GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Hrabina Marica” w Operze Krakowskiej
Strona 2 z 4
Ale to wszystko wydarzyło się już po powstaniu „Hrabiny Maricy” Emeryka Kálmána – używam polskiej wersji jego imienia, by nie rozdwajać jego jaźni pomiędzy węgierskie pochodzenie i wersję imienia – Imre – a rozwijającą się w Austrii karierę wraz z jego niemieckim odpowiednikiem – Emmerich, na co skazano go w Operze Krakowskiej, gdzie na plakatach i okładce programu figuruje jako Imre, wewnątrz zaś i w eseju Anny Woźniakowskiej pod Emmerichem.
Czy w operetce Kálmána mamy do czynienia z Węgrami operetkowymi, czyli całkowicie umownymi, lubo też rzeczywistymi? Powstała ona po traktacie z Trianon, dokonującym rozbioru tego kraju, i posiada do pewnego stopnia rewizjonistyczną wymowę. Z Varasdin, dziś należącego do Chorwacji, w niemieckiej wersji libretta, a z siedmiogrodzkiego Kolozsváru, obecnie rumuńskiego Klużu, w przekładzie węgierskim, pochodzi Koloman Żupan, zrazu fikcyjny narzeczony tytułowy bohaterki, który wszakże okazuje się naprawdę istnieć i w jednym z najpopularniejszych numerów opery oferuje tam wyjazd kolejnym kobietom, w których się zakochuje: zrazu Maricy, potem Lizie. Niewątpliwie są to Węgry pod względem muzycznym, albowiem kompozytor odwołuje się do rodzimych źródeł, przede wszystkim tzw. verbunkos, towarzyszących rewiom wojskowym z akompaniamentem cygańskich kapel, ale w znacznej mierze za pośrednictwem ich wcześniejszych opracowań artystycznych, a więc twórczości operowej Ferenca Erkela, w późnym swym okresie stanowiącej istne przedsiębiorstwo rodzinne, z synami odpowiadającymi za redakcję recytatywów i orkiestrację (jeden z nich był potem nauczycielem Beli Bartóka, konserwatoryjnego kolegi Kálmána). Zarazem jednak kompozytor wprowadza współczesne sobie modne standardy, a dwa duety pary protagonistów opiera na rytmie walca: szybkiego oraz powolnego. Do węgierskości postanowili też nawiązać realizatorzy krakowskiej inscenizacji: reżyser Paweł Aigner i kostiumolożka Zofia de Ines, czerpiąc inspirację z tamtejszej sztuki ludowej. Bardziej kosmopolityczny rys przydał natomiast całości autor dekoracji – Ryszard Melliwa. W pierwszym akcie wprowadzając paradne schody po bokach, charakterystyczne dla rezydencji, w drugim music-hallowe frontalne, stanowiące tło dla występu Cyganki Miny. W innych epizodach występuje podział na scenę zewnętrzną i wewnętrzną, a jako przedzielająca je kurtyna pojawia się w drugim akcie panneau z widokiem na budapeszteński Zamek i Most Łańcuchowy (to już pewna scenograficzna tradycja w Operze Krakowskiej, jeśli zważy się wenecką wedutę w „Turku we Włoszech” sprzed roku). Bez wątpienia typowo operetkowymi figurami są natomiast Książę Populescu, któremu przydano natrętne powiedzonko Mirka Zety, ambasadora Pontevedry z „Wesołej wdówki” Lehára. Z kolei wprowadzenie już przy dźwiękach uwertury tancerzy przyozdobionych w świńskie ryje, powracających później wielokrotnie, odnosi się raczej do tego pierwszego Żupana z „Barona cygańskiego”, hodowcy tych zwierząt właśnie. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |