Przegląd nowości

Chopin i Endeavour

Opublikowano: czwartek, 29, czerwiec 2017 11:48

Nie jest do końca jasne, czy muzyka Chopina promowała zdjęcia wykonane w kosmosie, czy filmy z promu kosmicznego Endeavour i Międzynarodowej Stacji Kosmicznej były zachętą do słuchania Chopina w wykonaniu braci Radziwonowiczów i orkiestry Sinfonia Viva.

Chopin kosmos 1

Jedno i drugie było w każdym razie bardzo ważne, jako części składowe filmu Adama Ustynowicza pt. Chopin – The Space Concert. Reżyser, który wpadł na pomysł połączenia materiału wizualnego z dźwiękowym zadbał o logiczny układ treści niesionych przez obraz. Na początku mieliśmy przygotowania do lotu kosmicznego i sam start rakiety nośnej wyrzucającej prom wraz z astronautami na orbitę okołoziemską. Płomienie buchające z silników wzmacniała żywiołowa Etiuda Rewolucyjna w wykonaniu Karola Radziwonowicza.


Później następowała piękna sekwencja przesuwających się przed oczami poszczególnych fragmentów ziemskiego lądu, czemu towarzyszyła mniej dynamiczna, a bardziej liryczna muzyka Chopina, w tym Nokturny, wolna część Koncertu. Świetnie dobrano muzykę jednego z chopinowskich Walców do zabawnej, krotochwilnej sceny posiłku kosmonautów i ich ewolucji w stanie nieważkości.

Chopin kosmos 2

Finał, powrót na Ziemię był okazją do wysłuchania Ballady. Muzyka Chopina, za każdym razem poprzedzona dokładną nazwą utworu, była więc w jakimś sensie regulatorem czy przewodnikiem po materiale zdjęciowym i filmowym wykonanym przez astronautów.

Chopin kosmos 3

Film Adama Ustynowicza ma zatem ogromne walory edukacyjne, co już znalazło uznanie u dyrektorki Liceum Ogólnokształcącego w Puszczy Mariańskiej Urszuli Matusiak. I to nie tylko w przypadku nauki słuchania muzyki klasycznej, ale także nauki geografii – bo widzimy lądy i morza, taką przesuwającą się przed oczami mapę Ziemi, nauki fizyki czy astronomii, nauki języków obcych, bo przecież astronauci rozmawiają ze sobą po angielsku. Z tego filmu da się wykroić pewnie kilkanaście bardzo wartościowych i ciekawych lekcji. A wszystko zaczęło się od pomysłu Adama Ustynowicza, który jednemu z astronautów NASA George’owi Zamka, który przyznaje się do polskich korzeni, wręczył przed lotem w kosmos płytę z muzyką Fryderyka Chopina.


Mogłoby się wydawać, że te piękne, melodyjne, romantyczne utwory nijak nie będą się miały do realiów podróży kosmicznej, tymczasem okazało się, że wielka głębia i finezja muzyki powstałej 200 lat wcześniej odpowiada nastrojom uczestników podniebnej wyprawy, że ich wzbogaca duchowo i łagodzi stres, że wreszcie wspaniale współgra z tym, co widać z kosmosu.

Chopin kosmos 4

A przyznać trzeba, że obrazy Ziemi i różnych atmosferycznych zjawisk, są rzeczywiście zapierającymi dech w piersiach. Nie da się tego skomentować słowami, natomiast muzyka genialnego kompozytora swą inwencją wynosi ludzkie uczucia ponad przeciętność ziemskich emocji.

Chopin kosmos 5

Adam Ustynowicz zacytował przed projekcją w Centrum Prasowym Foksal zdanie jednego z widzów, które brzmiało może trochę obrazoburczo – Wspaniały film, przepiękne obrazy, i nawet ta muzyka Chopina nie przeszkadzała. Dowodziło ono jednak, że sztuka wyższa, którą większość odbiorców wychowanych na popie z reguły pomija, potrafi w określonych okolicznościach pokazać swoją moc. Geniusz Chopina, przez wielu niedoceniany, albo uznawany za  zbyt spowszedniały i anachroniczny, broni się sam.  Adamowi Ustynowiczowi należą się też słowa wdzięczności za to, że postarał się by nasz narodowy produkt kulturowy najwyższej rangi został z uznaniem przyjęty w rodzinie zdobywców kosmosu.

                                                                    Joanna Tumiłowicz