Przegląd nowości

Valletta International Baroque Festival 19-22.01.2018

Opublikowano: czwartek, 05, kwiecień 2018 08:00

Niewielka i malowniczo położona stolica Republiki Malty La Valletta, to historyczny zespół miejski zamieszkiwany przez zaledwie niespełna 8000 osób. 

Festival Valletta 1

W kontekście tak skromnych realiów podziw budzi intensywne życie kulturalne (zwłaszcza muzyczne) tego wzniesionego na przełomie XIII i XIV wieku przez Zakon Joannitów miasta, które zostało w tym roku wybrane - obok fryzyjskiego Leeuwarden w Holandii - Europejską Stolicą Kultury. To prestiżowe wyróżnienie z pewnością wiele zawdzięcza Kennethowi Zammit Tabonie, dyrektorowi Teatru Manoel (1731) - najstarszego działającego europejskiego teatru - który przed pięcioma laty stworzył.


Do dzisiaj z wielką pasją i znawstwem prowadzi Valletta International Baroque Festival, zakrojoną z dużym rozmachem manifestację przyciągającą coraz liczniejsze rzesze miłośników muzyki dawnej. Co ciekawe, w tym roku, jakby nieco na przekór przyznanemu La Valletcie przez Komisję Europejską tytułowi, Zammit Tabona dokonał swoistej „decentralizacji” rzeczonego festiwalu, przenosząc wiele wydarzeń poza mury miasta do ważnych i pod każdym względem atrakcyjnych miejsc znajdujących się w innych rejonach wyspy.

Festival Valletta 2

Do takowych zaliczyć należy przepiękną Katedrę Świętego Pawła w Mdinie (dawnej stolicy Malty), w której włoski zespół Ghislieri Choir and Consort pod dyrekcją Giulio Prandiego zaprezentował program zatytułowany „Fasti del barrocco napoletano”. Na wstępie zabrzmiało Magnificat B-dur wybitnego przedstawiciela szkoły neapolitańskiej Francesco Durante, z pewnością jedno z bardziej udanych muzycznych opracowań tej radosnej pieśni dziękczynnej. Ujęte w formę kantaty dzieło wzbudza podziw mistrzowskim opanowaniem sztuki polifonicznej i zwiastującą klasycyzm przejrzystością, symetrią i równowagą w stosowaniu środków artystycznych. Pod batutą Prandiego zróżnicowane techniki i struktury w żadnym momencie nie brzmiały archaicznie i złożyły się na dźwiękową syntezę o jednolitym stylu. Podniosłą i pełną religijnego skupienia atmosferę wprowadziło wykonanie zaskakującej wysmakowaną harmonią i swobodnym wykorzystywaniem chromatyzmów kompozycji Davide Pereza Salve Regina, w którym na pierwszy plan wybijał się pięknie nasycony alt Marty Fumagalli. Podobnym klimatem emanowało Stabat Mater Emanuele d’Astorgi, utrzymujące uwagę słuchaczy w napięciu za sprawą zręcznego przeplatania odcinków solowych, duetów i rozbudowanych scen chóralnych.


Program dopełniły nasuwający skojarzenia ze stylem Vivaldiego Koncert g-mollDurante, w którym włoscy instrumentaliści atrakcyjnie eksponowali rytmiczne i dynamiczne kontrasty, oraz równie efektowna Sonata d-moll Niccolò Jommelliego.

 Festival Valletta 3

Następnego dnia niezapomnianych przeżyć dostarczyło spotkanie ze sztuką francuskiego duetu: Jean Rondeau (klawesyn) i Thomas Dunford (teorba), który w sali Aula Capitulare tej samej katedry zaproponował ujmujący swą różnorodnością koncert, złożony z utworów powstałych we Francji w okresie panowania Ludwika XIV. Młodzi, ale bardzo już cenieni za swobodne poruszanie się w rozmaitych stylistykach muzycy rozpoczęli swój instrumentalny dialog egzotycznie brzmiącą Suitą d-moll Roberta de Vissé, elektryzując odbiorców kalejdoskopową kolorystyką, subtelnością frazowania, bezbłędnie rozłożonymi akcentami i ciekawie rozplanowaną dynamiką. Po podanym z eteryczną delikatnością i nakreślonym cienką, wręcz kruchą kreską utworze Les Voix Humaines Marin Marais na teorbę, przyszła kolej na wspólne zaprezentowanie trzyczęściowej kompozycji Couperina, pozwalającej nawzajem się inspirującym artystom czarować słuchaczy fantastyczną muzykalnością. I tak oto w Le Ménetou nasycona emocjami i błyskotliwa wirtuozeria klawesynu ustępowała miejsca melodyczno-lirycznym interwencjom teorby, zaś pozornie monotonna Le Dodo ou l’amour au berceau niezauważalnie przeniosła nas do sfery marzeń, z której ostatecznie zostaliśmy wyrwani za sprawą zagranej energicznie i z ognistą biegłością finałowej PassacailleZ kolei przykładami dźwiękowego wyrafinowania i rytmicznej ekstrawagancji okazały się brawurowo przez Rondeau i Dunforda zagrane utwory Antoine’a Forqueray i jego syna Jean-Baptiste’a: na przykład motoryczna i teatralnie udramatyzowana La Portugaise czy czule wycyzelowana La Sylva.


Dodatkowym atutem omawianego wieczoru była umiejętność francuskich instrumentalistów nawiązywania bezpośredniego kontaktu z publicznością i wytwarzania intymnego nastroju, czemu służyły też ciekawie przez nich komunikowane omówienia poszczególnych pozycji.  

 Festival Valletta 5

Warto się było wybrać na występ specjalizującego się w interpretacji muzyki maltańskich kompozytorów Valletta International Baroque Ensemble, już od paru lat przywracającego życiu koncertowemu partytury spoczywające od wieków w archiwach Katedry w Mdinie, które dopiero 50 lat temu zostały udostępnione badaczom i muzykologom. To właśnie dzięki ich zapałowi i mozolnej pracy można było w tym roku usłyszeć osobliwie ekspresyjne Stabat Mater Girolamo Abosa (1715-1760), którego kojarzące się z Pergolesim - wszakże odmienne w kolorycie - pozwalające się wczuć w bolesną atmosferę ukrzyżowania efekty wokalno-deklamacyjne zostały celnie oddane przez trójkę świetnie dobranych solistek (sopranistki Gillian Zammit i Francesca Aquilina oraz alt Clare Ghigo). W ich wykonaniu końcowe, przybierające formę fugi Amen, z niekonwencjonalnym towarzyszeniem dwojga skrzypiec i wiolonczeli, wystawia Abosowi jak najlepsze świadectwo w zakresie rozumienia i umiejętności fenomenalnego wykorzystywania sztuki kontrapunktu. Wspomniane sopranistki pokazały się od jak najlepszej strony również w anonimowym, a opracowanym przez współczesnego kompozytora Josepha Vella utworze Dialogo a Due - Jubila Propera Festina, pozwalającym delektować się jasnym i lirycznym głosem Aquiliny oraz ciepłym i tchnącym świeżością śpiewem Zammity. Koncert otworzyła Sonata op.1 nr. 4 na troje skrzypiec i continuo Mikel’Angelo Velly’ego (1710-1792), interpretowana już na festiwalu w ubiegłym roku, której przypomnienie - jak można mniemać - zapowiada prowadzenie dalszych badań nad dorobkiem tego niebywale zasłużonego dla rozwoju życia muzycznego Malty twórcy.


W trakcie koncertu w Pałacu Verdala Ensemble Barocco di Napoli przywołał twórczość kompozytorów działających w XVIII na dworze wicekrólów Neapolu, pochodzących z rodu Habsburgów. W bogato zdobionej sali tej letniej rezydencji prezydenta Malty zabrzmiały więc niestroniące jeszcze od stylu galant i tym samym urzekające wdziękiem, elegancją i lekkością utwory Francesco Manciniego, Scarlattiego i Domenico Saariego.

Festival Valletta 6

Większość z nich wykorzystuje flet prosty (nie wyrugowany jeszcze wówczas przez traverso), na którym finezyjnie, miękko i dobierając ciekawą ornamentykę grał prowadzący jednocześnie cały zespół Tommaso Rossi. Gwiazdą wieczoru była jednak włoska sopranistka Maria Grazia Schiavo, brawurowo i z godnym podziwu przejęciem, choć nie bez drobnych usterek przy zmianie rejestrów głosu, interpretująca popisowe arie z oper Leonardo Leo, Pergolesiego, Leonardo Vinci oraz przywołanego wyżej Manciniego. Uwalniając bezpośredni urok melodyczny i intrygując wartką narracją dramaturgiczną stają się one świadectwem niepospolitej inwencji ich autorów. Głęboko poruszającym i jakby oderwanym od czaso-przestrzennych praw zjawiskiem okazało się spotkanie z zespołem Musica Antiqua Latina, który w położonej w La Valletcie (w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu Wielkiego Mistrza) Narodowej Bibliotece Malty zaproponował swoją wersję Wariacji Goldbergowskich Bacha w transkrypcji na dawne instrumenty o niskim rejestrze brzmienia: basso di violino, viola da gamba i violone, uzupełnione o klawesyn. Temu seansowi zatytułowanemu „Ciemna strona Wariacji Goldbergowskich”, skoncentrowanemu na poszukiwaniu swoistej mistyki dźwięku, przewodził Giordano Antonelli, hipnotyzujący oszałamiającą grą na basso di violino. Już sama idea przeniesienia faktury klawesynowej na taki zestaw instrumentów okazała się niezwykle oryginalna i ekscytująca.


Ostatni koncert, w jakim dane mi było uczestniczyć, zawierał porywający i zarazem niezwykle pouczający program „Rameau operatic highlights”, przygotowany przez grający na historycznych instrumentach zespół Les Ambassadeurs i jego - doskonale w Polsce znanego - szefa Alexisa Kossenko, który do współpracy w tym ambitnym projekcie artystycznym zaprosił uzdolnioną sopranistkę maltańską Claire Debono.

Festival Valletta 7

Dzięki tym artystom zgromadzona w przywołanym wyżej Teatru Manoel publiczność miała rzadką okazję zapoznać się z inteligentnie i smakowicie skonstruowanym przeglądem dwudziestu czterech fragmentów (instrumentalnych i wokalnych), pochodzących z aż trzynastu oper tego najwybitniejszego francuskiego kompozytora i teoretyka muzyki okresu baroku. Następujące po sobie kolejno utwory, w perfekcyjnym, ale też i spontanicznym i nieokiełznanym wykonaniu zespołu o międzynarodowym składzie (grają w nim też na przykład Ewa Chmielewska i Ania Nowak-Pokrzywińska), ukazały geniusz Jean-Philippe’a Rameau w przywoływaniu szerokiego wachlarza ludzkich uczuć i emocji, w imitowaniu odgłosów przyrody, w nieprześcignionych umiejętnościach poruszania się pomiędzy sferą realizmu oraz impresjonizmu avant la lettre. Pod precyzyjną, sugestywną, ale przecież pełną wigoru i polotu dyrekcją Kossenki zdradzający francuską wrażliwość na brzmienie i orkiestrową kolorystykę zespół wykorzystywał szeroki zasób środków retoryki muzycznej i trafnie kreował zróżnicowane klimaty i obrazy. Dzięki temu słyszeliśmy odgłosy polowania i armatnie strzały (Les Indes GalantesNaïs), powiewy wiatru i zapowiedź zawieruchy (Zaïs), ulegaliśmy tanecznym rytmom (Acanthe et Céphise) czy współczuliśmy afrykańskim niewolnikom (Les Indes Galantes) maszerującym do pracy w rytmie odmierzanym przez klawesynistkę uderzającą łańcuchem o podłogę.


Zaś śpiewająca z dużą kulturą wykonawczą, zmysłowymi odcieniami i imponującym wyczuciem stylu Claire Debono wzruszała nas modlitwą do bogini Diany (Les Surprises de l’Amour), intymnym i szczerym wzywaniem miłości (Viens, Hymen), delikatnym barwieniem głosu w opowieści o niestałości uczuć (Papillon inconstant), lub dajmy na to szukającą współczucia dla cierpień bohaterki arią Tristes apprêts (Castor et Pollux).

Festival Valletta 8a

To szczególne homagium złożone twórcy-wizjonerowi, którego dorobek wciąż jeszcze z oporami odkrywa coraz to nowe tajemnice, wzbudził na widowni wyrażany długimi owacjami entuzjazm.

                                                                                     Leszek Bernat