GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościStarotestamentowa opera Rubinsteina
Strona 3 z 3
Najwyraźniej kompozytor lubował się w używaniu w niektórych scenach małych ansambli złożonych z samych solistów. Tak było w przypadku śpiewu responsoryjnego a cappela między głównymi bohaterami a czterema kapłanami lewickimi, którzy odpowiadając swym partnerom śpiewali dosyć trudne harmonicznie układy czterogłosowe. Tutaj dyrygenta zawiodła chyba muzyczna intuicja, bo owi kapłani byli rozmieszczeni daleko w chórze i oddzieleni orkiestrą od solistów stojących na przodzie. Cała ta sekwencja miejscami rozjeżdżała się intonacyjnie, bo jedni i drudzy słabo się słyszeli, choć przyznać trzeba, że chórzyści Daniel Woźniak, Emil Zwoliński, Krzysztof Chalimoniuk i Andrzej Kozłowski trzymali się dzielnie i w każdej odpowiedzi wracali do właściwej pozycji. Znakomicie poradził sobie z partią solową chórzysta Tomasz Warmijak kreujący role dowódcy wojsk i posłańca.
Anton Rubinstein napisał swoją operę właściwie wyłącznie dla mocnych głosów bohaterskich. Najbardziej właściwym punktem obsady był tutaj Torsten Kerl, któremu powierzono partię Faraona oraz Głosu Boga. W tej drugiej roli tenora ukryto w „szafie organów”, a dla większego wrażenia wzmocniono elektronicznie. Tutaj intuicja Michaiła Jurowskiego oraz dyrektora Chóru Filharmonii Narodowej Bartosza Michałowskiego, okazała się strzałem w dziesiątkę. Mocnym głosem, choć o zbyt ostrym brzmieniu, posługiwała się Evelina Dobraceva jako Asnath. W podwójnej roli – starego Izraelity i Jozuego – wystąpił Adam Zdunikowski. Niewielkie role powierzono naszemu mocnemu basowi Piotrowi Nowackiemu i mocnemu tenorowi Tomaszowi Kukowi. Wśród wykonawców pojawiły się Małgorzata Walewska i Monika Lendzion-Porczyńska. Chen Reiss jako „córka” Walewskiej zmagała się z trudną rolą Miriam. Wykonawców ról solowych sprowadzonych z zagranicy było jeszcze dużo więcej. Warto natomiast zwrócić uwagę na chłopięcego alta Leona Maruta, który z podziwu godnym spokojem i determinacją powtarzał Moses, Moses, choć forte orkiestry nie dawało mu wielkich szans. Operze, która trwała prawie 4 godziny, pomógł ogromnie Jerzy Trela, który przytaczał co jakiś czas po polsku kolejne fragmenty biblijnej przypowieści. Jego wspaniała podobizna znalazła się też na plakacie zapowiadającym koncert, co sugerowało, iż właśnie ten znakomity aktor zagra Mojżesza. Rzecz w tym, że była to karkołomna rola dla śpiewaka, której aktor dramatyczny nie mógłby się podjąć. W całości wykonania koncertowego przydałoby się więcej napięcia, zwłaszcza w śpiewie i markowanej grze aktorskiej wokalistów. Dobrze spisał się Chór Filharmonii Narodowej, ustawiony tym razem dosyć dziwnie – głosy męskie przed żeńskimi. Niestety w dramatycznych wysokich tonach sopranów słychać było nadmierny wysiłek, ale to tylko jeszcze jeden dowód, że Anton Rubinstein do łatwych kompozytorów nie należy. Nie zmienia to faktu, że nauczyciel Czajkowskiego wart jest uwagi, więc niektóre polskie teatry operowe już zapowiadają premierę Demona. Zobaczymy, posłuchamy. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |