Przegląd nowości

Zawirować z Teresą Kujawą

Opublikowano: poniedziałek, 18, grudzień 2017 06:18

W chwili gdy Państwo rozpoczniecie czytanie tego felietonu (jeśli to poniedziałek) nasza delegacja zmierzać będzie w kierunku Wrocławia, aby sprawić najwybitniejszej i najdłużej żyjącej polskiej artystce baletu – niespodziankę. Jeśli będziecie to czytać we wtorek, lub w następne dni, będziemy już z powrotem w domach. Albo wspominając z rzewnością to niezwykłe spotkanie, albo lecząc kaca po wypitych toastach, albo wreszcie analizując, co się tym razem zdarzyło we Wrocławiu.

Teresa Kujawa, wspaniała tancerka, wybitny choreograf i charyzmatyczny pedagog baletu urodziła się w Bydgoszczy 11 grudnia 1927 roku. Należała do pokolenia, które nie zdążyło zdobyć regularnego wykształcenia przed wojną, a po wojnie od razu stanęło do pracy i dorosłych zadań. Ona – pionierka baletu Opery Wrocławskiej – zadebiutowała w mazurze ze Strasznego dworu, tańcząc w jednej parze z Witoldem Grucą też urodziwym i utalentowanym debiutantem.

Potem na długie lata był Poznań. Szereg porywających ról w baletach Kaplińskiego, Wójcikowskiego, Miszczyka, Paplińskiego, Patkowskiego, Gogoła i Parnella. W międzyczasie kilkuletni pobyt w Paryżu, studia nad tańcem charakterystycznym, techniką modern, oglądanie, zwiedzanie, tournée po wielu krajach świata w zespole Teatr D΄art du Ballet, i półroczna współpraca z Leonidem Ławrowskim w moskiewskiej szkole baletowej.

Po powrocie do kraju pierwsze próby choreograficzne, doświadczenia z zespołami teatrów dramatycznych i muzycznych w dziedzinie sztuki ruchu, szereg kreacji scenicznych w choreografiach Conrada Drzewieckiego, wówczas już byłego męża (La valse, Adagio Albinoniego, Wariacje 4:4, Pawana na śmierć Infantki, Młynarka z Tricornu, Lady Makbet z Improwizacji do Szekspira).

Wreszcie rok 1971, kiedy to mnie właśnie udało się namówić Teresę Kujawę na powrót do Wrocławia, gdzie już wcześniej działałem i słusznie liczyłem, że przywiezie ze sobą kilkoro poznańskich solistów (Wiesław Kościelak, Franciszek Knapik, Lucyna Sosnowska, Maria Górniaczyk, Małgorzata Połyńczuk).


W ten sposób doszło do całego ciągu jej wspaniałych osiągnięć choreograficznych. Oto one: Rzeźby mistrza Piotra, Spartakus, Czar miłości, Noce w ogrodach Hiszpanii, Coppelia, Kopciuszek, Medea, (niezapomniane kreacje jej uczennic  Anny Staszak i Ewy Wycichowskiej), Ad libitum, Polonia, Z chłopa król, Mandragora, Mity, Harnasie, Jezioro łabędzie, Pan Twardowski, Dziadek do orzechów.

Jest ich o wiele więcej. Niektóre powtórzyła w Teatrach Wielkich Łodzi, Warszawy i Poznania. W Teatrze Wielkim w Łodzi z powodzeniem wyreżyserowała Halkę i Madama Butterfly. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat była niezrównanym twórcą polskich tańców narodowych, zrealizowała mnóstwo tzw. wstawek baletowych w operach, operetkach i musicalach, przeszczepiła na grunt polski oryginalne tańce hiszpańskie, czerpiąc ze swych doświadczeń i praktyk zagranicznych. Wyuczyła tańców ludowych kilka pokoleń swoich następców. W sztuce choreograficznej stała się mentorem wielu późniejszych jej wyznawców.

Abym mógł wywdzięczyć się za emanację jej osobowości na moje poczynania w dziedzinie programowania i realizowania pracy teatralnej, powinienem tej wielkiej artystce poświęcić opasłą, rzetelną i profesjonalną książkę biograficzną. Zrobię to kiedyś. Ale póki co, z rozkoszą świętuję kolejne Jej jubileusze. Przed kilkunastoma laty w Szczecinie wygłaszałem ze sceny laudację po spektaklu Coppelii, przerywane przez Jubilatkę, bo się nią po prostu nudziła. Przed 10-ciu laty we Wrocławiu, gdy robiłem to samo, była już spokojniejsza.

Kiedy to piszę dojeżdżamy właśnie na Krzyki, aby w dniu 90-lecia uściskać Ją, przytulić, powspominać naszych wielu lat z Nią, u Niej, przy Niej, zawsze kochanej, serdecznej, czasem kapryśnej i groźnej, ale zawsze szczerej, z oddaną duszą i otwartym sercem.

Za chwilę – niby, że to niespodzianka – staniemy w drzwiach przy Januszewickiej, a potem świat zawiruje, bo co tam 90 lat… Byle byśmy zdrowi byli!

                                                                           Sławomir Pietras