Przegląd nowości

Sukces „Romeo i Julii” w Bytomiu

Opublikowano: wtorek, 24, październik 2017 22:00

Ten piękny dramat dwojga kochanków ze skłóconych rodów Capuletich i Montekich będących bohaterami szekspirowskiej tragedii jest od lat jest inspiracją dla wielu twórców. Powstało na ten temat kilkanaście oper, kilka baletów i utworów instrumentalnych.

Romeo i Julia 736-12

Najbardziej znane, i do dzisiaj grywane, wyszły z pod pióra Vincenzo Belliniego (opera I Capuletti i Montecchi z 1830 roku), Charlesa Gounoda (opera Roméo et Juliette  z 1867), Sergiusza Prokofiewa (balet Romeo i Julia z roku 1940), Piotra Czajkowskiego (uwertura fantazja Romeo i Julia z 1879 roku) oraz Bernadetty Matuszczak (opera kameralna Romeo i Julia z 1967 roku). Dzieło Gounoda cieszy się od samego początku dużą popularnością i często gości na operowych scenach.


W końcówce XIX wieku wielkie sukcesy w tej operze odnosili polscy śpiewacy. Jan Reszke (Romeo), Edward Reszke (Ojciec Laurenty) oraz Marcell Sembrich-Kochańska (Julia) należeli, przez wiele lat, do światowej czołówki wykonawców w tej operze.

Romeo i Julia 736-1

Oklaskiwano ich w Londynie (Royal Opera Covent Garden), Nowym Jorku (Metropolitan Opera), Paryżu (Wielka Opera), Petersburgu (Opera Włoska). Czasami dołączały do tego grona w charakterze Julii Aleksandra Stromfeld-Klamrzyńska i Adelajda Bolska. Ta opera była też jedną z niewielu (obok Fausta i Lohengrina) możliwości podziwiania artystycznego kunsztu braci Reszków podczas ich gościnnych występów w Teatrze Wielkim w Warszawie w 1893 roku.


Polska premiera miała miejsce na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie w 1869 roku, a więc już dwa lata po paryskiej prapremierze, była to włoska wersja językowa. Wersję oryginalną wystawiono w tym teatrze dopiero w czerwcu 1888 roku, cieszyła się sporą popularnością. Niestety, w powojennej historii naszego teatru operowego niemal zupełnie zapomniano o tej pięknej operze.

Romeo i Julia 736-172

Na jej wystawienie zdecydowała się jedynie Opera Bałtycka w Gdańsku, premiera 30 czerwca 1979 roku. Tak więc pojawienie się Romea i Julii na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu jest dopiero drugą jej powojenną realizacją. Już tylko za podjęcie decyzji wprowadzenia tej urokliwej opery do repertuaru – premiera w sobotę 21 października, należy się dyrekcji bytomskiej sceny uznanie.

Romeo i Julia 736-186

Pod bytomską realizacją Romea i Julii podpisali się zgodnie Michał Znaniecki – reżyseria kostiumy, Ligi Scoglio – scenografia oraz Bassem Akiki – kierownictwo muzyczne. Opracowanie choreograficzne kilku scen baletowych powierzono Elżbiecie i Grzegorzowi Pańtakom, reżyserię świateł Bogumiłowi Palewiczowi. Co wyszło z tej współpracy? Określając krótko; interesujący spektakl pozostawiający korzystne wrażenie. Co prawda Michała Znanieckiego w kilku miejscach nieco poniosła fantazja i sceniczny temperament, nie ograniczył akcji tylko do sceny, ale włączył w nią przysceniczne loże i fragmenty widowni.


Jak na mój gust było zbyt wiele niepotrzebnej bieganiny, reżyser też mocno przerysował konflikt dwóch rodów, którego członkowie często ze sobą walczą, a trup ściele się gęsto. Nie bardzo wiem po co są popisy akrobatki na cyrkowej linie.

Romeo i Julia 736-166

Na szczęście jednak nie zaburzało to w istotny sposób spójności dramaturgicznej przedstawienia, a kilka scen i pomysłów w ich poprowadzeniu było naprawdę urokliwych. Już pierwsza scena z udziałem Romea i Julli jako dzieci, które w pewnym momencie wbrew swoim głośnym protestom zostają przez rodzinę od siebie odseparowane zapowiada dramat jaki niebawem czeka głównych bohaterów.


Zresztą pojawienie się ich w scenie finałowej pięknie spinało klamrą całe przedstawienie. Subtelnością ujmowała scena ślubu oraz nocy poślubnej Romea i Julii. Wzruszająca i pełna ekspresji była scena ich samobójczej śmierci. Na plus reżyserii należy też zapisać wyraźne wyeksponowanie i konsekwentne budowanie klimatu każdej ze scen.

Romeo i Julia 736-211

Pomagała mu w tym interesująco opracowana reżyseria świateł i funkcjonalna scenografia, z krużgankami nawiązującymi do szekspirowskiego teatru The Globe, w których ukryto chór oddając tym samym scenę bohaterom dramatu. Jej centralnym punktem był wielofunkcyjny płaski walec, na który często przenosiła się akcja. Przywrócenie często pomijanej muzyki baletowej dało okazję do stworzenia interesujących układów choreograficznych.

Romeo i Julia 736-212

W obsadzie tej opery najważniejsze, i decydujące o sukcesie, są obie role tytułowe. W roli Julii wystąpiła Ewa Majcherczyk, Romea zagrał Andrzej Lampert. Oboje stworzyli interesujące, pełne emocji i ekspresji, kreacje aktorsko-wokalne. Z pozostałych wykonawców warto odnotować występy Michała Sławeckiego w humorystycznej roli pazia Stefana, Bogdana Kurowskiego w partii Ojca Laurentego oraz Zbigniewa Wunscha jako ojca Julii. Dobrze śpiewały i brzmiały chóry przygotowane przez Krystynę Krzyżanowską-Łobodę. Premiera była też ważnym momentem dla Bassema Akiki, który tą premierą rozpoczął sprawowanie kierownictwa artystycznego Opery Śląskiej.


Na popremierowym bankiecie został obdarowany batutami Napoleona Siessa, legendarnego dyrygenta i dyrektora tego teatru, co już jest formą uznania i wysokich oczekiwań jakie przed nim stoją. Pod względem muzycznym przygotowana premiera nie budzi większych zastrzeżeń. Dyrygent dobrze sobie radził ze złożonością i precyzją wielu ansambli i scen zbiorowych.

Romeo i Julia 736-217

Na zakończenie wieczoru zachwycona publiczność zgotowała wszystkim wykonawcom  wielominutową burzliwą owację na stojąco. Należy mieć tylko nadzieję, że Romeo i Julia w tej inscenizacji utrzyma się długo w repertuarze bytomskiej sceny operowej. Czego zresztą wszystkim życzę.

                                                                                                Adam Czopek