GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Hrabina Marica” w Operze Krakowskiej
Strona 3 z 4
Wynika to z kolażowości jako przyjętego przez realizatorów klucza do odczytania nie tylko tej konkretnej operetki, ale w ogóle tego rodzaju artystycznego. Odnosi się to do montażu różnych tłumaczeń libretta, uzupełnionego o zgodne z konwencją gatunku aluzje do współczesności, czy zbieżności imion wykonawców (Bożeny Zawiślak-Dolny i granej przez nią Księżny Cudenstein czy Adama Sobierajskiego z tym biblijnym w duecie Żupana i Lizy). Znacznej dekonstrukcji ulega głównie drugi akt, w którym nadciągająca katastrofa, a wraz z nią rozpadający się dotychczasowy świat bohaterów, znajduje bezpośredni wyraz w rozkładzie akcji, przybierającym formę blekautów i jej zatrzymań, kiedy na sposób Kantorowski powracają w swym automatyzmie wyrwane z kontekstu kwestie i riposty, z dosłownym na koniec pokotem komparsów.
W dwóch pozostałych denerwuje jednak nadmiar gagów, niekiedy przerysowanych i przekraczających granicę dobrego smaku, szczególnie w przypadku wspomnianego księcia Populescu czy poprowadzenia komicznej postaci Peniżka, lokaja księżnej Cudenstein, z tym że po premierze uległy one pewnemu stonowaniu. Prawdziwą kreację stworzyła Katarzyna Oleś-Blacha w roli Cyganki Miny, w tym ujęciu będącej raczej artystką varieté o takim pseudonimie, na co wskazywałaby w drugim akcie stylowa toaleta. Z temperamentem i brawurą sięgając do oktawy trzykreślnej wykonała przeznaczone dla niej numery. Doskonale odnalazła się też w operetkowym emploi, w żadnym momencie nie przenosząc operowej maniery. Z kolei Iwona Socha w tej partii jest właśnie nade wszystko prawdziwą operową divą na gościnnych występach na scenie lżejszej Muzy. Stosuje odmienny, bardziej instrumentalny typ artykulacji, najlepiej sprawdzający się w ustępach o charakterze wokalizy, a dostosowany do charakteru swego głosu, mocno i pewnie brzmiącego, a przy tym wyrównanego, uwodzącego swą metaliczną barwą. Dobraną parę charakterystycznych amantów stanowili Monika Korybalska jako Liza i Adam Sobierajski w roli Kolomana Żupana. Dobrze, że artysta pozwolił wreszcie odrosnąć swoim włosom, stając na scenie z imponującą szewelaturą, przydającą mu pożądanej urody amanckiej. Odznaczał się przy tym prawdziwą vis comica, dzięki czemu mógł stworzyć pełnokrwistą postać sceniczną, na co zwróciłem już uwagę przy okazji roli Nauczyciela tańca i Brighelli w „Ariadnie na Naxos”. Na dodatek okazał się znakomicie utaneczniony, co pozwoliło mu lekkim krokiem przejść przez całe przedstawienie. Z peruką czy bez, za to autentycznie młodzieńczym wdziękiem i werwą odznaczał się w tej roli Łukasz Ratajczak. Jego lekkiemu tenorowi brakowało, co prawda, momentami większego zaplecza wolumenowego, tak że nie do końca sprostał konkurencji ze strony własnego ojca – Janusza Ratajczaka w partii Hrabiego Tasilla, który zaprezentował się wyjątkowo korzystnie. Z dużą kulturą operował mezza voce przy intonacji wysokich tonów zarówno w pierwszej arii „Daj mi słodkie, piękne kobiety w pięknym Wiedniu”, jak i słynniejszej „Graj Cyganie”. Dziwić mogło natomiast, że, dopóki występował incognito jako rządca Bela Török, to nosił stonowane kostiumy, zaś wraz z powrotem do prawdziwej tożsamości przyodziano go w krzykliwie aplikowany, nowobogacki strój. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |