Przegląd nowości

Mistrz abstrakcji matematycznej

Opublikowano: wtorek, 21, marzec 2017 08:49

Prof. Adam Myjak otwierający wystawę Ryszarda Winiarskiego w Galerii – Opera w Teatrze Wielkim sprzeciwił się uznawaniu twórczości tego wybitnego artysty za wyłącznie abstrakcyjne konstrukcje wizualne.

Winiarski 1

Dostrzegł w nich również ludzkie ciepło i emocje. Trudno powiedzieć, czy publiczność odwiedzająca tę prezentację przyzna mu rację, bo sam artysta nadając nazwy swym obrazom kierował naszą wyobraźnią posługując się terminami z dziedziny nauk ścisłych, np. Prostopadłe osie symetrii w zbiorze, albo 25 statystycznych doświadczeń. Tak samo ścisły też był jego komentarz do poszczególnych prac.


Tworzył swoje obrazy – zwane przez niego obszarami – za pomocą modułów-kwadratów. Inspirowały go – tak przynajmniej twierdził – zjawiska zewnętrzne takie jak: numery wydrukowane na biletach tramwajowych albo tablice giełdowe. Niektóre jego dzieła uwarunkowane były ponoć rzutami kostek do gry, czyli przypadkowo dobranymi liczbami.

Winiarski 2

Czy jest tutaj miejsce na emocje? Chyba, że za takie uznamy napięcie wśród uczestników licznych aukcji i licytacji jego obrazów, które ku zaskoczeniu osiągają zawrotne sumy. Co zatem przyciąga do twórczości Ryszarda Winiarskiego? Chyba absolutna swoboda tworzenia, która daje oglądającym nieskończoną możliwość rozmaitych skojarzeń. Ktoś mógłby np. na z pozoru bezładnie rozrzuconych kwadracikach dostrzec zarys ludzkiej twarzy albo – o dziwo – sylwetkę łosia. Inny powód to inżynierska precyzja, z jaką na płótno kładzione są figury czarnych kwadracików.


Autor tych prac był zresztą absolwentem politechniki i tytuł inżyniera słusznie mu przysługiwał. Jednak aby wyłamać się ze sztucznie stworzonej przestrzeni idealnych kwadratów o wymiarach metr na metr na jednym z płócien owa perfekcja została zaburzona, tak jakby linijkę zastąpiła nie zawsze idealnie rysująca prosto ludzka ręka.

Winiarski 3

Niektóre prace nie są już zwykłymi płaskimi obrazami, ale cieszą oko kolorem i trójwymiarowością. Jest ich niestety na wystawie niewiele, a być może podróż w tę stronę ukazałaby silniej owo ciepło i ludzkie emocje, o których wspominał rektor ASP. Artysta tworząc kompozycje przestrzenne wprowadzał dodatkową zmienną do swych poszukiwań. A jeszcze jedną zmienną w tej historii jest czas, który odebrał nam tego niezwykle ciekawego artystę. Na szczęście pozostały jego dzieła sprzeciwiając się skutecznie uciekającemu czasowi.

                                                                               Joanna Tumiłowicz