GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościCo wam zawiniła Małgorzata?
Strona 2 z 2
Do efektów scenicznych zaliczyć trzeba również trzy psy rasy pudel, każdy w innym kolorze oraz pododdział w wojskowych mundurach polskiej armii wykonujący przy okazji pokaz musztry z bronią. Po raz pierwszy w historii operowych superprodukcji w Hali Stulecia zainstalowano scenę obrotową, która w kolejnych odsłonach zamienia się w lokal z wyszynkiem, Królestwo Walpurgii, wnętrze kościoła, celę więzienną, wreszcie wrota do Nieba. Zaś na zewnętrznej stronie sceny obrotowej i wielkim ekranie zajmującym jedną trzecią owalnej ściany Hali rzucane są obrazy, trochę ni przypiął, ni przyłatał, z rozmaitych kanałów informacyjnych światowych stacji telewizyjnych. Twórcom spektaklu chodziło o maksymalne zbliżenie fabuły utworu do naszych realiów. Po co? Może tak lepiej dla publiczności, która operę uważa za coś nudnego. Operę, ale nie balet, a w inscenizacji Fausta jest dosyć długa scena dziejąca się właśnie wśród diabłów i czarownic. To jeden z ciekawszych fragmentów przedstawienia, bo owa baletowa Noc Walpurgii w układzie choreograficznym Jacka Tyskiego, jest alegorią ukazującą życie pracowników korporacji. W dzień pracują w szalonym tempie i uczestniczą w wyścigu szczurów, podkradają sobie pomysły, co w scenie tanecznej symbolizuje wyrywanie sobie teczek, w nocy zaś oddają się zgubnym popędom, gdzie na pierwszym miejscu jest oczywiście seks osobników jednej płci. Przejdźmy wreszcie do strony muzycznej za którą odpowiadał Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Prowadził przedstawienie sprawnie, spokojnie, może nawet zbyt łagodnie, nie podkreślając dramatycznych zwrotów akcji, których zresztą nie ma w operze Charlesa Gounoda zbyt wiele. Do głównych ról udało się zaprosić znakomitych solistów. Na pierwszym miejscu wymienić trzeba doskonałego basa Petera Martincica, który swobodnie, bez większego wysiłku wykonał popisową partię Mefista. Dobry głos, pięknie wykonujący sekwencje koloraturowe i bardziej dramatyczne, pokazała Iwona Socha w roli Małgorzaty. Uwodzicielsko odziany i wyglądający Faust w wykonaniu Sebastiana Gueze’a miał także ładny głos, chociaż w wysokich rejestrach zmieniał trochę barwę. Melodyjną arię Walentego zaśpiewał niezawodny zwykle baryton Stanisław Kuflyuk. W tradycyjnej „roli spodenkowej” zakochanego studenta Siebela pokazała się bardzo wdzięcznie Irina Zhytynska. Role poboczne – przyjaciółki Marty i przybocznego Wagnera dobrze zaśpiewali Jadwiga Postrożna oraz Tomasz Rudnicki. Był to więc Faust na bardzo wysokim poziomie wokalnym i muzycznym, co oczywiście nieco deformowało sztuczne nagłośnienie, ale ponoć kierownictwo opery myśli o przeniesieniu spektaklu z Hali Stulecia do gmachu przy ul. Świdnickiej, gdzie jest dobra akustyka. Szkoda tylko, że z powodów politycznych (wizyta Donalda Trumpa?) zaplanowane początkowo na sześć spektakli superwidowisko zostało ograniczone do trzech. Ci, którzy zdecydowali się szybko – wygrali. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |