GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Norma”, albo szkoda tych dwojga na stos
Strona 8 z 10
Jedynie nadmiar wibrata w połączeniu z dynamicznym fortissimo tworzyło wrażenie forsowania dźwięku, zwłaszcza w przypadku tych najwyższych. Ten charakterystyczny dla tradycyjnej włoskiej szkoły wokalnej środek wyrazu pojawił się także w śpiewie Paolo Lardizzone w partii Pollione. Jego głos swobodnie otwiera się w stronę oktawy dwukreślnej, pozwalając na intonację b' bez wrażenia jego wysilenia i wytrzymanie nawet fermaty, czyli przedłużenia trwania tego dźwięku.
Tak było w kawatynie „Meco all'altar di Venere” oraz następującej potem cabaletcie „Me protegge, me difende”. Od strony wizualnej artysta o typowo południowej urodzie przez większą cześć przedstawienia posiada włosy upięte w kucyk i wykazuje opanowanie jak przystało na reprezentanta rzymskiej cywilizacji wobec barbarzyńców, jednakże wraz z ich rozpuszczeniem w finale jego wizerunek nabiera bardziej ludzkich znamion, również pod względem wokalnym.
Podobnie Arnold Rutkowski pod koniec przedstawienia porzuca wreszcie emploi tenora, skupionego nie tyle na akcji i partnerach, co na efekcie wywieranym na publiczności. A jego nośny głos o wzorowej emisji szczególnie imponująco rozbrzmiewa w średnicy, podczas gdy najwyższe tony przybierają nieco zduszony odcień. Wielkim sukcesem dla Moniki Korybalskiej okazała się partia Adalgisy, pod względem trudności dorównująca tytułowej, ale o tyle niewdzięczna, że nie posiadająca żadnego własnego numeru solowego. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |