Przegląd nowości

„Makbet” w Opéra d’Avignon

Opublikowano: piątek, 07, kwiecień 2017 21:15

Wystawiony właśnie w Operze w Awinionie Makbet Verdiego jest wznowieniem produkcji pokazanej już rok temu w Marsylii. O ile jednak wówczas wzbudzała ona raczej mieszane uczucia, ze względu na nasuwającą wiele zastrzeżeń warstwę sceniczną, to teraz zdecydowanie przekonała już bez reszty zachwyconą i reagującą wręcz entuzjastycznie publiczność.

Makbet,Avinion 1

Wydaje się, że francuski reżyser Frédéric Belier-Garcia wyciągnął konstruktywne wnioski z formułowanych uprzednio uwag i - nie zmieniając przecież ogólnej koncepcji prezentowanej wizji - dokonał jednak pewnych drobnych, ale jakże istotnych zmian. Uczynił to zresztą na tyle skutecznie, zwłaszcza w zakresie oświetlenia, że czasami możemy odnieść wrażenie, iż nie oglądamy tego samego spektaklu.


Zanim wszakże przypomnę niektóre jego pomysły, chciałbym w pierwszej kolejności zająć się fantastyczną realizacją muzyczną przedstawienia, opierającą się częściowo na podobnej obsadzie wykonawczej, co w Marsylii.

Makbet,Avinion 2

Tak jak wtedy, tak i teraz gwiazdą wieczoru był hiszpański baryton Juan Jesús Rodriguez, dysponujący bezbłędnie brzmiącym we wszystkich rejestrach, wyrównanym i niezawodnym technicznie głosem o soczystej i mięsistej barwie. Nośny dół skali, bezproblemowe atakowanie górnych dźwięków i idealne panowanie nad oddechem pozwalają mu na wydobywanie z trudnej partii Makbeta wszelkich subtelności i niuansów, co w połączeniu z ogromnym zaangażowaniem scenicznym złożyło się na niezapomnianą kreację sceniczną.

Makbet,Avinion 3

Pozwoliła ona Rodriguezowi na sugestywne ukazanie dwoistej natury tej tragicznej postaci, rozdartej pomiędzy tchórzliwym i zdradzającym słabość charakteru podporządkowaniu się szaleńczym zapędom własnej żony oraz pozbawioną litości brutalnością, wynikającą z niepohamowanej żądzy władzy. Nic dziwnego, że o tego wybitnego barytona verdiowskiego zabiegają najbardziej prestiżowe sceny świata, czego przykładem jest to, że prosto z Awinionu poleciał on do nowojorskiej Metropolitan Opera, gdzie będzie śpiewał rolę de Guiche w Cyrano de Bergerac Franco Alfano.


Partnerką Rodrigueza w Awinionie była wybitna bułgarska sopranistka Alex Penda, która w partii Lady Makbet zdradzała często tendencję do lekkiego forsowania głosu, któremu jednak umiała – zgodnie z życzeniem samego Verdiego - nadać ostre brzmienie, celnie oddające mordercze zapędy tej nie cofającej się przed żadną zbrodnią protagonistki.

Makbet,Avinion 4

Penda posiada prawdziwy temperament tragiczki, co pozwoliło jej na przekazanie całej gamy porażających swym okrucieństwem emocji. Z elektryzującym publiczność przemocą i zaciekłością występem tej sopranistki kontrastował delikatny wizerunek jej służącej, obrazowo ucieleśnianej przez urzekającą subtelnym głosem i nieprzeciętną urodą Violette Polchi.

Makbet,Avinion 5

Uznanie publiczności zyskał też kreujący rolę Banka, a pochodzący z Rumunii Adrian Sampetrean, wzruszający zwłaszcza w scenie, podczas której, świadomy nadchodzącej z rąk krwiożerczej pary śmierci, stara się ochronić swego małego syna. Ponadto emocje wzbudzały interwencje wrażliwie frazującego Giuseppe Gipaliego, tenora o szlachetnej i pięknej barwie, cechach, które można również odnieść do występującego jako Malcolm Kévina Amiela. Na czele doskonale się prezentującego, a będącego zbiorowym bohaterem tej realizacji, chóru (poruszająca interpretacja słynnego fragmentu „O patria oppressa”) oraz znajdującej się w imponującej formie orkiestry stał ceniony francuski dyrygent Alain Guingal.


Prowadził całe wykonanie z porywającym dynamizmem i przykuwającym uwagę wyrafinowaniem, nie tracący przy tym ani na moment z punktu widzenia niezwykle teatralnego charakteru partytury. Jednolita oprawa scenograficzna Jacques’a Gabela, zaledwie symbolicznie przywołująca poszczególne miejsca akcji, dzięki staranniej niż w Marsylii prowadzonej grze świateł zyskała nie tylko na atrakcyjności, ale również i na skuteczności.

Makbet,Avinion 6

Ta sama uwaga dotyczy zresztą odwołujących się do różnych epok kostiumów, które przygotowała Sarah Leterrier. Wywołująca w zeszłym roku w Marsylii pewne rozbawienie – za sprawą dziwacznej gestykulacji - pierwsza scena opery, podczas której trzy roje czarownic zlatują się do dzikiego gaju, snując tam opowieści o plugawych czynach, wywarła spore wrażenie dużo ciekawiej ustawioną choreografią.

Makbet,Avinion 7

Natomiast wyraźnie niedopracowana przez reżysera gra aktorska została też tym razem skutecznie zastąpiona indywidualną inwencją niezwykle doświadczonych pod względem działań scenicznych solistów. I tak oto okazało się, że spektakl Frédérica Bélier-Garcii przeszedł na tyle pozytywną ewolucję, ze zaskoczył widzów nowymi walorami plastyczno-dramaturgicznymi. Nie zmienia to wszakże faktu, że i tak jego najmocniejszą stroną pozostała zjawiskowo realizowana partytura Verdiego.                                                                                   Leszek Bernat