GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościJubileusz Michała Znanieckiego
Strona 4 z 4
Z obydwu obsad premierowych złożono optymalną, a poza tym spektakl okrzepł i osiadł w głosach wykonawców. Świetnie zgrany ansambl stworzyli Dominik Sutowicz (Hoffmann), Mariusz Godlewski (w poczwórnej roli Lindorfa, Coppeliusa, Miracle’a i Dapertutta) i Remigiusz Łukowski (Crespel, ojciec Antonii), zwłaszcza w tercecie w mnichowskim akcie tej ostatniej. Mocny i dźwięczny tenor Dominika Sutowicza w pełni predestynuje go do tej bohaterskiej partii, choć chwilami artysta nieco forsował głos, tak że pod koniec aktów mogło się wydawać, że go zabraknie na całe przedstawienie, ale ostatecznie wszystko skończyło się szczęśliwie i śpiewak może zaliczyć tę partię do swoich osiągnięć.
Mariusz Godlewski w pełni odzyskał świetną formę śpiewaczą. Jego baryton znów odznacza się blaskiem i nośnością, cieszy ucho słuchacza swą brzmieniową urodą, zwłaszcza w rozlewnych kantylenach, a jego właściciel potrafi czynić z niego właściwy użytek na potrzeby scenicznego uwiarygodnienia postaci o wyraźnie demonicznym rodowodzie. Nie nadużywa dynamiki, chyba że wymaga tego sytuacja. Imponuje ponadto wrażliwością i wyczuciem w prowadzeniu frazy. Kostium, w jakim występuje na scenie, potwierdza upodobanie reżysera do chinoiserie, albowiem przypomina utrzymane w podobnym stylu stroje wieśniaków z „Eugeniusza Oniegina”. Monika Korybalska korzystnie rozwija się wokalnie. Jej mezzosopran okrzepł, wyrównaniu uległa emisja, co pozwala śpiewaczce swobodnie nim dysponować w tworzeniu wizerunku wokalnego charakterystycznej postaci Niklausa, powiernika Hoffmanna, w którego przedzierżga się opiekująca się pisarzem Muza. Galerię postaci, znajdujących odpowiednich odtwórców, uzupełnia Wasyl Grocholśky jako Spalanzani, konstruktor lalki Olimpii. Scenografia Luigiego Scoglio za sprawą koncentrycznych form stwarza iluzję przestrzenności i głębi, poszerzając niewielką rozmiarami scenę, dodając jej światła i powietrza. Choreografia Diany Theocharidis, zwłaszcza w prologu i w epilogu, przydając męskiemu chórowi zadania taneczne, rozruszała go i sprawiła, że zdaje się on w niczym nieustępować występującemu wraz z nim baletowi, a poza tym została doskonale zsynchronizowana z muzyką. Lesław Czapliński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |