Przegląd nowości

Jazzowy balet

Opublikowano: środa, 06, grudzień 2017 18:27

Zobacz jazz, pierwsza w tym sezonie artystycznym premiera w Kieleckim Teatrze Tańca, to widowisko dla szerokiej publiczności. I dla tej, która lubi z łezką w oku powspominać, i dla tej, którą historia mniej interesuje, a która koncentruje się na przeżyciach czysto artystycznych.

Zobacz Jazz,Kielce 5

Pierwszemu aktowi, zatytułowanemu Hymn of life, patronuje motto z wystąpienia w Waszyngtonie w 1963 roku Martina Luthera Kinga, który miał marzenie (I have a dream), że „wszyscy ludzie stworzeni zostali równymi”, a „pewnego dnia mali, czarni chłopcy i czarne dziewczęta będą mogli wziąć się za ręce z małymi, białymi chłopcami i białymi dziewczętami, jak bracia i siostry”.


Autorem choreografii realizującej marzenie Kinga jest Jean Claude Marignale, urodzony w Gwadelupie tancerz i choreograf, od 16 lat współpracujący z KTT, zwany Mister Dynamite. Pierwsza, bardziej refleksyjna część jego opowieści, z konieczności koncentruje się na przełamywaniu za pomocą tańca barier kulturowych i pokoleniowych, bo wszyscy tancerze są przecież biali. Część druga rozgrywa się w Bataclan, sali koncertowo-teatralnej w Paryżu, która 13 listopada 2015 roku, podczas koncertu amerykańskiego zespołu Eagles of Death Metal, padła ofiarą ataku terrorystycznego.

Zobacz Jazz,Kielce 6

Spektakl nie nawiązuje do tego dramatu, ale zapewne nie bez powodu choreograf umieścił akcję w tym właśnie miejscu, które zresztą jest mu bliskie, bo sam tańczył jazz-rock w Bataclan. Drugiej części spektaklu „Hymn of life” patronuje jeden z najsłynniejszych trębaczy jazzowych Miles Davis, a solo na trąbce gra Kuba Kowalski, uczeń ostatniej klasy PSM w Kielcach, zdobywca świętokrzyskiego Scyzoryka w ubiegłorocznej edycji festiwalu, w kategorii muzyka instrumentalna.

Zobacz Jazz,Kielce 7

Młody artysta czuje się w klimatach jazzowych doskonale a naukę zamierza kontynuować w Akademii Muzycznej w Warszawie. Szalony, energetyczny taniec kończący pierwszy akt podrywa na nogi także publiczność. W drugim akcie widowiska, noszącym tytuł Golden Ages, którego autorem jest Jean Charles Zambo (tancerz i choreograf, twórca oryginalnego stylu tańca, łączącego elementy modern jazzu, afro, tai chi oraz tap dance), przenosimy się do Stanów Zjednoczonych lat 20. i 30. ubiegłego stulecia, a konkretnie do Cotton Club.


W tym czasie mimo, że gwiazdami byli tam czarnoskórzy muzycy, był to klub tylko dla białych. Motto widowiska to przekonanie, że taniec zawsze przynosi radość i łączy ludzi niezależnie od poglądów i koloru skóry.

Zobacz Jazz,Kielce 8

Przerywnikiem, pozwalającym tancerzom na zmianę strojów, jest wyświetlana na ekranie miniatura filmowa z przebojem „Minnie The Moocher” w wykonaniu Caba Calloway’a, charyzmatycznego amerykańskiego wokalisty i kompozytora, gwiazdy Cotton Club w latach 30. ubiegłego wieku. Sekwencja taneczna w Cotton Club to niezwykle kolorowa wizja tamtych czasów ze scenografią jak z bajki, dziewczętami w sukienkach z piórami i cekinami, chłopcami w spodniach z lampasami i kapeluszach.


Na premierze scenografię powitano oklaskami i były to w pełni zasłużone brawa dla jej autorów: Grzegorza Pańtaka i Jaśminy Parkity, która razem z Elżbietą Pańtak oraz Jeanem Claudem Marignalem i Jeanem Charlesem Zambo, zaprojektowała również kostiumy do obu części spektaklu. Mocnym punktem programu, bardzo efektownym wizualnie, jest scena z piłką w wykonaniu Małgorzaty Ziółkowskiej, charyzmatycznej tancerki KTT, której każde pojawienie się na scenie (nawet tłumie) każe zatrzymać na niej wzrok.

Zobacz Jazz,Kielce 9

Tu zdejmuje tylko rękawiczki i buty, ale jest to scena wielkiej urody. Z roztańczonego Cotton Club przenosimy się do innego klubu na nowojorskim Harlemie – Savoy Ballroom, a tam na owe czasy kontrowersyjna scena z „dziewczyną do towarzystwa”, z posągowej urody Joanną Polowczyk. A potem następuje absolutne szaleństwo taneczne całego zespołu w rytmie charlestona, boogie, swing jazzu i jazz rocka. Na uwagę zasługuje towarzysząca artystom muzyka w wykonaniu m.in. Billie Holiday, Milesa Davisa, Benny’ego Goodmana czy Sidney’a Becheta.

Zobacz Jazz,Kielce 10

Premierowa publiczność miała okazję zobaczyć jak tańczą obaj czarnoskórzy choreografowie prezentujący naprawdę niezwykły kunszt taneczny. Każdy z nich w pełni zasłużył na gorące przyjęcie jakie zgotowała im kielecka publiczność. W kolejnych przedstawieniach nie ma już takiego tanecznego akcentu, ale za to pojawił się nowy element – sola na trąbce Kuby Kowalskiego, które dodają kolorytu spektaklowi. W obu częściach widowiska występują sami szefowie Kieleckiego Teatru Tańca Elżbieta i Grzegorz Pańtakowie, a kiedy tańczą aż trudno uwierzyć, że oglądamy ich na scenie od ponad dwudziestu lat. A w ogóle jest to spektakl godny największych scen europejskich o czym z przyjemnością informuje.

                                                                                Lidia Zawistowska