GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Gracz” Prokofiewa w Opera Vlaanderen w Gandawie
Strona 3 z 3
Wystarczy chociażby nadmienić, że przygotowała ona niedawno w Hamburgu teatralną adaptację „Zbrodni i kary”, zaś w Kolonii – „Idioty”. To ostatnie, najbardziej uduchowione i tajemnicze dzieło rosyjskiego pisarza wyraźnie zainspirowało niemiecką reżyserkę, która nawiązuje teraz w swojej pracy do postaci jego głównego bohatera, to znaczy do kontrowersyjnego księcia Lwa Myszkina, cierpiącego na ataki epilepsji. Otóż u Henkel tytułowy protagonista opery Prokofiewa, tutaj ucieleśniany przez śpiewaka Ladislava Ivanovitsja i dublującego go tancerza Miguela do Vale, też cierpi na tę dolegliwość, co jest nam dosadnie i niezwykle ekspresyjnie pokazane za sprawą choreografii wymagającej od tancerza niezwykłej sprawności fizycznej. Ogólny zamysł reżyserki polega na tym, aby prowadzić całą narrację w formie retrospektywnych wspomnień głównego bohatera. Snuje on je w jednolitej scenografii Muriel Gerstner, przywołującej jakiś wyłożony zielonym suknem pokój, w którym znajduje się drugie identyczne pomieszczenie, kryjące w sobie jeszcze jeden pokój o takim samym wyglądzie. Przy czym zarówno ten wystrój, jak i stroje solistów, nie pozwalają na podjęcie próby określenia kontekstu czasowego.
Wiele prezentowanych nam odsłon świadczy o bogatej inwencji i ciekawej pomysłowości Karin Henkel, debiutującej tym przedstawieniem w dziedzinie sztuki lirycznej. Wystarczy tu chociażby wspomnieć o ironicznej wizji przedwczesnego pogrzebu Babuleńki czy o scenie w kasynie, podczas której za każdym razem kiedy tytułowy bohater wygrywa w ruletkę jakąś sumę pieniędzy, na dublującego go tancerza spływa z góry prawdziwy „potok” wielobarwnych żetonów, przewracając go swym ciężarem na ziemię. Pod względem wokalnym wszyscy soliści doskonale wywiązują się ze swoich trudnych zadań, tworząc spójnie brzmiący i aktorsko zgrany zespół. W rolę namiętnego i szalonego inteligenta Aleksego wciela się z powodzeniem czeski tenor Ladislav Elgr, a wybranką jego serca, tajemniczą i rozdartą wewnętrznie Poliną, jest uwodząca jasnym sopranem i porywająca błyskotliwą grą sceniczną Rosjanka Anna Nechaeva. Niezawodnym i w pełni wiarygodnym Generałem okazuje się być amerykański bas Eric Halfvarson, a mezzosopranistka Renée Morloc bryluje w partii Babuleńki. Warto jeszcze wspomnieć o Kai Rüütel (Blanche), Michaelu J. Scott (Markiz) czy Pavelu Yankovskym (Astley), choć przyznać należy, że w tej obsadzie nie ma słabych punktów. Nad żywiołowymi partiami orkiestry i diabelską wirtuozerią rytmiczną partytury Prokofiewa czuwa utrzymujący niesłabnące ani na chwilę napięcie dramaturgiczne dyrygent Dmitri Jurowski, który przed tutejszą publicznością miał już w przeszłości okazję odkrywać tajniki niejednej partytury rosyjskiego repertuaru. Leszek Bernat |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |