Przegląd nowości

Subiektywny kalejdoskop pianistyki światowej – Leonard Bernstein (25)

Opublikowano: środa, 04, październik 2017 08:49

Stabilne i indywidualnie wypracowane zaplecze działalności artystycznej muzyka, to lwia część jego sukcesu. Sukcesu rozumianego nie w sensie liczby granych koncertów, sprzedawanych płyt, wysokości apanaży, a tym bardziej liczby polubień w mediach społecznościowych. Sukces w odniesieniu do muzyków klasycznych rozumiany jako wolność od wszelkich trudności i problemów dnia codziennego. Niczym nieskrępowaną kreatywność. Swobodę w działaniu, której nie można  wpisać w żadne szablony, schematy i rubryki arkuszy kalkulacyjnych.

Leonard Bernstein

Otwartość na nowe prądy, idee i mody. Zdolność do filtrowania tego co było w przeszłości z tym co przynosi współczesność. Bezustanne i mimowolne tworzenie rzeczy, których nigdy wcześniej nie było. Trzeźwe i świadome wytyczanie nowych ścieżek, zdobywanie nowych lądów bez oglądania się na wszechobecne zakazy i nakazy. Jednym słowem sukces muzyczny to życie sztuką. Bez poświęceń i bez wyrzeczeń, gdyż każdy moment spędzony w towarzystwie sztuki sprawia jedyną i największą radość. Wspomniane zaplecze to przede wszystkim ludzie. Rodzina w pierwszym rzędzie, ale także inni muzycy, studenci, sprawni asystenci, agenci i managerowie. Ludzie rozumiejący wagę i powagę rzeczy. Przy takim podejściu do sukcesu, dopiero w dalszej kolejności możemy mówić o rzeczach materialnych takich jak odpowiedni instrument muzyczny, miejsce do ćwiczeń, odpowiednia lektura, partytury, nagrania itp. Za sukces powinniśmy uważać moment w którym muzyk poniekąd dopiero rozpoczyna swoją drogę artystyczną. Moment w którym uporządkuje swoje życie na tyle, aby móc otworzyć szeroko skrzydła i jak orzeł pofrunąć na nieboskłon sztuki. Wolny od niepotrzebnych zmartwień, niczym nieskrępowany, obcujący z absolutnym pięknem. Świadomy swoich możliwości, z poczuciem własnej wartości, umysłem jasnym i rześkim, bez barier mentalnych ani fizycznych. Śledząc życiorysy wybitnych muzyków można napotkać wiele wybitnych postaci, żyjących świadomie lub nieświadomie, właśnie w ten sposób.


Bezapelacyjnie, na pierwszy plan wysuwa się w tym względzie postać Leonarda Bernsteina. Dzięki niespożytej energii życiowej, a także głębokiej wierze w moc muzyki i w piękno sztuki, osiągnął wyżyny artystycznych możliwości. Ktoś powie, że to nie pianista, lecz dyrygent. Jeszcze inny określi go mianem kompozytora.

Leonard Bernstein 941-87

Kolejny dorzuci, że to wielki propagator muzyki, pedagog, showman, mówca i gwiazdor telewizji. Wszyscy mają rację. Dziedziny w których działał łączy jednak wspólna nić. Muzyka. Muzyka przez wielkie M. Muzyką oddychał, muzyką żył. Jakby we krwi, pomiędzy białymi i czerwonymi krwinkami, nosił jeszcze jedną, ich artystyczną odmianę. Jego życiowe perypetie oraz osiągnięty sukces, wyraźnie go inspirowały. Osiągnął bardzo wiele w swoim życiu. Zbyt krótki czas upłynął od jego śmierci, abyśmy mogli w pełni docenić wielkość i znaczenie jego dzieła. Tak wielkiego kalibru był to artysta. Muzyk niebanalny, spełniony. Pionier na wielu płaszczyznach. Leonard Bernstein. Człowiek sukcesu. Bohater, który zmienił bezpowrotnie oblicze muzyki.

                                                                       Szymon Kowalski, pianista