Przegląd nowości

Ignacy Jan Paderewski i Marcella Sembrich-Kochańska w przyjaźni muzycznej i w działaniach na rzecz odrodzenia Polski

Opublikowano: piątek, 09, listopad 2018 13:40

W obchodach 100. lecia odzyskania przez Polskę niepodległości nabiera wreszcie znaczenia postać Ignacego Jana Paderewskiego, współautora naszej niepodległości.

Ignacy Paderewski 1

W upowszechnianych  informacjach biograficznych tego wybitnego muzyka i męża stanu przy wzmiankach o wielu artystach, z którymi wiązało go życie, brak wszakże odnotowania długiej i trwałej przyjaźni z Marcellą Sembrich-Kochańską (1858-1935), jedną z najsławniejszych śpiewaczek tamtej doby. Byli niemal rówieśnikami – Sembrich dwa lata była starszą. W końcu lat osiemdziesiątych XIX wieku jej nazwisko wymieniano obok nazwiska Paderewskiego w szeregu wybitnych Polaków, którzy przynosili chlubę wymazanej z map Polsce i potwierdzali obecność kultury swego narodu w kulturze świata. Spotkali się na koncertach w Warszawie wiosną 1880 roku.


Odbyły się w Sali Aleksandryjskiej Ratusza „za pozwoleniem carskiej zwierzchności” (Warszawa znajdowała się pod zaborem rosyjskim). Pierwszy urządzono 27 kwietnia, a drugi w ważny dla Polaków, i skrycie świętowany Dzień 3 Maja: rocznicę Trzeciomajowej Konstytucji.

Sembrich 145

Gwiazdą obu wieczorów była 22. letnia Marcella Sembrich-Kochańska, podówczas solistka Opery w Dreźnie. 20. letni Paderewski – absolwent Warszawskiego Instytutu Muzycznego (1878) i młody pedagog tej uczelni – towarzyszył przy fortepianie skrzypkowi Władysławowi Górskiemu, z którym często występował w duecie. Pianista szybko i dobrze czytał nuty, więc ceniono go jako akompaniatora. Choć afisze tego nie precyzują, to on najpewniej akompaniował Sembrich w ariach z oper Belliniego, Meyerbeera, Webera i Mozarta oraz w pieśniach niemieckich (Schumanna, Hartmanna, Riesa) i polskich: Chopina, Moniuszki, Grossmana, Zarzyckiego.


Karierę wirtuoza Paderewski rozpoczął na dobre po siedmiu latach od tego spotkania, w 1887 roku, gdy odniósł sukces na koncercie w Wiedniu. Sembrich w tym czasie zdobyła sławę w Europie (Londyn, Madryt, Paryż, Lipsk, Berlin, Petersburg, Moskwa) i w Ameryce.

Sembrich,Ratusz 1

Artystyczne drogi obojga krzyżowały się, mijały bądź zbiegały. Na przykład w 1892 roku rezydujący w Wiedniu lwowiak Alfred Nossig, autor sztuk, poeta i krytyk, późniejszy librecista opery Manru – nakłaniał Paderewskiego, śpiewaków Jana i Edwarda Reszków, aktorkę Helenę Modrzejewską i Marcellę Sembrich do udziału w wielkiej wystawie muzyczno-teatralnej organizowanej z okazji 63. urodzin cesarza Franciszka Józefa.


Jednak wiernopoddańczy pomysł świętowania urodzin zaborcy, który jako monarcha austro-węgierski władał polską Galicją, artyści uznali za niestosowny. Pierwszy odmówił Paderewski, a i pozostali w Wiedniu się nie pojawili.

Sembrich,Ratusz 2

Los natomiast i sława, jaką Paderewski i Sembrich się cieszyli, złączył ich w ostatnich dniach dziewiętnastego stulecia w Nowym Jorku. Amerykanie mieli trudny wybór: witać Nowy Rok 1900 w Metropolitan Opera, gdzie w sylwestrowy wieczór 31 grudnia śpiewała Sembrich, czy też w Carnegie Hall słuchać Paderewskiego, który z towarzyszeniem nowojorskiej orkiestry grał tam Koncert Es-dur Beethovena i własną Fantazję polską. Prasa pisała: „Zapowiada się walka o publiczność między Polakami, starymi przyjaciółmi i od dawna wzajemnymi wielbicielami swych talentów. Choć każde z nich chciałoby zaszczycić koncert drugiego asystując mu w loży, wymagania obowiązku są nieubłagane”.


Później rozniosło się, że w amerykańskiej premierze opery Manru, na specjalną prośbę Paderewskiego, weźmie udział Sembrich. Zaprzyjaźniony ze śpiewaczką nowojorski krytyk Harry Krehbiel, w sierpniu 1901 roku pisał do niej w liście: „Durny pomysł. Partia ani na Pani głos, ani styl. W dodatku wątpię, czy opera w ogóle zostanie wystawiona. Znam ją – niemożliwe, by chóry nauczyły się tak trudnej muzyki. Z drugiej strony taka opera byłaby miłym urozmaiceniem: potrzebujemy tu nowości”.

Sembrich,Manru

W rezultacie Krehbiel przekonał się do dzieła i przetłumaczył libretto Manru na angielski na użytek wykonań w USA. (Unikalny egzemplarz wyciągu fortepianowego Manru w tej językowej wersji wydanego w Nowym Jorku z okazji premiery, posiada Biblioteka Główna Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie). Partia Ulany istotnie napisana została na sopran dramatyczny. Ale Paderewski dostosował ją we fragmentach do lekkiego i wysokiego sopranu Sembrich – w muzycznych zbiorach New York Public Library for the Performing Arts znajdują się karty partytury ze zmianami wprowadzonymi przez kompozytora wyłącznie dla Sembrich.


Podarował jej też dla roli Ulany kostium góralskiej dziewczyny. Tragiczny splot okoliczności zdarzył, iż w okresie przygotowań do premiery oboje artyści pogrążeni byli w żałobie: w marcu 1901 roku zmarł kaleki syn Paderewskiego, Alfred – w grudniu tegoż roku Sembrich straciła nieuleczalnie chorego młodszego syna, Marcela. Próby w Metropolitan Opera trwały niespełna dwa tygodnie, chór liczył 150 osób, obsadę dobrano starannie. Niemniej w dniu premiery, 14 lutego 1902 roku, nie wszystko było jeszcze dopracowane.

Ignacy Paderewski 4

Wywoływany przez publiczność już po pierwszym akcie Paderewski nie wyszedł do ukłonów. Dopiero na koniec Sembrich niemal siłą wyprowadziła go na scenę. Rezonans w prasie był szeroki, zainteresowanie znaczne. Zarówno Paderewski jak Sembrich wypowiadali się w wywiadach wzajemnie o sobie z serdecznością i uznaniem. Zespół MET, który zawsze dużo grał w objeździe, pokazał Manru w Filadelfii, na Brooklynie, w Bostonie, Chicago, Pittsburgu i Baltimore. Na scenie w Nowym Jorku prezentowano dzieło dziewięć razy. Wczesną jesienią 1903 roku Paderewski i Sembrich, obok braci Reszków, wystąpili na festiwalu muzycznym w Londynie. Uznano po nim Polaków w ogóle za jeden z najbardziej artystycznych narodów świata. Stosownie do tej renomy muzycy byli wysoko opłacani.


Kiedy w 1907 Amerykę poczęła ogarniać recesja, „The New York Times” ogłosił sumy dolarów, jakie wywożą po sezonie zagraniczni artyści. Na czele listy uplasował się Paderewski razem z Enrico Caruso z kwotą 160 000 $ – Sembrich, jak dwie inne znane śpiewaczki, Francuzkę Emmę Calvé i Australijkę Nellie Melbę podliczono na 85 000 $.  Jednak nie raz polscy artyści uczestniczyli w koncertach dobroczynnych.

Sembrich,Paderewski

I tak 2 maja 1908 roku Paderewski i Sembrich wystąpili w Carnegie Hall, na dochód The Legal Aid Society. Sembrich śpiewała arię z Halki oraz najpiękniejsze ze swego repertuaru pieśni niemieckie. Ale ponieważ od kilku lat wykonywała na recitalach również liryki wokalne Paderewskiego – najchętniej Moją pieszczotkę i mazurek Tylem wytrwał do słów Mickiewicza – z racji wyjątkowej okazji wspólnego koncertu w Carnegie Hall włączyła dodatkowo do programu trzy z Paderewskiego francuskich 12 pieśni do słów Catulle Mendèsa: Naguère, Elle marche d'un pas distrait i Lune froide. Przy fortepianie towarzyszył jej stały wówczas akompaniator Isidore Luckstone.

Sembrich,Reszke

W wieczorze brał również udział skrzypek Tim (Tymoteusz) Adamowski z Bostońskiej Orkiestry Symfonicznej. Z muzyczną rodziną Adamowskich Paderewski z dawna, jeszcze od czasów spędzonych w Polsce, utrzymywał bliskie kontakty.


Wiolonczelista Józef Adamowski, brat skrzypka, ożenił się z uczennicą Paderewskiego, Antoniną Szumowską, i pianista specjalnie jeździł do Krakowa na ich ślub, potem przy każdej okazji podróży do USA odwiedzając wszystkich w Bostonie. Podczas koncertu z Timem i Sembrich w Carnegie Hall cała trójka wykonała wspólnie znaną arię Mozarta z opery Il Re pastore („L'Amerò, saro costante”); Paderewski akompaniował na fortepianie, a skrzypcowe obbligato odegrał Adamowski.

Ignacy Paderewski 2

W czerwcu 1908 roku Sembrich z mężem Wilhelmem Stenglem zaproszona przez Paderewskich do Morges w Szwajcarii, spędziła tam dziesięć dni. Zachwyciła się okolicą i wynajęła posiadłość odległą od Morges o dwie godziny drogi: w Ouchy-Chamblandes pod Lozanną.

Ignacy Paderewski 5

Odtąd przez pięć lat jeździła tam co lato, dołączając do słynnej w świecie szwajcarskiej „kolonii muzyków” w okolicy miasta Vevey, gdzie odbywały się nieformalne muzyczne festiwale i ściągali na wakacje melomani. Artystyczne towarzystwo spotykało się co rok w Morges na hucznie obchodzonych w dniu 31 lipca (na Ignacego) imieninach Paderewskiego.


Kiedy w lutym 1909 roku w wytwornym nowojorskim hotelu Astor wyprawiono Marcelli Sembrich przyjęcie z okazji 25-lecia jej debiutu w MET, wśród honorowych gości (obok wielu znakomitości, jak Caruso, Mahler, Damrosch) znajdowali się bywalcy Morges: uczeń Paderewskiego, pianista i dyrygent Ernest Schelling, i Polak, pianista i kompozytor Zygmunt Stojowski, oraz sam Paderewski z żoną Heleną.

Sembrich,Geneva

W końcu czerwca Sembrich spotkała się z Paderewskim na koncertach w Londynie, a w rok później, w 1910, odnaleźli się oboje na... kartach wydanej w Nowym Jorku pośmiertnie książki ich wspólnej przyjaciółki Heleny Modjeskiej [Modrzejewskiej]: Memories and Impressions. An Autobiography, pełnej wspomnień i fotografii ludzi, z którymi los aktorkę zetknął.


Warto odtworzyć szczególne lato wybuchu Wielkiej Wojny 1914. W czerwcu Sembrich z rodziną i przyjaciółmi była w swej bajkowej rezydencji w Nicei. Zamach w Sarajewie 28 czerwca nie zburzył jeszcze śródziemnomorskiej idylli. Sembrich i mąż, Wilhelm Stengel wraz z grupką młodszych muzyków pojechali do francuskiego Chamonix na wędrówki po Alpach.

Sembrich,Modrzejewska

Stamtąd całe towarzystwo, z podręcznym tylko bagażem wyprawiło się do Morges, by 31 lipca 1914 roku  pojawić się na imieninach Paderewskiego; po dwu dniach zamierzali powrócić do Chamonix na dalsze górskie eskapady.

Intecja wyzwolenia

Owe ostatnie w spokojnej Europie imieniny Paderewski barwnie opisał w swych pamiętnikach. W willi Riond Bosson zebrało się, jak zwykle, wiele osób z różnych krajów i różnych narodowości, z Paryża, Londynu i Nowego Jorku, a sąsiedzi i znajomi z całej okolicy przybywali z życzeniami. Przy śniadaniu, do którego  zasiadło około czterdziestu osób, Paderewski, świadomy nadciągającego zagrożenia, przemówił: „mimo radości, jaką odczuwamy ze spotkania, groźne pomruki wojny rozlegają się już w całym świecie.


Przeczuwam też, że o ile wojna rzeczywiście wybuchnie, moja ojczyzna, Polska, jedna z pierwszych od niej ucierpi, przez długi czas nękana będzie walkami, zaleje ją morze krwi i łez, ale w końcu powstanie wolna – co daj Boże”.

Trzech zaborcow

Zgodnie z życzeniem przyjaciół, by uroczystość w tym właśnie roku wspanialsza była od innych, urządzono rodzaj fantastycznego widowiska o chińskim charakterze. Wieczorem rozbłysły sztuczne ognie, a z zakątka parku wyłonił się płomienisty smok. Wspaniała kolacja zgromadziła świetne towarzystwo.

Galicja,zniszczenia

Byli tam: Marcella Sembrich z mężem, jej uczennica śpiewaczka Alma Gluck, skrzypek Efrem Zimbalist, akompaniator Sembrich, Frank La Forge, amerykański pianista   Ernest Schelling, sławny austriacki dyrygent Felix Weingartner z małżonką, rzeźbiarz Antoni Wiwulski (autor m.in. Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, który Paderewski ufundował), brytyjska pisarka i tłumaczka Laurence Alma Tadema, Szwajcarzy bracia Morax, pisarz René (autor m.in. tekstu do oratorium Honeggera Król David) i malarz Jean. Wcześniej opuścił zebranych, nagle wezwany, polityk polski Roman Dmowski. W nocy rozdzwonił się telefon. 1 sierpnia rano Paderewski otrzymał wiadomość, by jego goście natychmiast wyjeżdżali do swoich krajów, bo właśnie mijają ostatnie godziny przekraczania granic.


Śpiewaczka po różnych perypetiach przy pomocy służb dyplomatycznych przedostała się wraz z mężem do Ameryki. 12 grudzień 1914 to data założenia przez Sembrich The American Polish Relief Committee (Polsko-Amerykańskiego Komitetu Pomocy). Miał on nieść pomoc Polakom nie uczestniczącym „we Wschodnim Teatrze Wojny” (in the Eastern Theatre of War), niezależnie od ich rasy czy wiary – zwłaszcza kobietom, dzieciom i wdowom po żołnierzach. Sembrich została jego przewodniczącą.

Sembrich,kwesta

Natychmiast wydała oświadczenie dla prasy o utworzeniu Komitetu, z podaniem banków, do których można było wpłacać pieniądze na ten cel. Od razu do Komitetu wstąpili przyjaciele Sembrich, amerykańscy melomani Paulina i Eduard de Coppet z córką Juliette – także właściciele willi w szwajcarskim Vevey. Dołączył śpiewak Adam Didur, potem pianista Józef Hofmann i Stojowski. Paderewski przez ten czas powołał Fundusze Pomocy Polskim Ofiarom Wojny w Vevey (wraz z Henrykiem Sienkiewiczem), Paryżu i Londynie.


Akcją pomocy dla Polski postanowił też objąć całe Stany Zjednoczone. W kwietniu 1915 przypłynął do Ameryki i utworzył The Polish Victims' Relief Fund. Przez część środowiska polonijnego zostało to odebrane jako chęć utrącenia zasług Sembrich. Oboje oparli się tym pomówieniom, i wynikłym stąd intrygom. Sembrich przyjęła godność wiceprzewodniczącej Funduszu Paderewskiego, w publicznych wystąpieniach mówiła o „przyjacielu Paderewskim”, i on wzajemnie o „drogiej przyjaciółce Sembrich”, „kobiecie cudownej, bez skazy i prostolinijnej w całym swym życiu”.

Ignacy Paderewski 6

Ich wspólnym już staraniem powstał Committee for Polish Relief w Buffalo, gdzie Sembrich 6 czerwca wystąpiła z koncertem na jego rzecz, a Paderewski wygłosił apel do rodaków, wydrukowany w programie. Jesienią Komitet Sembrich i Fundusz Paderewskiego wyraźniej oddzieliły swą działalność, choć Paderewski wynajął biuro w tym samym Hotelu Gotham na Piątej Alei, w którym mieszkali Stenglowie. Pianista 23 października dał na dochód Funduszu recital chopinowski w Carnegie Hall. 


Komitet Sembrich 6 listopada zorganizował Polish Day w Nowym Jorku. Rozsyłano ulotki i odezwy, wydawano serwis prasowy informujący na bieżąco o sytuacji w Polsce. W końcu tego gorączkowego roku Sembrich ciężko zachorowała. Na początku 1916 było z nią tak źle, że Helena Paderewska przysłała Stenglowi dla „Pani Masi” cudowną wodę z Lourdes: „niech Pan z wiarą – z modlitwą – da się napić bodaj parę kropel drogiej swej żonie – Bóg ją Panu ocalić zechce”.

Sembrich,Dolmenico

Atrament listu rozmyły w kilku miejscach krople wody z Lourdes, a może czyjeś łzy... Sembrich dźwignęła się z choroby i w lutym wyjechała z mężem i Juliette de Coppet na Florydę do Miami. Dotarły tam, w odpowiedzi na list Stenglów, listy od Paderewskich, w tym pisany ręką kompozytora (z dn. 14 marca 1916): „Kochani, drodzy Państwo! Do listu przez żonę wysłanego pragnę dołączyć parę słów podzięki serdecznej za łaskawy dowód pamięci. Był on nam tem milszem, że przyniósł pomyślne o zdrowiu drogiej Pani Masi wiadomości. Przeżyliśmy wiele troski, niepokoju i bólu. Powitamy Was, jak zawsze z radością i przyjaźnią najszczerszą. I. J. Paderewski”. Przyjaźń obojga artystów prawdziwie była szczera. Paderewski spieszył z pomocą w najtrudniejszych dla Sembrich chwilach. Kiedy w maju 1917 roku zmarł jej mąż, lubiany powszechnie i zasłużony dla ruchu polonijnego Wilhelm Stengel, Paderewski przygotował nuty dla organisty, dzięki czemu zabrzmiały na uroczystości pogrzebowej w Nowym Jorku narodowe pieśni polskie: Serdeczna Matko, Z dymem pożarów i Bogurodzica.


Gdy w lipcu 1919 zmarła w Lozannie matka Sembrich, Julianna, to domownicy z Riond Bosson na prośbę śpiewaczki przez długie lata opiekowali się grobem i układali kwiaty. Sembrich bowiem przyjęła obywatelstwo amerykańskie i pozostała w USA. Część środowiska polonijnego aspiracje polityczne Paderewskiego przyjmowała ze sceptycyzmem. Józef Hofmann pisał do Sembrich w listopadzie 1918 roku: „Paduś [Ignacy J.Paderewski] podobno już zupełnie głowę stracił. Żal mi go. Bierze się do rzeczy, co do niego nie należą. Nie będzie Wilsonem [Woodrow Wilson, prezydent USA od 1916 r., sprzyjał Polsce] nigdy; na to trzeba zimnego i kalkulującego Anglosaksona, a nie porywczości Polskiej”.

Adam Didur

Po dwu latach żarliwości politycznej i dyplomatycznej w Polsce i Europie, były premier pierwszego rządu Drugiej Rzeczypospolitej i minister spraw zagranicznych, delegat RP przy Konferencji Ambasadorów i w Lidze Narodów, w styczniu 1921 roku przyjechał do USA. Pod patronatem Herberta Hoovera [w czasie wojny kierował akcją pomocy dla Europy, później wybrany został prezydentem USA] w marcu t.r. urządzono w Hotelu Astor bankiet na cześć Paderewskiego, a Sembrich wygłosiła oficjalne przemówienie.


Paderewski odnowił dawne polskie kontakty. Pianistkę z Peru, która zgłosiła się do niego, wprowadził do klasy Stojowskiego. Luiza i Zygmunt zostali małżeństwem, najstarszy ich syn otrzymał imię Alfred, przez pamięć dla zmarłego syna pianisty, a do chrztu trzymali go Sembrich razem z Paderewskim.

Sembrich,Lake Placid

Po drugim chłopcu, Henrym, urodził się trzeci, nazwany Ignacym – jego rodzicami chrzestnymi byli oboje Paderewscy. Sembrich w 1924 roku otrzymała order Polonia Restituta. Kanclerz Orderu Odrodzenia Polski Jan Kochanowski wystawił świadectwo, iż „Prezydent RP dekretem z dn. 28 listopada 1924 roku zaliczył Marcellę Sembrich-Kochańską w poczet Kawalerów Orderu Odrodzenia Polski, nadając jej odznakę Krzyża Oficerskiego tego Orderu”.

Sembrich,Bertha

Kiedy w 1925 roku Stefan Mierzwa organizował Fundację Kościuszkowską, w Narodowej Radzie Fundacji znalazło się wielu wiernych sobie i Polsce przyjaciół, w tym Ralph Modjeski, syn Heleny Modrzejewskiej, Stojowski, Sembrich i Paderewski. Na wielkim jubileuszu Sembrich w grudniu 1927 roku – jej 50-leciu debiutu i 70-leciu urodzin – święconym w Hotelu Commodore, Paderewski nie mógł być obecny – przysłał elegancki telegram. W tym samym Hotelu 16 maja 1928 roku Fundacja Kościuszkowska urządziła uroczyste przyjęcie z okazji Dziesięciolecia Niepodległej Polski na cześć Paderewskiego z małżonką; wśród szczególnie honorowanych gości zasiadła Sembrich.


Przez ostatnie lata życia Sembrich, Paderewski osiadły w Paso Robles w Kalifornii nie ustawał w korespondencyjnych dowodach pamięci i serdeczności. Dla „kochanej, drogiej Masi” przesyłał pozdrowienia i bileciki, wpisywał w swe wizytówki żartobliwe nutki. To wszystko zachowało się w Archiwum Marcelli Sembrich zdeponowanym w New York Public Library for the Performing Arts, w Zbiorach Specjalnych (Special Collections) Działu Muzykaliów (Music Division).

Sembrich,autograf

Kiedy Sembrich straciła swą wieloletnią powiernicę i opiekunkę, Friedę Mielke, do jej luksusowej posiadłości w Bolton Landing przy Lake George (gdzie często bywali Stojowscy) przyjechała z Morges domownica Paderewskich, Antonina Wróbel, aby osamotniona Sembrich mogła z nią mówić po polsku. W 1933 roku na 75-te urodziny śpiewaczki nadszedł do Bolton Landing list: „Najserdeczniejsze życzenia i pozdrowienia dla największej i najszlachetniejszej artystki i przyjaciółki od Paderewskiego”. [„Most affectionate wishes and greetings for noble artist and friend, from Paderewski”].

                                                                       Małgorzata Komorowska