Przegląd nowości

Czar Orientu

Opublikowano: czwartek, 25, maj 2017 09:56

Koncert Sinfonii Iuventus został opanowany przez „desant krakowski”, bo przyjechała największa gwiazda tamtejszej opery oraz kierownik artystyczny tej placówki.

Oles-Blacha 033-282

Zaproponowany program obejmował utwory, w których jednym z ważniejszych elementów formotwórczych były wschodnie melizmaty, co okazało się wielką atrakcją.  Katarzyna Oleś-Blacha była zjawiskowa w przecudnych Pieśniach Księżniczki z Bajki Karola Szymanowskiego, a zaraz potem wykonała zapierające dech w piersi 6 pieśni do słów Clemensa Brentano Ryszarda Straussa.


Tutaj melizmaty nie nawiązywały wprost do Orientu, były jednak elementem wyrafinowanego stylu muzycznej secesji. Co ciekawe wspaniała solistka dała się w nich  poznać również jako tłumaczka pełnych tajemniczości i patosu wierszy Brentano, bo do programów koncertowych dołączono wkładkę z tekstami tych niezwykłych utworów w języku niemieckim i polskim. Cały występ Katarzyny Oleś-Blacha można uznać za wydarzenie najwyższej rangi, a złożyła się na nie biegłość techniczna artystki i swoboda w taktowaniu materiału wokalnego, ogromna muzykalność i kreacja prawie aktorska. Niech żałują ci, którzy na koncert do Studia im. Witolda Lutosławskiego nie dotarli.

Tomasz Tokarczyk 429-356

Oczywiście część sukcesu tego wykonania trzeba przypisać dyrygentowi Tomaszowi Tokarczykowi, któremu znakomicie podporządkowała się młodzieżowa orkiestra. Nowy skład zespołu okrzepł już po wcześniejszych, nie najbardziej udanych prezentacjach na Festiwalu Beethovenowskim i z ogromnym zapałem, ale i wystarczającą sprawnością odbierał sygnały płynące od poruszającego batutą. Tomasz Tokarczyk miał szansę pokazać swoją dyrygencką klasę także w suicie Szecherezada Rimskiego-Korsakowa i tę okazję w pełni wykorzystał. Poprowadzenie popularnego, ale i skomplikowanego emocjonalnie utworu można uznać za natchnione i wzorcowe. Motyw nieśpiesznej opowieści Szecherezady w wykonaniu Natalii Tuszyńskiej firmującej pierwsze skrzypce, pięknie nakładał się na burzliwe tutti orkiestry. A wielu najzdolniejszych przedstawicieli pozostałych sekcji instrumentalnych najwyraźniej pozazdrościło koleżance udanego popisu. Pierwszy fagocista, pierwsza oboistka, czołowy trębacz, waltornista, wiolonczelista, harfistka – tutaj gościnnie zaangażowana Julia Łopuszyńska, Zofia Przybył uderzająca w kotły, puzony, tuba itd.– z pewnością nie uda się wymienić wszystkich bohaterów tego wykonania. Szecherezada przelała się jak morska nawałnica przez salę Studia Polskiego Radia, a jej wschodni czar emanował z lirycznych sekwencji wieloczęściowej opowieści. Wielkie brawa.

                                                                        Joanna Tumiłowicz