GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościOptymistyczna operetka o Kandydzie
Strona 2 z 2
Wróćmy jednak do operetki pod tytułem Kandyd, czyli optymizm wg Voltaire’a. Z braku klasycznej pojawiła się neoklasyczna na scenie teatru dramatycznego, ze śpiewami i tańcem – opracowanym przez niezmordowaną Zofię Rudnicką. Całe towarzystwo przygotował wokalnie Tomasz Bajerski, a są tutaj zgodnie z kanonem fragmenty chóralne, są kuplety i arietty. Aktorzy, niestety, muszą być wyposażeni w mikroporty, co w dawnych operetkach byłoby nie do pomyślenia. Na szczęście wzmacniacze nie zostały podkręcone na pełny regulator i dało się tego słuchać bez bólu. Jerzy Derfel, autor muzyki do przedstawienia skorzystał, trochę na zasadzie pastiszu, z operowo-operetkowych wzorców, są tutaj melodyjne śpiewki, nawet zasugerowane chorałem gregoriańskim i rozmaite formy kanonu, kilka razy pojawia się jakby przesadnie zaczerpnięta od Rossiniego wielogłosowa koda. I całość wyposażono w odwołujący się do aktualnych wydarzeń i nastrojów rymowany tekst Macieja Wojtyszki – zupełnie jak w operetce.
Sięgam pamięcią do przedstawienia opery-operetki Kandyd Leonarda Bernsteina w Teatrze Wielkim w Łodzi. Tam na wstępie ciekawa muzycznie, neoklasyczna Uwertura grywana też niekiedy jako samodzielny utwór. Potem mniej lub bardziej udane słowno-muzyczne perypetie bohaterów i popisowa, pełna humoru i wirtuozerii wokalno-aktorskiej aria Kunegundy. Ale to wszystko było dziesiątki lat temu. Czy o przedstawieniu Kandyda z Ateneum przechowam jakieś wspomnienia? Może vis comica Artura Barcisia oprze się czasowi? Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |