Oczywiście chodzi o Leonarda da Vinci. Szkoda, że jego geniusz nie obejmował muzyki, choć był dawno temu także kompozytor, który nazywał się Leonardo Vinci, ale ten z kolei nie był geniuszem. Filmową sylwetkę Leonarda da Vinci zaprezentowano w sieci Multikino w cyklu Wystawa na ekranie. W dokumencie pt. Leonardo da Vinci, Geniusz w Mediolanie wyreżyserowanym przez Luca Lucini i Nico Malaspina, według scenariusza Jacopo Ghilardotti, odmalowano postać barwną i bardzo tajemniczą, bo co prawda minęło od jego czasów ponad 500 lat, ale wciąż niewiele wiadomo o wielkim włoskim mistrzu.
Jego życie składa się z licznych zagadek, nikt nie potrafi powiedzieć np. dlaczego nie założył rodziny, dlaczego spośród kilku uczniów najwyżej stawiał tego, którego najbardziej krytykował i nazywał złodziejem, dlaczego nie dokończył wielu ze swych fantastycznych projektów i pomysłów technicznych. On sam zresztą nie ułatwiał zadania przyszłym biografom, bo niektóre informacje kodował, pisał lewą ręką i do tego trzeba było jego notatki odczytywać w lusterku.
Pretekstem do powstania filmu była wielka wystawa prac Leonarda w roku 2015, zorganizowana przez władze Mediolanu, na którą sprowadzono z różnych stron świata wiele dzieł mistrza. Miała tam pojechać także bezcenna Dama z łasiczką należąca do polskich zbiorów, ale nie zgodzili się ówcześni opiekunowie Fundacji Czartoryskich. W każdym razie zdjęcie naszej Damy też pojawia się na filmie, ale na krótko.
Pewnym zaskoczeniem jest natomiast fakt, że na wystawę przyjechał portret tej samej Damy, ale już bez łasiczki, zwany La Belle Ferroniere, który jest na co dzień w Paryżu. Piękna Cecilia Gallerani jest na nim podobnie upozowana i uczesana jak nasza, tylko może nieco starsza, okrąglejsza na twarzy. Widzimy ją zresztą na plakacie rozpowszechnianym przez Multikino. Realizatorzy filmu postanowili jeszcze ożywić narrację i wprowadzili sceny z udziałem odpowiednio ucharakteryzowanych aktorów. Tak więc Pani Gallerani przemawia do nas z ekranu i drwi sobie z konkurentek, kochanek Ludwika Moro, wśród których ona była najpiękniejsza.
W filmie pojawiają się też inni znajomi Leonarda, jego uczniowie, wśród nich ten najbardziej zaufany i nieuczciwy Gian Giacomo Caprotti da Oreno zwany Salai (diabłem), a także wielki architekt renesansu Bramante i malarz Rafael.
Słyszymy też głos samego mistrza dobiegający zza kadru. Ponadto w filmie wypowiadają się współcześni eksperci, badacze różnych specjalności uprawianych przez Leonarda, a więc znawcy jego obrazów, rysunków (oglądamy m.in. jeden z najsłynniejszych rysunków na świecie, tzw. człowieka witruwiańskiego), projektów architektonicznych i technicznych, aby zakończyć wiadomościami o najbardziej sfatygowanym dziele mistrza, jego Ostatniej wieczerzy, która namalowana na wilgotnej ścianie w ciągu 500 lat straciła wiele ze swego niezwykłego piękna, kolorów i kształtów. Film zamykają zbliżenia najsłynniejszego obrazu, Mony Lizy Gioconda, która w opinii naukowców może być zakamuflowanym autoportretem samego Leonarda. Czyżby czuł się on kobietą? Gender? A fe!
Joanna Tumiłowicz