Przegląd nowości

„Winterreise” Franza Schuberta w Opéra du Rhin w Strasburgu

Opublikowano: czwartek, 14, grudzień 2017 19:13

9 grudnia na scenie Opéra du Rhin w Strasburgu wystąpiła wspólnie po raz pierwszy dwójka wybitnych artystów, tenor Mark Padmore i pianistka Mitsuko Uchida, aby wykonać słynny cykl pieśni Franza Schuberta: Podróż zimowa (Winterreise).

Mitsuko Uchida

Pochodzący z Londynu Padmore studiował w King’s College w Cambridge i bardzo szybko rozpoczął międzynarodową karierę, pojawiając się na scenach teatrów operowych oraz biorąc udział w koncertach i recitalach. Ogromne uznanie przyniósł mu udział w przygotowanych przez Petera Sellarsa inscenizacjach Pasji wg. św. Mateusza oraz Pasji wg. św. Jana Bacha z udziałem Filharmoników Berlińskich pod dyrekcją Simona Rattle’a.


Padmore zyskał też slawę za sprawą interpretacji trzech cyklów pieśni Schuberta, które często prezentuje we wszystkich ważnych ośrodkach muzycznych świata. Warto również sięgnąć po jego liczne nagrania płytowe (na przykład z ariami Haendla). Międzynarodową renomą cieszy się też Mitsuko Uchida, od 2016 roku będąca „Muzyczną partnerką” Mahler Chamber Orchestra, podbijająca słuchaczy wybitnymi wykonaniami utworów klasycznych, romantycznych czy tych reprezentujących „Drugą szkołę wiedeńską”. Występuje ona z najsłynniejszymi dyrygentami w prestiżowych salach świata. Decyzja tej dwójki artystów dotycząca poszukiwania wspólnej interpretacji arcydzieła Schuberta wzbudziła zatem zrozumiałe zainteresowanie licznej rzeszy melomanów.

Przypomnijmy, że cykl 24 pieśni na fortepian i głos Podróż zimowa został skomponowany przez Schuberta w 1827 roku, czyli zaledwie na rok przed jego śmiercią, do wierszy Wilhelma Müllera. Od razu uznany został za najbardziej wstrząsający cykl w całej historii muzyki, o którym sam kompozytor mówił, że „wywołuje ciarki” u publiczności. Z kolei Strawiński uznał, że mamy do czynienia z „dziełem nieśmiertelnym i na wskroś współczesnym”, swój zachwyt wyrażał też Samuel Beckett. O ile bowiem pierwszy cykl Schuberta skomponowany do wierszy Müllera, Piękna młynarka, ukazuje ewolucję uczuć, od niewinności do tragizmu, o tyle Podróż zimowa jest jakby egzystencjalnym doświadczeniem zmierzania ku przepaści ciemnej nocy. Główny bohater, człowiek złamany, odcięty od świata i uwięziony w swojej samotności, jest w dużej mierze odzwierciedleniem stanu umysłu samego Schuberta, który w czasie pracy nad tymi utworami ulegał poczuciu zmęczenia i zniechęcenia. Słuchając kolejnych pieśni jesteśmy pod wrażeniem emanującego z nich klimatu absurdalności istnienia, wewnętrznego bólu egzystencjalnego, rodzaju tragicznego bezruchu, a także przekazującej tę gamę uczuć wstrzemięźliwości i swoistego ascetyzmu języka muzycznego. Zaznaczyć przy tym należy, że wspomniany bohater cyklu nawet na dnie rozpaczy nie użala się nad swoim losem. Doświadcza on wielu cierpień, pada ofiarą zdrady swej ukochanej, wszakże pomimo tych tragicznych doświadczeń stopniowo staje się filozofem przyjmującym postawę stoickiej obojętności wobec będącego jego udziałem losu. Zachowuje się jak błądzący wędrowiec i w kolejnych ogniwach cyklu manifestuje coraz większe znużenie życiem.

Mark Padmore porusza do głębi szczerością swoich interpretacji, w których na ogół dominują nostalgiczne i zdradzające pewne zgorzknienie tony. Trudno nie docenić jego bezbłędnego panowania nad językiem niemieckim oraz inteligentnego zagłębiania się we wszelkie subtelności tekstu. Nie można też nie ulec fascynacji plastycznością i subtelnością fraz wokalnych, rozległą paletą ekspresji czy pięknem w każdym momencie świadomie kształtowanego głosu. Padmore sugestywnie przywołuje motyw podróży w Gute Nacht i finezyjnie destyluje klimat czułości i przebaczenia w Damit du mögest sehen.


W Die Wetterfahne, w którym dowiadujemy się o tym, że miejsce protagonisty w sercu ukochanej zajął ktoś inny, słyszymy niemalże gwizd wiatru i skrzypienie chorągiewki na dachu. Pieśni Gefror’ne Tränen i Ei Tränen przywołują wywołane cierpieniem łzy, którym brytyjski tenor przeciwstawia w Erstarrung rozgrzaną ponownie do czerwoności pasję miłosną. Bardzo szybko jednak powraca tragiczna rzeczywistość i po mistrzowsku przez śpiewaka uwydatniana rezygnacja i zmęczenie (Wasserflut czy Auf dem Flusse). W Irrlicht ulegamy hipnotycznemu i zwiastującemu rodzące się szaleństwo marszowi, Die Krähe zabarwione zostaje pewną dozą histerii, a Hoffnung symbolizuje już utratę wszelkiej nadziei.

Mark Padmore

Choć wykonane z niezwykłą intensywnością Einen Weiser sehe ich stehen zwiastuje nadchodzącą śmierć, to ten ostateczny odpoczynek jest bohaterowi natychmiast odebrany w Das Wirtshaus, pieśni łączącej tutaj pewną majestatyczność ze zgryźliwą ironią. Wreszcie kończąca cykl pieśń Leiermann może w interpretacji Padmore’a w równym stopniu symbolizować śmierć, co postać wiecznego żebraka, istotę permanentnie znajdującą się na marginesie życia. Niemalże nabożnie i w wielkim skupieniu wsłuchująca się w śpiew swego scenicznego partnera Mitsuko Uchida bezbłędnie wychwytuje wszelkie poetyckie subtelności i detale kolejnych pozycji programu, potrafiąc zarazem nadać akompaniamentowi każdej z nich indywidualny, niepowtarzalny i wręcz organiczny charakter. Jej artyzm w kreowaniu wyrazowego napięcia pomiędzy słowem i partią fortepianu wzbudza najwyższy podziw, co jest sprawą tym bardziej istotną, że Schubert przypisał przecież tym obu warstwom muzycznym równorzędne znaczenie. Ten wyjątkowy wieczór w Strasburgu pozostanie bez wątpienia na dłuższy czas w pamięci wzruszonych słuchaczy, którzy mieli przywilej i szczęście się owego dnia znaleźć na widowni miejscowej opery.

                                                                                           Leszek Bernat