Przegląd nowości

Subiektywny kalejdoskop pianistyki światowej – Ferenc Liszt (51)

Opublikowano: środa, 04, kwiecień 2018 07:45

Życie muzyka klasycznego to nie tylko pasmo sukcesów, ale również liczne kryzysy życiowe oraz twórcze. Mniejsze i większe. Groźne i łagodne w skutkach. Kryzysy, które doprowadziły do niejednej katastrofy artystycznej, jak również kryzysy, które sprawiły, że muzyk wyszedł z nich wzmocniony, nowy, lepszy, dojrzalszy, pełniejszy i silniejszy. Każdy kryzys jest inny.

 

Franz Liszt 1

Nawet jeśli jakaś sytuacja przypomina wydarzenia z życia innej osoby, efekty i konsekwencje są zupełnie różne. Poza tym każdy reaguje w odmienny sposób na podobne sytuacje. Wielu muzyków unika jak ognia momentów stresujących, boi się trudności i nie podejmuje walki w sytuacjach skrajnych. Ot tak po prostu, poddają się już na starcie, oddają zwycięstwo walkowerem. Czasem warto tak postąpić, lecz nie w każdym przypadku. Każda niekomfortowa sytuacja zmusza do wysiłku, do kreatywnego myślenia. Poza tym pobudza organizm, zmienia myślenie, zamienia czas ciszy i spokoju w czas pełen napięcia, obfitujący w liczne i twórcze pomysły. Bez tego nie ma mowy o rozwoju, o postępie, o stawianiu sobie coraz to nowych wyzwań. Po osiągnięciu pewnego poziomu pianistycznego, muzycy bardzo często popadają w rutynę. O ile rutyna brzmi groźnie i nie należy jej życzyć nawet swoim największym wrogom, o tyle brak sukcesów i kryzysów w życiu artystycznym to już przysłowiowy gwóźdź do trumny.


Zarówno sukcesy, jak i kryzysy są codziennością życia artystycznego. Bez małego kryzysu o poranku nie można zaznać sukcesu wieczorem! Wielu wybitnych pianistów przyznaje, że najgorzej wspominają ten okres swojego życia w którym brakowało im konkurencji. Kogoś lepszego od nich. Kogoś, kto często w sposób nieświadomy zadrwi z ich dotychczasowych osiągnięć. Ustabilizowane życie do którego tak wiele osób dąży, nie sprawdza się w muzyce przez duże 'm'. Zamiast pomagać, może wręcz w tym bardzo przeszkadzać. Wpędza muzyków tylko w marazm i zagubienie. 

Franz Liszt 2

Odciąga od tego co w ich życiu jest najważniejsze - od muzyki. Od twórczego traktowania muzyki. Muzyka sama w sobie jest bardzo uporządkowana. Nie ma w niej przypadków, a jeśli nawet się pojawią, to za wyraźnym życzeniem kompozytorów. Muzyka sama w sobie jest ogromnym wyzwaniem i zadaniem dla każdego kto się nią zajmuje. Nie sposób li tylko odgrywać nuty zapisane w partyturze bez przefiltrowania ich przez własne doświadczenia i wiedzę, miłości i nienawiści, radości i smutki, chwile zwątpienia i chwały. Bez tego wszystkiego muzyka nie wybrzmi w pełni. Muzyka to życie, a życie to wzloty i upadki. Historia muzyki pełna jest postaci wybitnych, których życie obfitowało w niezwykle bujne wydarzenia. Ferenc Liszt. Kompozytor, pianista, dyrygent, muzyk, artysta, geniusz. Postać równie cudowna i wyjątkowa, co tragiczna i pełna nieszczęść. Spoglądając na jego życie z perspektywy minionego czasu, można śmiało wysnuć wniosek, że jego wyjątkowa siła twórcza to niczym przepiękny duet - permanentne wzloty i upadki. Każdy kryzys potrafił przekuć w swój kolejny sukces. Każdy sukces potrafił pomnożyć w zawrotnym tempie, jakiego każdy finansista mógłby mu tylko pozazdrościć. Nieustępliwy, pewny swego, znający swoją wartość. Bardzo szybko poznał smak sukcesu, nie wcześniej niż gorzki smak porażki. Doskonale zdawał sobie sprawę, że to właśnie pcha go ku nowemu i lepszemu. Ku nieodkrytym wcześniej lądom muzycznym i artystycznym. Wspólna nić scala jego dokonania kompozytorskie, pianistyczne i dyrygenckie. To jego geniusz muzyczny. Wszystko to w połączeniu z wyjątkowo skrajnymi perypetiami życiowymi sprawiło, że jego sztuka jest na wskroś wyjątkowa, pełna, szczera, niepowtarzalna, genialna. Sztuka nieśmiertelna. Tylko on jeden mógł tak komponować i grać. Tylko on jeden myślał w taki sposób o muzyce. Niewielu artystów można określić mianem ojców założycieli pianistyki. Ferenc Liszt bez wątpienia jest jednym z nich.

                                                                  Szymon Kowalski, pianista