Przegląd nowości

Opera niemowlęca

Opublikowano: poniedziałek, 09, kwiecień 2018 16:50

Czym różnią się wizualnie kobiety od mężczyzn? One mają niebieskie skarpetki, oni czerwone w różnych odcieniach.

Plakat sex

Dwie siostry Fijewskie, Agata i Zuzanna pod kierunkiem trzeciej Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej, która napisała libretto „opery” SEKS, ROSÓŁ i PIELUCHY mają do towarzystwa Jarosława Boberka, który rzecz całą wyreżyserował. W niektórych numerach wokalno-tanecznych pojawia się znakomity Mikołaj Tabako, który nieźle sobie radzi na gitarze elektrycznej, ale niektórym pieśniom w charakterze protest-songu podgrywa motywy na trąbce z tłumikiem.


Opera” zaczyna się od samego początku, a właściwie jeszcze przed poczęciem, od śpiewającego tercetu (Agata, Zuzanna i Jarosław) Ro-ro-robimy malucha. Nie ma tutaj żadnych, jakże popularnych w teatrach ruchów symbolizujących taką robotę, są natomiast pełne entuzjazmu i nadziei słowa, akcentowane może niekiedy nazbyt głośno, bo cała rzecz, od początku do końca jest wspomagana elektronicznie zaś ładne buzie naszych solistek szpecą przyklejone plastrami końcówki mikroportów. Po co w malutkiej salce na poddaszu SCEK przy Jezuickiej 4 korzysta się z nagłaśniającej aparatury? Tak nisko upadliśmy w dziedzinie estetyki muzycznej? Gdyby tę „operę” niemowlęcą ze starannie opracowaną muzyką Filipa Dregera, którą aranżuje na klawiszach Igor „Ygor” Przebindowski, najczęściej śpiewaną na głosy w duetach, tercetach i kwartetach, zaproponować dyrektorowi Kępczyńskiemu na dużą scenę Teatru Roma można by dopuścić jakieś dyskretne nagłośnienie. Tam jednak możliwości tworzenia efektów wizualnych, np. podczas wykonywania niesamowicie dynamicznego songu o niemowlęcej KUPIE, mogłyby odbiorcom spektaklu poważnie namieszać w głowach, a może nawet wywołać panikę. W Teatrze Młyn cała historia, od poczęcia przez ciążę, poród i pierwsze miesiące życia maleństwa, rozgrywa się głównie w wyobraźni, choć wykonawcy sporo tańczą według układów Bartosza Figurskiego. Później robi się trochę smutno, bo osamotniona w prozaicznych czynnościach opiekuńczych młoda mama zaczyna marzyć o nowych meblach z najbardziej tandetnych reklam, a także o jakichś pobocznych przygodach towarzysko- seksualnych, już bez reprodukcyjnych konsekwencji. Opera-kabaret-musical pt. Seks, rosół i pieluchy w założeniu będąca  spektaklem dla zmęczonych rodziców, jest także programowym utworem PiS-realizmu i powinna być dedykowana zarządowi tej partii. Ale to nie krytyka, lecz obiektywna rzeczywistość i dowód na oryginalny zamysł twórców spektaklu. Jest on zresztą inkrustowany autentycznymi nagraniami dzieci, które starają się własnymi słowami i swoimi małymi rozumkami odpowiedzieć na kardynalne pytania ludzkości o szczęście, radość, smutek, złość. Zaś na samym początku, a właściwie jeszcze przed początkiem akcji z głośników lecą sekwencje niemowlęcego kwilenia, płaczu i śmiechu. To także cenny dokument. Teatr pomyślał też praktycznie, co mają zrobić owi zmęczeni rodzice ze swoimi pociechami, gdy zechcą się wybrać na przedstawienie. Dla maluchów równolegle organizuje się odpowiednie warsztaty cyrkowo-plastyczne, które dzieci będą mogły później powtórzyć w swoich pokojach. Niestety na te zajęcia nie przyjmuje się niemowląt, ale młodzież w wieku 4-10 lat.

                                                              Joanna Tumiłowicz