GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Salome” Richarda Straussa w Opéra du Rhin w Strasburgu
Strona 3 z 5
Poruszona w niej tematyka jest bliska francuskiemu reżyserowi Olivier Py, zajmującemu się już od dawna problemami religijności oraz skomplikowanymi zagadnieniami cielesności, seksualności i przemocy. Kiedy zatem Opéra du Rhin w Strasburgu ogłosiła, że podjął się on pracy nad dziełem Straussa, wywołało to zrozumiałe zainteresowanie publiczności i krytyki muzycznej. Trzeba jednak od razu powiedzieć, że niezależnie od wielu pozytywnych punktów, jego inscenizacja wzbudziła szereg różnych wątpliwości. A przecież analiza wstępnych założeń, jaką Py wyłożył w opublikowanym w książeczce programowej tekście imponuje głęboką przenikliwością i oryginalnością ogólnego ujęcia. Reżyser przerzuca na przykład pomost pomiędzy upadkiem dekadenckiego i zepsutego cesarstwa rzymskiego - symbolizującego koniec pewnego świata oraz poczucie utraty sensu istnienia - i nadejściem ery chrześcijaństwa. Olivier Py nawiązuje również do poprzedzającego wybuch pierwszej wojny światowej zjawiska upadku podstawowych wartości, charakteryzującego czasy, w których Strauss pisał swoją operę. Co ciekawsze podejmuje on próbę umieszczenia rzeczonego mitu w kontekście myśli Nietzschego, co oznacza, iż Salome nie jest już dla niego symbolem seksualności, lecz artystką, której taniec doprowadza nas do progu transcendencji. Tym samym także Herod ma być według reżysera współczesnym człowiekiem, którego nic nie cieszy i który desperacko i bez powodzenia dąży do osiągnięcia jakichś bliżej niesprecyzowanych celów. A jedynym przebłyskiem owej transcendencji staje się dla niego sztuka, reprezentowana tutaj przez taniec tytułowej bohaterki. Jest on w stanie oddać za niego wszystko to, co posiada. Te przemyślenia i założenia inscenizacyjne czyta się z wielkim zainteresowaniem, ale szkopuł polega na tym, że nie znajdują one swojego przełożenia na warstwę wizualną. Salome staje się bowiem tutaj kobietą występującą w jakimś spektaklu, o czym świadczy obecność podążającej za nią i pomagającej w zmienianiu odpowiednich do kolejnych „numerów” sukien i strojów garderobianej. Wątek religijny zostaje wprowadzony za sprawą potężnej figury Chrystusa, do której początkowo główna protagonistka się wymownie przytula, a następnie ją podwiązuje do zwisającej z góry liny. Pojęcie Kościoła zostaje zresztą rozszerzone do pojęcia religijnej wspólnoty, reprezentowanej przez przesuwające się po scenie w różnych kierunkach postaci kardynała, żyda, muzułmanina, popa i protestanta. Wśród nich pojawia się anioł śmierci, czyli wymalowany na czerwono, uskrzydlony i całkowicie nagi osobnik. Spektakularnym zabiegiem są nagłe zmiany scenografii, odbywające się w ten sposób, że co jakiś czas całe wnętrze sceny wali się z hukiem na podłogę odsłaniając za każdym razem nowe miejsce akcji, co wznieca przy okazji mocny i odczuwalny na widowni powiew powietrza. Słynny „Taniec siedmiu zasłon” zostaje wykonany na tle wnętrza kościoła przez siedmiu stopniowo rozbierających się mężczyzn, pośród których wijąca się w napadzie szaleńczej namiętności Salome doprowadza się niemalże do utraty zmysłów. W finale tytułowa bohaterka nie zostaje przygnieciona tarczami żołnierzy, lecz popełnia samobójstwo rzucając się w dół ze szczytu wysoko się wznoszących schodów. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |