Przegląd nowości

Wspaniała inauguracja roku 2018 w sali NOSPR

Opublikowano: czwartek, 11, styczeń 2018 11:09

Wiedeń ma swój cieszący się od dziesiątków lat niesłabnącą sławą, transmitowany przez Interwizję, koncert noworoczny. Ściąga on do pięknej Sali koncertowej Towarzystwa Przyjaciół Muzyki oraz przed ekrany telewizorów tłumy słuchaczy spragnionych muzyki rodziny Straussów i innych mistrzów walców, polek, galopów, związanych z XIX-wiecznym Wiedniem. W jakże młodych w porównaniu ze stolicą Austrii Katowicach (prawa miejskie uzyskały w 1865 roku) wspaniała sala koncertowa w nowym gmachu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia rok 2018 zainaugurowano 7. stycznia znakomitym koncertem witającym zapełniającą audytorium publiczność, jak przystało na młode miasto, muzyką  Nowego Świata rodem z XX wieku – Gershwina, Coplanda i Bernsteina. Prezentację ich muzyki powierzono świetnie dysponowanym artystom Bożenie Bubnickiej (sopran), Tomaszowi Kukowi (tenor) oraz Jerzemu Maksymiukowi, który dyrygował zespołem NOSPR i bawił publiczność swymi bogatymi w ciekawostki monologami. Wprowadzeniem we właściwy nastrój i informowaniem słuchaczy o kompozytorach i ich objętych programem utworach zajęła się Violetta Rotter-Kozyra,, redaktor telewizji śląskiej.

Jerzy Maksymiuk 149-125

Koncert rozpoczął się efektowną Uwerturą mało w Polsce znanej „operetki komicznej” (w niektórych przewodnikach zakwalifikowanej do gatunku opery) Kandyd Leonarda Bernsteina. Bazujące na filozoficznej, bogatej w fantastyczne przygody powiastce Woltera libretto w wydaniu Bernsteina odbiega od prawzoru; autor powiększa krąg krajów, które przemierza tytułowy bohater, szukając pretekstu do wzbogacenia materii muzycznej dzieła. Żywa, motoryczna ale nie rezygnująca z momentów lirycznych Uwertura – zapowiedź fantastycznej opowieści, skrzy się błyskotliwym humorem, podkreślonym mistrzowską instrumentacją.


George Gershwin – kompozytor, o którym mówi się, że „stworzył Amerykę w muzyce” reprezentowany był w dwóch następnych pozycjach koncertu – cieszącą się niesłabnącą popularnością kołysanką Summertime oraz Suitą z opery Porgy and Bess. Bożena Bubnicka, znana polskim melomanom z udanych występów m. in. w Teatrze Wielkim i Teatrze Kameralnym w Warszawie, przedstawiła się katowickiej publiczności z jak najlepszej strony. Obdarzonej ciepłym sopranem artystce, ujmującej aparycją, zgotowano gorące przyjęcie. Śpiewała wspaniale. Zaś wrażenie „murzyńskiej opery” Gershwina dopełniła doskonale przez Orkiestrę zagrana Suita złożona z najbardziej charakterystycznych fragmentów dzieła, wśród których nie zabrakło  instrumentalnej wersji tak efektownyh songów jak zawadiacka I Got Plenty O’ Nuttin, czy  wzruszająca Bess, You Is My Woman Now.

Kandyd 544-26

Po orkiestrowym „przerywniku” Hoe-Down z baletu Rodeo Aarona Coplanda powrócono do Leonarda Bernsteina, odwołując się do jego najbardziej znanej kompozycji, spopularyzowanej na całym świecie m. in. przez znakomitą ekranizację dzieła, West Side Story. I zabrzmiała ciesząca się, niemniejszą od kołysanki Gershwina sławą, pieśń Maria, a po niej I Feel Pretty oraz Tonight. I tym razem zadbano o wykonawcę wybinego. Tenor Tomasz Kuk, laureat kilku konkursów wokalnych w kraju i zagranicą, okazał się świetnym interpretatorem muzyki Bernsteina, imponując doskonałym wyczuciem stylu i pięknym głosem. I on przyjęty zostal przez słuchaczy rzęsistymi brawami. Koncert zakończyła Suita z West Side Story, ożywiając wspomnienie tych, którzy mieli sposobność zobaczenia dzieła w wersji zekranizowanej i zachwycenia się jego muzyczną i choreograficzną szatą. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod  mistrzowską batutą Jerzego Maksymiuka wielce temu sprzyjała, za co Zespół i Mistrza obdarzono niemilknącym aplauzem. A może koncert ten zapoczątkuje katowicką tradycję witania nowego roku nie muzyką Straussa, Lehára, Kálmána i innych mistrzów XIX wieku, a utworami, które przystają do  nowszych czasów?!

                                                                       Karol Rafał Bula