Przegląd nowości

Bez Ogórków nie ma wesela

Opublikowano: wtorek, 24, październik 2017 15:00

Gdy ktoś zna wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego pt. Dlaczego ogórek nie śpiewa, zdziwi się wydarzeniu, które pragnę opisać.

Wesele goralskie 1

Od porannego śniadania przed ślubem i przyjazdu Pytaczy oraz błogosławieństwa Pary Młodej przez rodziców, poprzez Mszę Św. w Kościele p.w. Matki Bożej Królowej Aniołów w Białym Dunajcu, następnie przejazdu wszystkich gości i gospodarzy do remizy OSP w Cichem Górnem i uczestnictwa w tzw. bramce blokującej przejazd, aż po całonocną zabawę weselną, wszędzie była muzyka na żywo w wykonaniu Ogórki Kapeli, której założycielem w 1977 roku i pierwszym skrzypkiem był przez wielu laty i jest do tej pory Stanisław Ogórek. Wynajęcie właśnie tego konkretnego zespołu było marzeniem Małgorzaty Zagata i Antoniego Łowisza. Bez udziału sławnych w całej okolicy Ogórków nie wyobrażali sobie swojego ślubu i wesela. Jest to zespół rodzinny, w którym  Stanisław Ogórek oczywiście śpiewa i gra na skrzypcach i saksofonie, a także jest autorem tekstów wielu piosenek. Z ogromną wprawą obsługuje też oprzyrządowanie elektroniczne zespołu, kiedy kapela góralska zmienia się w sekstet rockowo-folkowy.


Towarzyszą mu trzej synowie: Janusz Ogórek – który też śpiewa i gra na akordeonie i instrumentach klawiszowych, Zbigniew Ogórek śpiewający basista, kontrabasista i gitarzysta, Tadeusz Ogórek, śpiewający skrzypek, który równie dobrze spełnia się jako prymariusz kapeli, ale umie też chwycić  za saksofon, wreszcie kuzynostwo, Roman Miętus – skrzypce, gitara basowa, vocal oraz Dariusz Chrobak skrzypce i perkusja.

Wesele goralskie 2

Jak widać Ogórki to nie tyko kapela góralska o tradycyjnym składzie, ale multi instrumentaliści, którzy w dwie sekundy przeistaczają się we współczesny zespół taneczno-rozrywkowy z ambicjami do przerabiania na pop tematów folkloru podhalańskiego. Pochodzą ze wsi Ciche blisko granicy ze Słowacją i właśnie w Cichem miałam możliwość podziwiać ich pracę. Pierwszym spostrzeżeniem jakie odbiera przybysz ze stolicy, jest niemal 100-procentowe odzianie wszystkich uczestników i gości wesela w tradycyjne stroje góralskie. Tutaj widać jak bardzo różnorodny jest ubiór góralski. Oczywiście kanonem w odzieniu panów są charakterystyczne okrągłe czarne kapelusze z opasującymi głowę białymi muszelkami na czerwonym lub czarnym pasku i białe portki z grubego wełnianego sukna z wyhaftowanymi parzenicami i pomponami na nogawkach.


Strój dopełniają kierpce z grubej skóry wiązane rzemieniami. Taką samą parzenicę z metalu, a czasami ze złota przypina się do koszuli. Do tego dochodzi oczywiście czarny pas nabijany metalowymi ćwiekami, niekiedy bardzo szeroki, jak na wizerunkach legendarnych zbójników, Harnasia czy Janosika. Górale od święta zakładają białe, często bardzo misternie haftowane koszule a na to, przy wyjątkowo uroczystych okazjach cuchę, czyli białą, haftowaną kolorowo kurtkę, którą nosi się jak pelerynę, nie wpuszczając rąk w rękawy – tutaj też uzasadnieniem jest utożsamianie się z „luzackim” stylem dawnych zbójników. Cucha wisi więc na ramionach, ale by nie zsuwała się jest zawiązana wstążką na piersi górala. Kolor wstążki ma znaczenie. Drużbowie mają cuchy przewiązane czerwoną wstążką, Pan Młody początkowo też, jednak gdy przyjeżdża pod dom wybranki, która pomaga mu zmienić jego białą koszulę na nowiutką ślubną, to wtedy ową pelerynę podtrzymuje już wstążka biała. Górale starsi zamiast cuchy często wkładają kolorowo haftowane serdaki futrzane.

Wesele goralskie 3

Osobny rozdział stanowi ubiór Góralki. Skórzane kierpce na nogach odzianych w białe wełniane skarpety, ma również długą kwiaciastą spódnicę nałożoną na białą haftowaną halkę, białą haftowaną bluzkę, sznury naturalnych, czerwonych korali na szyi i bardzo bogato wyszywany, nierzadko złotą lub srebrną  nicią gorset czyli kamizelkę bez rękawów z grubego, kolorowego aksamitu, a na ramionach ogromną chustę bogato przyozdobioną frędzlami. Strój Panny Młodej stanowi szczególną odmianę takiego odzienia. Przede wszystkim kolory haftów i kwiaty na spódnicy są białe lub delikatnie pastelowe, podobnie jest z gorsetem. Na głowie Panny Młodej jest specyficzny welon, w postaci dwóch długich do ziemi białych, haftowanych wstęg do których są przymocowane gałązki mirtu. Panna Młoda powinna mieć warkocz zwinięty w kok, lub opasujący głowę. Gosia miała w tym celu przypiętą cubę. Na gorset po wyjściu z kościoła Panna Młoda nałożyła lekki brązowy haftowany kożuszek bez rękawów. Warto dodać, że choć rdzenni mieszkańcy Podhala bardzo szanują tradycje regionu i folklorystyczne obyczaje przechowują z dbałością, to Gosia jest w tej dziedzinie prawdziwą mistrzynią, zdobywała wyróżnienia na podhalańskich konkursach na najmilszą Góralkę, gdzie poszczególne zadania wymagały np. znajomości tras górskich, opowiedzenia w gwarze jakiejś regionalnej historii, znajomości  podhalańskich śpiewów i tańców, wykonywania haftów, a nawet koszenia i układania kop siana. Zapewne te nadzwyczajne umiejętności pomagają w studiach na kierunku turystyka i rekreacja na Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nowym Targu. Wszystko, czego się tam uczy może też w praktyce wykorzystywać pomagając w pracy rodzicom, którzy w swym agroturystycznym gospodarstwie mają też specjalną salę tradycji, czyli małe regionalne muzeum ludowego rękodzielnictwa. Tutaj na ścianach i belkach stropowych wiszą wszystkie opisywane elementy góralskiego kostiumu męskiego i żeńskiego.


Są to eksponaty nierzadko liczące sobie ponad 100 lat należące go przodków rodziny Zagatów i Kamińskich. Każda wycieczka czy kolonia szkolna ma w trakcie turnusu specjalne „zajęcia z folkloru”, gdzie są tradycyjne tańce, śpiewy, gawędy i oczywiście możliwość obejrzenia zabytkowego rękodzieła. Przy okazji można zaobserwować jak zmieniała się moda góralek przez te lata.

Wesele goralskie 4

Gorsety najstarsze  wyszywane byłe cekinami tylko złotymi i srebrnymi, następnie weszły też cekiny zielone, a najczęstszym wzorem był dziwięćsił czyli oset górski. Najnowsza moda preferuje inne kolorowe kwiaty wyszywane szklanymi koralikami. Co się tyczy ubiorów przygotowywanych na ślub córki w rodzinie Andrzeja i Jadwigi Zagatów tradycja i drobiazgowa staranność były absolutnymi priorytetami. Suknia Gosi uszyta z niezwykłą starannością mogła uchodzić za dzieło ślubnej sztuki ludowej, była malowana w drobne jasno pastelowe kwiaty. Również stroje pozostałych członków rodziny musiały być absolutnie  nowe i w najlepszym gatunku.


Mama Panny Młodej do ostatniego dnia czekała na swoją nową, haftowaną misternie na biało bluzkę, natomiast jej nowa kwiaciasta spódnica została uszyta z kilkunastu klinów powstałych z chust przysłanych ze Stanów Zjednoczonych. Jadzia Zagata sama też uszyła góralskie spódniczki dla swoich dwóch wnuczek, Zosi i Michaliny.

Wesele goralskie 5

Ogromne przejęte dziewczynki miały towarzyszyć  Młodej Parze podczas ślubu. Cała rozbudowana rodzina Gosi, a także rodzina Antka, wystąpiła w nowiutkich strojach góralskich, bo taka jest tradycja. Wuj Pana Młodego Bolesław Tyrała, będący jednocześnie jego ojcem chrzestnym przyleciał specjalnie z rodziną z Chicago, gdzie stanowi jeden z filarów tradycji góralskiej, jest prezesem Koła nr 65 „Ciche Dolne” Związku Podhalan w Północnej Ameryce. W czasie ślubu Pan Bolesław był starostą – to też stanowisko ustalone przez tradycję – każdy z nowożeńców ma zaplecze w postaci starosty i starościny, czyli swoich rodziców chrzestnych. Starościną była więc np. Ala, matka chrzestna Gosi i jej ciocia.


Bardzo ważną i pielęgnowaną w ludowej tradycji ceremonią jest błogosławieństwo rodziców dla przyszłych nowożeńców. W domu Gosi, do którego jako świadkowie wcisnęli się wszyscy domownicy i goście, ceremonią kierował nie ksiądz, ale właśnie Stanisław Ogórek. Była na początku głośna modlitwa, Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Pod Twoją obronę, a potem rodzice podchodzili do nowożeńców całując ich. Dawali do pocałowania krzyżyk i kropili głowy młodych wodą święconą kropidełkiem zrobionym z mirtowych gałązek, a wszystkiemu towarzyszyła odpowiednia dobrana muzyka góralska. Na dwa głosy też śpiewali  Pytacze sentencję skierowaną do mamy Panny Młodej: Do kościoła w jedno, ej, a z kościoła we dwoje, przypatrz się matuś, ej, dyć już oba twoje. Obyczaj nakazuje aby drogę do kościoła narzeczeni odbywali osobno, tak też było i w tym przypadku, Zwykle jadą oni w oddzielnych bryczkach lub paradnie przystrojonych saniach, tutaj jednak, z uwagi na daleką drogę do sali weselnej zamiast żywych koni, pojawiły się mechaniczne, eleganckie dwie białe limuzyny. Oczywiście do kościoła pojechała także Kapela Ogórki. Muzycy umieścili się na chórze i tam na zmianę z organami przygrywali podczas ślubu, śpiewali też piękną pieśń dla nowożeńców, a ich mocne, typowo góralskie głosy w naturalnej akustyce świątyni brzmiały szczególnie donośnie.

Wesele goralskie 6

Zasadniczą rolę Ogórków można było docenić podczas uczty weselnej. Z początku grali i śpiewali jako tradycyjna kapela góralska, ale za ich plecami była już rozłożona aparatura nagłaśniająca i instrumenty zespołu folkowo-rockowego. Gdy tylko zaczęły się tańce Ogórki były już „podłączone do prądu” i trzy razy głośniejsze. Repertuar taneczno-biesiadny mają zaiste ogromny. Są tutaj przeboje disco-polo, ale także piosenki czerpiące słowa lub tematy z muzyki Podhala. Są też piosenki wylansowane i stworzone przez muzyków kapeli. Należy do nich np. Pozostań mą Góraleczko z muzyką Roberta Pitka, w aranżacji  Zbigniewa Ogórka i z tekstem  Stanisława Ogórka. Podczas krojenia tortu przez nowożeńców kapela zagrała utwór oparty na motywach muzyki Jerzego Matuszkiewicza do filmu Janosik Passendorfera, później pojawiło się rockowe opracowanie popularnej melodii góralskiej W murowanej piwnicy. Instrumenty elektryczne, w tym skrzypce bez pudła rezonansowego, saksofony z wmontowanymi mikrofonami, kilka instrumentów klawiszowych i perkusja zostały na jakiś czas wyłączone, a do głosu znów doszła tradycyjna kapela góralska, gdy zaczęły się oczepiny, zwane tutaj cepowinami. Było tutaj obtańcowywanie Panny Młodej przez pytaczy i długa „muzyczna dyskusja” między nimi, starościnami i drużkami. Potem przystąpili do muzycznej, góralskiej rozmowy górale starsi, a na koniec drużbowie. Towarzyszył temu charakterystyczny motyw instrumentalny grany przez kapelę. Pielęgnowanie folkloru podhalańskiego to zjawisko unikalne w skali Polski i Europy, godne najwyższego podziwu.

                                                                            Joanna Tumiłowicz