o wiele skromniejsze było też entrée sierżanta Belcore, po prostu maszerującego z niewielką grupką towarzyszących mu żołnierzy, tym razem, mimo lata, w długich spodniach moro.

 

Napoj milosny,Niepolomice 3

W Operze lądował natomiast na scenie na spadochronie, ale wymogi imprez masowych zapewne nie dopuszczają, by nawet najmniejszy dron mógł pojawić się w ich zasięgu? Gwiazdą pierwszej wielkości tego przedstawienia była Iwona Socha, która zabłysła jasnym blaskiem na niepołomickim firmamencie. Już samą swą południową urodą czyniła w pełni wiarygodną postać Adiny, miejscowej piękności. A gdy zaczęła śpiewać, to już wszystko można było wybaczyć tej lekkomyślnej bohaterce opery Donizettiego.

Napoj milosny,Niepolomice 4

Artystka w tej zdecydowanie lirycznej partii operowała bogactwem subtelności artykulacyjnej i dynamicznej natury, szczególnie czarując słuchaczy muzykalnością i kulturą śpiewu, przejawiającą się między innymi w częstym sięganiu do mezza voce. A wszystko to dzięki nieskazitelnej emisji, sprawiającej że nie pojawiał się w głosie nawet cień wibrata czy wysilenia przy intonowaniu dźwięków należących do wyższego rejestru. Wydoskonaliła ponadto technikę koloryzowania ozdobnikami linii melodycznej, dzięki czemu pasaże ze schodzącymi wokalizami brzmiały w sposób niewymuszony i potoczysty.


Dzielnie sekundował jej w duetach: Esulti pur la barbaraPrendi; per me sei libero Andrzej Lampert, którego z natury liryczny tenor najkorzystniej odnajdywał się w tego rodzaju ustępach, a więc także w dwugłosie z Belcore Del tamburo al suon vivace, kiedy zaciąga się pod jego komendę. Najsłynniejszy fragment opery, rozpoznawalny również poza nią samą, czyli romanca Una furtiva lagrima, posiadał odpowiedni klimat, choć wyższe tony wydobywane były za pomocą różnych sztuczek, co przydało mu znamion manieryczności.

Napoj milosny,Niepolomice 5

Raziło natomiast przerysowane ujęcie samej postaci, wyrażające się w nieustannej, kalejdoskopowej wręcz zmienności grymasów, w oka mgnieniu przechodzących od uśmiechu do płaczliwości. Niewątpliwie Nemorino jest figurą naiwną, ale nie przygłupem niczym Vašek ze Sprzedanej narzeczonej, choć jego sceniczny rywal Belcore, w celu jeszcze większego upokorzenia obdarza go mianem błazna. 

Napoj milosny,Niepolomice 6

Żałuję, że poza premierą w roli tego ostatniego nie pojawia się Stanisław Kufluk, predestynowany do tej partii rodzajem swego barytonu i który nie tylko wokalnie stworzył wiarygodny portret tego fanfarona. W niewielkiej roli Giannetty, występującej na tle chóru na początku opery i w połowie drugiego aktu, wdzięcznie zapisała się Monika Korybalska, mająca już spore doświadczenie w zakresie interpretacji belcantowego repertuaru. Na wyróżnienie zasłużyło tym razem nagłośnienie, które nie było ogłuszające, lecz wyłącznie wzmacniające dźwięk w otwartej przestrzeni. Wyrównanie proporcji brzmieniowych zapewniło być może zastosowanie zbiorczych mikrofonów w odniesieniu do orkiestry i chóru, podczas gdy w mikroporty zaopatrzeni zostali wyłącznie soliści?

                                                                             Lesław Czapliński