GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Idomeneo” z MET, czyli pod znakiem muzykalności
Strona 2 z 6
Dzieło to, po raz pierwszy wystawione w Mnichowie w 1781 roku, łączy jeszcze konwencjonalizm włoskiej opery seria z nowatorskimi rozwiązaniami, choć zgodnie z klasycystyczną zasadą decorum, czyli stosowności, całość mimo wszystko pozostaje w granicach dobrego smaku.
Do nowości zaliczyć należy, że po dramatycznej kulminacji chóralnej Corriamo, fuggiamo następuje powoli wygasający finał drugiego aktu, pozbawiony domykającej, hucznej kody (niczym zawieszenie przebiegu muzycznego w Rondzie „tureckiego” Koncertu skrzypcowego A-dur KV 219), a lament chóralny O voto tremendo w trzecim akcie posiada już wyraźnie romantyczne rysy. W ogóle rozbudowanie partii chóru zapowiada następne stulecie w rozwoju tego gatunku scenicznego. A do tego jeszcze dodać należy muzyczne ukształtowanie postaci Elektry, oparte, co prawda, na tradycji arii di furore (gniewu), zwłaszcza w pierwszym akcie, bo ta w trzecim D’Oreste, d’Ajace ho in seno tormenti pozwala dosłuchać się przyszłych scen szaleństwa w operze romantycznej.
Jej odtwórczyni Elza van den Heever pieściła uszy słuchaczy subtelnościami i pięknem artykulacji, dopracowaniem w najdrobniejszym szczególe urody brzmieniowej, a także stosowaniem płynnych portamenti, łączących ze sobą odległe dźwięki. Może jedynie w zakończeniu ostatniej arii zabrakło wyrazistszej artykulacji wspinającym się wzwyż pasażom, następnie rozwiązującym się w opadających kaskadach śmiechu, prowadzącym w tym ujęciu ostatecznie do śmierci w konwulsjach. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |