Przegląd nowości

Żar Iuventusa

Opublikowano: poniedziałek, 18, wrzesień 2017 21:23

Orkiestra Sinfonia Iuventus otworzyła sezon koncertowy w dobrym stylu, a jej kierownik artystyczny i dyrygent Mirosław Jacek Błaszczyk wybrał dwa utwory dające pojęcie o właściwym przygotowaniu zespołu. W pierwszej części wirtuozowski, ale i orkiestrowo „gęsty” Koncert skrzypcowy Johannesa Brahmsa skupiał co prawda uwagę na soliście, Jakubie Jakowiczu, ale był to zarazem trudny sprawdzian dla całego zespołu.

Jakub Jakowicz

Orkiestra mogła tutaj wchodzić w dialog ze skrzypkiem, ale musiała zarazem tonować swój temperament, aby nie zagłuszyć solisty. Kuba Jakowicz dobrze poradził sobie z wymagającą Brahmsowską partyturą, chociaż miejscami wydawało się, że chce wydobyć ze swego instrumentu więcej dźwięku niż to możliwe. Może przez to niektóre sekwencje Koncertu były nadmiernie wysilone, chociaż z drugiej strony Brahms do lekkich się nie zalicza. Być może w tanecznej części trzeciej utworu przydało by się trochę więcej finezji.


Jakby dla zrównoważenia nastroju Jakub Jakowicz wybrał na bis dwa fragmenty Fantazji Telemanna, które zagrał po barokowemu, prawie bez wibracji, leciutko i koronkowo. Po przerwie nastąpił właściwy popis Sinfonii Iuventus, który objął praktycznie wszystkich muzyków. Koncert na orkiestrę Witolda Lutosławskiego to przecież z założenia kompozycja, w której każdy gra z każdym. Zespół kierowany z wrażliwością i precyzją przez dyrygenta osiągnął tutaj maksimum swojego kunsztu. Trudne przebiegi rytmiczne przechodziły bez problemu, członkowie sekcji dętych dokonywali cudów.

Miroslaw Jacek Blaszczyk 848-706

Dyrektor Błaszczyk wyróżnił przed wszystkim pierwszą flecistkę, ale na uwagę zasługiwało o wiele więcej osób. Marta Nowak jako koncertmistrz z pierwszego planu, ale i grająca fenomenalnie na kotłach Zofia Przybył widoczna na szczycie orkiestrowej drabiny. Świetnie weszły w rolę grające epizodycznie Aleksandra Bobrowska na fortepianie i Barbara Brzezińska na celeście. Zresztą cała sekcja perkusyjna przeszła pomyślnie próbę ognia. Podobało się wejście kontrabasów w środkowej części koncertu jak i szaleńczy finał, w którym ludowe motywy nakładają się na zupełnie nowoczesną warstwę kontrapunktów płynących z różnych stron. Właśnie ten kilkutaktowy fragment dyrygent wybrał na bis dla rozochoconej występem tłumnie przybyłej publiczności. W Sali lustrzanej Filharmonii Narodowej znalazły się zapowiedzi kolejnych punktów programu nowego sezonu. Zapowiada się on bardzo atrakcyjnie. 

                                                                     Joanna Tumiłowicz