Przegląd nowości

Każdy ma swoją wyspę

Opublikowano: niedziela, 02, kwiecień 2017 09:00

Rozbitkowie z Mirandy trafiają na bezludną wyspę, ale nie cieszą się, że przeżyli tylko cierpią z powodu samotności i bezsilności. Słowa wzięte z dramatu Szekspira inicjują sytuację przymusowych osadników co może się też odnosić do każdego losu indywidualnego wykluczenia, wygnania i alienacji. „Spotkałam go późną jesienią. W środku rozpaczy (...). Nie wiedziałam, kim jestem, wszystko trwało bez przyczyny”. Jedną z pierwszych myśli, jakie przyświecały reżyserowi Grzegorzowi Bralowi było położenie tysięcy uchodźców, którzy na przeładowanych łodziach dobijają do brzegów Europy.

Wyspa 1

W przedstawieniu Wyspa było więcej dosłowności, pojawiały się bandaże na głowach i krew. Teraz, m.in. na festiwalu Warszawskie Spotkania Teatralne, spektakl jest maksymalnie surowy i uniwersalny, pasuje do wszystkich okoliczności ludzkiego bytowania w opresji, choć wciąż wyjściowym impulsem jest majaczenie umierającego Prospero z Szekspirowskiej Burzy. Widzi on fale obmywające brzegi wyspy fantastycznie zrekonstruowane przez grupę sześciu tancerzy. Ich doskonale wyćwiczone i zsynchronizowane ruchy sugerują rozmaite odmiany przyboju, piętrzą się i pienią albo tylko łagodnie i niemal bezszelestnie podchodzą do stóp rozbitków. Czasem jednak owe naturalne falowania układają się w dziwne stwory, wielogłowe widziadła, wszystko tworzone z ludzkich ciał. Grupa tancerzy z Holandii przygotowana przez Ivána Péreza jest jedną z ogromnych atrakcji Wyspy, ale w zasadzie w swej podstawowej zawartości spektakl jest wydarzeniem muzycznym.


Pozostali aktorzy są w zasadzie perfekcyjnie przygotowanymi wokalnie i muzycznie śpiewakami chóru kameralnego. Zespół jest zdecydowanie międzynarodowy i międzykulturowy, bo wchodzą w jego skład  przedstawiciele aż 14 nacji, co również jest symbolem przemian w naszej „etnicznej jednorodności”.  Muzyka, którą śpiewają, autorstwa Macieja Rychłego i Jean-Claude’a Acquavivy, stylistycznie multikulturowa, w sporej części angielsko-języczna przypomina miejscami twórczość wokalną z czasów wczesnego renesansu, Ockeghema, Josquina des Prez, może także Palestriny i Purcela, rzadko tworzy dysonansowe połączenia dźwiękowe, ale zdarzają się tutaj także odniesienia do śpiewu orientalnego wspomagane niekiedy dźwiękiem skrzypiec.

Wyspa 2

W odbiorze przydaje się choćby podstawowa znajomość mowy Szekspira, jednak to nie słowo jest głównym narzędziem przekazu, lecz muzyka i ruch. Tak spójnego z obrazem i tańcem spektaklu muzycznego nie ujrzymy gdzie indziej, choć jest tutaj wyraźny podział na grupę tańczącą (w skarpetach) i śpiewającą (boso). Teatr Pieśń Kozła otworzył Warszawskie Spotkania Teatralne, jako jeden z ewenementów 2016 roku. Jedynymi rekwizytami są krzesła i prostokątne wydłużone lustra, których przenoszenie i tworzenie z odblasków światła wizualnych kompozycji na ścianach lub specyficznego teatru cieni robi silne wrażenie emocjonalne i estetyczne. Cały spektakl utrzymany jest w różnych odcieniach szarości od bieli po czerń (wszyscy aktorzy widowiska są ubrani w czarne golfy i czarne spodnie).W opinii wielu odbiorców odczucia wyniesione ze spektaklu Wyspy pozostają w pamięci i świadomości jeszcze wiele dni po przedstawieniu.                                               

                                                                         Joanna Tumiłowicz