Przegląd nowości

Festiwal Moniuszkowski w Kudowie-Zdroju 2017

Opublikowano: wtorek, 03, październik 2017 14:10

55-ta edycja Festiwalu, kierowanego od 2012 roku przez znakomitego dyrygenta, Stanisława Rybarczyka, wypełniona była prawie w całości muzyką Stanisława Moniuszki. Patron Festiwalu był oczywiście zawsze na nim obecny w poprzednich latach, ale szeroka formuła pozwalała na prezentację utworów różnych kompozytorów, głównie współczesnych Moniuszce. Z tego punktu widzenia tegoroczny festiwal był wyjątkowy. Zacznę od prapremiery młodzieńczego dzieła kompozytora: krotochwili w trzech aktach „Nowy Don Kiszot, czyli sto szaleństw”. To komedia Aleksandra Fredry, do której Moniuszko skomponował dwa numery instrumentalne: rozbudowaną uwerturę i preludium przed II aktem oraz dziesięć numerów wokalno-instrumentalnych: arie, duety i ansamble.

Kudowa 2017 1

Mowa o prawykonaniu, bo dotychczas parę razy grano tylko swobodne opracowania, a na Festiwalu po raz pierwszy posłużono się kopią rękopisu Moniuszki z 1842 roku. Wykonana została nie tylko cała oryginalna muzyka, ale także cała komedia Fredry. Muzyka Moniuszki urzeka świeżością i zapowiada już póżniejsze arcydzieła. Spektakl wyreżyserował z wielką fantazją Roberto Skolmowski. Pod czujną batutą Stanisława Rybarczyka wystąpili: Maciej Krzysztyniak (Kasztelan), Piotr Łykowski (Jakub) oraz studenci Wydziału Wokalnego Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Wszyscy pokazali ciekawe głosy i stworzyli udane kreacje. Byli to: Marek Belko (Karol), Agata Chodorek (Zofia), Anna Grycan (Małgorzata), Mikołaj Bońkowski (Michał), Szymon Gąsiorowski (Mateusz). Maciej Łykowski (Boruta), Michał Ziemak (Kmotr) i Bogdan Makal (Wójt). Teoretycznie ciekawym pomysłem był wieczór pieśni Moniuszki wykonywanych w obcych językach: po francusku, niemiecku, rosyjsku i angielsku, przygotowany przez Emiliana Madeya, który także akompaniował solistom na fortepianie. Niestety zawiodło wykonanie. Zapowiedziano, że bas Dariusz Machej nie jest w formie i rzeczywiście nie był. Ale przynajmniej miał dobrą dykcję. Hasmik Sahakyan obdarzona jest ładnym sopranem, lecz przeważnie trudno się było zorientować w jakim właściwie języku śpiewa, więc nie sposób mówić o jakiejkolwiek interpretacji.


Moniuszkowska kantata „Widma” wykonana została w niewielkim kościele. Soliści Aleksandra Kubas-Kruk i Jarosław Bręk oraz dwaj chłopcy: Antoni Szuszkiewicz i Mikołaj Szuszkiewicz byli świetni, podobnie jak Chór i Wrocławska Orkiestra Barokowa Narodowego Forum Muzyki pod dyrekcją Andrzeja Kosendiaka. Można tylko zadać pytanie, dlaczego grać Moniuszkę na barokowych instrumentach i pewnie w barokowym stroju. Zgrzytem był występ Mariusza Bonaszewskiego w roli Guślarza, którą karykaturalnie przerysował. O wiele lepszy, bardziej stonowany, był młody aktor Paweł Janyst. Utwory Stanisława Moniuszki zabrzmiały też na koncercie otwierającym Festiwal w wykonaniu słynnego zespołu Lutosławski Quartet. Były to I Kwartet smyczkowy d-moll i II Kwartet smyczkowy F-dur. Ponadto zabrzmiały III Kwartet smyczkowy Pawła Mykietyna i Kwartet smyczkowy nr 4 Marcina Markowicza.

Kudowa 2017 2

Odbyło się kilka koncertów towarzyszących a także tradycyjny Korowód Moniuszkowski po ulicach Kudowy w kostiumach z jego oper. Największym wydarzeniem był niewątpliwie występ dawno nie widzianej na Festiwalu Moniuszkowskim Opery Wrocławskiej z przedstawieniem „Halki”. To świetny spektakl w inscenizacji Laco Adamika, którego premiera miała miejsce 12 lat temu. Reżyser pokazał „Halkę” we współczesnych kostiumach. Zwykle takie adaptacje się nie udają, chyba ze czyni to mistrz, a Laco Adamik jest mistrzem. Spektakl został po premierze zarejestrowany na DVD i doczekał się entuzjastycznej recenzji w formie specjalnego artykułu (to wyróżnienie) w najbardziej opiniotwórczym na świecie czasopiśmie angielskim „Gramophone”. Fenomenalną kreację w partii tytułowej pokazała w Kudowie Ewa Vesin. Jej gęsty głos o mezzosopranowej barwie brzmiał cały czas intrygująco, solidny we wszystkich rejestrach aż do wysokiego „c” w duecie z Januszem i nasycony emocjami. Także aktorsko była rewelacyjna. Sama na scenie czy w towarzystwie innych, zawsze przykuwała uwagę. Bardzo dobrze spisali się pozostali soliści: Zdzisław Madej (Jontek), Jacek Jaskuła (Janusz), Radosław Żukowski (Stolnik), Dorota Dutkowska (Zofia), Aleksander Zuchowicz (Góral) i Maciej Krzysztyniak (Dziemba), a także chór, balet i orkiestra Opery Wrocławskiej. Dyrygował znakomicie: dynamicznie i w stosunkowo szybkich tempach, Marcin Nałęcz-Niesiołowski. W sumie niezwykle ciekawy festiwal. Dostarczył wielu niezapomnianych wrażeń.

                                                                            Piotr Nędzyński