Przegląd nowości

Katia Guerreiro w Théâtre de Suresnes Jean Vilar

Opublikowano: sobota, 19, maj 2018 21:24

Katia Guerreiro jest jedną z najciekawszych, najzdolniejszych i najlepiej rozpoznawalnych na świecie wykonawczyń portugalskiego fado, formy muzycznej uważanej za śpiewaną ekspresję saudade. A z kolei saudade („samotność”) to właściwie nie przetłumaczalne na język polski pojęcie, wyrażające nostalgię za przeszłością, żal po odejściu bliskich osób, tęsknotę za utraconym lub nieosiągalnym szczęściem.

Katia Guerreiro 1

Fado przeżywało swój największy rozkwit w dziewiętnastowiecznej Lizbonie, ale przecież również i dzisiaj niemalże we wszystkich restauracjach i barach starej dzielnicy Alfama rozlega się śpiew uprawiających ten gatunek tradycyjnej pieśni artystów. Niekiedy są nimi osoby o pewnym przygotowaniu muzycznym, ale także, a raczej przede wszystkim, zwykli ludzie, mieszkańcy Lizbony. Każdy z nich może stanąć przed słuchaczami i z tylko sobie właściwą wrażliwością i w swoim stylu wykonać wybrane przez siebie utwory. Niektóre z nich są powszechnie znane, toteż publiczność może je śpiewać razem z solistami, niekiedy zaś są to fado powstające spontanicznie do tekstów współczesnych autorów, nie zawsze zresztą profesjonalnych. Katia Guerreiro śpiewa jedne i drugie. Z jednej strony stara się bowiem przekazywać trwającą już od dawna tradycję, z drugiej zaś czuwa nad jej przedłużaniem i rozwijaniem.


Dlatego zamawia u znajomych sobie osób nowe teksty, do których z kolei muzykę piszą zaprzyjaźnieni z nią muzycy, często również towarzyszący jej instrumentaliści. Miałem już okazję pisać w tym miejscu o tej wybitnej artystce przed sześciu laty, przy okazji jej koncertu w słynnej sali paryskiej Olimpii. Przypomnę zatem tylko, że urodziła się w 1976 roku w Afryce Południowej, wychowywała na Azorach, a po przeniesieniu do Lizbony studiowała medycynę, specjalizując się w okulistyce. Muzyką interesowała się od najmłodszych lat, występowała w grupie folklorystycznej oraz w zespole rockowym, ale ostatecznie została „fadistą”, na co z pewnością ogromny wpływ ma jej fascynacja osobą Amalii Rodrigues, jednej z najsłynniejszych przedstawicielek rzeczonego gatunku. Już od wielu lat Katia Guerreiro koncertuje na całym świecie, nagrywa płyty, czyli przybliża ludziom fado, które – podobnie jak wcześniej flamenco – zostało wpisane przez Unesco na listę Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości. 

Katia Guerreiro 2

Wiosną 2015 roku ukazał się już szósty album w karierze tej artystki, zatytułowany „Ate Ao Fim („Aż do końca”), którego producentem jest portugalski muzyk Tiago Bettencourt. Trwające już od dłuższego czasu tournée promocyjne tej płyty zakończyło się właśnie teraz ostatnim koncertem w podparyskim Théâtre de Suresnes Jean Vilar, którym kieruje dynamiczny animator życia kulturalnego Olivier Meyer. Podczas tego gromadzącego liczną publiczność koncertu artystce towarzyszyło czterech muzyków: dwie gitary portugalskie, gitara klasyczna i gitara basowa. Powiedzmy od razu, że Guerreiro urzekała poruszonych jej sztuką słuchaczy uduchowionymi klimatami interpretacji, pięknym i ekspresyjnym brzmieniem wyrażającego szeroką gamę emocji głosu, naturalnością i sceniczną spontanicznością. Przekazywane przez nią poetyckie treści dotyczyły miłości, cierpienia, różnych aspektów filozofii życia, ale nie brakowało też bardziej pogodnych, a nawet wesołych akcentów. Albowiem portugalska artystka opowiada nam uniwersalnym językiem o życiu we wszystkich jego przejawach i z całym bogactwem towarzyszących mu przeżyć, emocji, myśli i doznań. Zresztą nie mieliśmy tu do czynienia ze zwykłym koncertem, lecz raczej ze wzruszającym spotkaniem z emanującą niezwykłą osobowością kobietą, która prowadziła ze słuchaczami intymny i pełen wzajemnego zaufania dialog. Ponadto jej interpretacje wspomagała subtelnie reżyserowana gra świateł i snujące się po scenie delikatne dymy, tworzące tajemniczą, jakby oderwaną od czasowych i fizycznych ograniczeń aurę, dzięki której wszyscy mogli mieć poczucie bliskości z artystką. To był doprawdy wyjątkowy i niezapomniany wieczór.

                                                                             Leszek Bernat