GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Kein Licht” Philippe’a Manoury w Opéra du Rhin w Strasburgu
Strona 3 z 4
Tak nakreślony projekt dojrzewał we współpracy z Nicolasem Stemannem, jednym z najważniejszych reżyserów współczesnej sceny niemieckiej, którego oryginalny styl i zainteresowanie problemami politycznymi przywołuje zainicjowaną niegdyś przez Bertolda Brechta czy Heinera Müllera tradycję teatralną. Stemann jest znany z dążenia do uzyskiwania dynamicznej równowagi pomiędzy tekstem, dramaturgią i grą aktorską, a także z wysokich wymagań stawianych wykonawcom pod względem ich scenicznego zaangażowania. Jak twierdzi kompozytor wspomniany „Thinkspiel” staje się jego wspólną z reżyserem propozycją nowego „obiektu” muzyczno-scenicznego, powstałego w swoistym laboratorium idei, eksperymentów, pragnień, refleksji, prób i poprawek, które mogą być jeszcze wprowadzane w ostatniej chwili przed każdym przedstawieniem.
Konkretnie wygląda to w ten sposób, ze przez ponad dwie godziny publiczność jest otoczona ze wszystkich stron przeplatającymi się lub nakładającymi się na siebie głosami (tekst mówiony lub śpiewany) solistów, od których wymaga się wykorzystania wprost nieprawdopodobnie zróżnicowanych rejestrów wokalnych. Owi soliści to czwórka śpiewaków-performerów (Christina Daletska, Sarah Sun, Olivia Vermeulen i Lionel Peintre), wydobywający z siebie kakafonię dziwacznych dźwięków, słów, niespójnych deklamacji, a czasem także finezyjnych fraz śpiewanych. W głębi sceny towarzyszy im złożony z szesnastu instrumentalistów zespół muzyczny, który pod dyrekcją Juliena Leroy realizuje skomplikowaną i często poszarpaną warstwę muzyczną. Rzadko kiedy jednak wydobywane przez zespół dźwięki dochodzą do słuchacza w formie akustycznej, albowiem obecny na sali kompozytor i współpracujący z nim informatyk Thomas Goepfer przetwarzają tę warstwę muzyczną w czasie realnym, wzbogacając ją o dźwięki generowane przez komputer. I tylko szkoda, ze ta natrętna i często wręcz agresywna muzyka ogranicza się na ogół do pełnienia dźwiękowego tła i w zasadzie nie pełni tutaj żadnej funkcji dramaturgicznej. Przewrotnie można powiedzieć, że nie ma to aż tak istotnego znaczenia, gdyż uwaga widzów jest cały czas utrzymywana w męczącym napięciu z powodu nadmiaru działań scenicznych, które regularnie przenoszą się także i na widownię. Początkowo na niemalże pustej scenie Nicolas Stemann umieszcza ocalałego zapewne z katastrofy nuklearnej psa, którego żałosne popiskiwanie jest stopniowo coraz mocniej amplifikowane. Zaraz potem On i Ona (aktorzy Niels Bormann i Caroline Peters), ubrani w świecące błyskotkami suknie, deklamują swoje kwestie, zupełnie nie zwracając na siebie uwagi. Podobne suknie noszą pozostali soliści, co nadaje obrazowi jakiś dziwny i niepokojący klimat. Po pewnym czasie dwójka protagonistów pojawia się w zabawnie wyglądających strojach kosmonautów, tak jakby szykowali się do opuszczenia zniszczonej przez ludzi ziemi. O tym, że została ona skażona radioaktywnymi odpadami świadczą pojemniki z fosforyzującą cieczą, która w pewnym momencie leje się z góry, tworząc na scenie rodzaj basenu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |