Przegląd nowości

Éljen Bartók Béla!

Opublikowano: wtorek, 21, marzec 2017 17:10

Często ostateczne wrażenie zależy od należycie skomponowanego programu. Ten z ostatniego koncertu Sinfonietty Cracovii w pierwszej części zgrupował hurtem koncerty skrzypcowe Bacha i Vasksa, w drugiej divertimenti Bacewicz i Bartóka. Gdyby to ode mnie zależało, Bacewicz zestawiłbym z Vasksem, a Bacha, który zawsze sam się obroni, z Bartókiem.

Sinfonietta Cracovia 1

W rezultacie ten ostatni, następujący po Bacewicz, jeszcze bardziej uwydatnił mniejsze znaczenie, również pod względem rozmiarów, utworu naszej kompozytorki, zwłaszcza że muzycy prześliznęli się po jego trytonowych osobliwościach, zdecydowanie wysuwając się na pierwszy plan omawianego wieczora. Zespół smyczkowy Sinfonietty Cracovii odsłonił w nim swój drapieżny pazur brzmieniowy, wychodząc naprzeciw charakterowi tej rozbudowanej kompozycji, znacznie wykraczającej poza ciężar gatunkowy utworu pozornie serenadowego – cechy te dochodzą do głosu dopiero pod koniec finału.


Jest to dosyć ascetyczne opracowanie folklorystycznego materiału źródłowego, odpowiednio przetworzonego poprzez fakturalną złożoność. Rozbudowane solo skrzypcowe w trzeciej części ukazało od najlepszej strony umiejętności koncertmistrza zespołu – Macieja Lulka. Trochę już odzwyczailiśmy się od Bacha granego na współczesnych instrumentach.

Sinfonietta Cracovia 2

Poza tym francuski skrzypek David Grimal narzucił zdecydowanie zobiektywizowaną interpretację, w której pozbawiony większego zróżnicowania kolorystycznego tembr solowego instrumentu służyć miał głównie wyrazistemu zarysowaniu aspektu konstrukcyjnego Koncertu skrzypcowego a-moll BWV 1041. Odwołując się do aforyzmu Leibniza, że muzyka to „nieuświadomione zadanie matematyczne, przy którym umysł nie zdaje sobie sprawy, że rachuje”, niestety, tego wieczora odnosiło się wrażenie, tym razem ujmując rzecz słowami Mickiewicza, „zawiłego zrównania rachunku”.

Sinfonietta Cracovia 3

Łotewskiego kompozytora Pēterisa Vasksa melomani znają przede wszystkim z popularnej miniatury „Dolcissimo”, chętnie granej i nuconej na bis przez wiolonczelistów, a zwłaszcza Sol Gabettę. Tym razem wysłuchaliśmy polskiego prawykonania jego Koncertu skrzypcowego „Dalekie światło”, napisanego dla Gidona Kremera i jego Kremeraty Baltiki.


Balansuje on pomiędzy nowocześniejszymi technikami organizacji dźwiękowej a bardziej tradycyjną sztuką kontrapunktu. Posiada formę łukową, w której instrument solowy i towarzyszące mu smyczki poruszają się na początek i na koniec wśród dźwięków o nieokreślonej wysokości, kulminację wyznacza druga, wirtuozowska kadencja, swoista oś symetrii utworu, skoro okalające ją ogniwa do pewnego stopnia stanowią lustrzane odbicia.

Sinfonietta Cracovia 4

W drugim Cantabile dają znać o sobie efekty glissandowe, Agitato przybiera formę ad libitum, a trzecia kadencja z szostakowiczowskim accelerando prowadzi do krótkiego ustępu utrzymanego w przezierającym spoza dźwięków rytmie walca. Niby wszystko w kompozycji, jak i w grze muzyków, było na swoim miejscu, ale jednak odczuwało się pewien niedosyt...

                                                                               Lesław Czapliński