Przegląd nowości

„Rusałka” z MET, albo naiwność kontrolowana

Opublikowano: środa, 08, marzec 2017 13:59

Do sfery naiwnej przynależą pląsające w skrajnych aktach duchy leśne i wodne, a także animalni asystenci Baby Jagi: Mysz, Kot i Kruk. Z kolei przeistoczenie tytułowej bohaterki w człowieka odbywa się w laboratorium wiedźmy, jako żywo przypominającym niegdysiejsze gabinety osobliwości.

Rusalka,MET 4

Wraz z nim zmienia się oblicze świata. Leśna łąka, na której dochodzi do pierwszego spotkania zmaterializowanej Rusałki z Księciem, posiada już bardziej abstrakcyjny charakter, skoro ziemia ukwiecona jest żółtymi płatami materii. Następnie akcja przenosi się do purpurowego wnętrza pałacu, raczej myśliwskiego, skoro w jednym z rogów sroży się stos porzuconych poroży. To w nim postacie w purpurowych strojach i rokokowych perukach wodzą nieco pokracznego, a nieco akrobatycznego poloneza, w którym tancerki wstępują na plecy swych partnerów.


Z kolei zjawiająca się Obca Księżniczka należy do galerii mar piekielnych, wysyłanych na pokuszenie bohaterów, a więc odgrywa rolę taką jak wcześniejszy Książę Grenady z „Roberta Diabła” Giacomo Meyerbeera czy późniejsza Królowa Szemachańska ze „Złotego kogucika” Nikołaja Rimskiego-Korsakowa, z którą w nowej inscenizacji „Rusałki” w nowojorskiej Metropolitan Opera (przedstawienie z 25 lutego, oglądane w retransmisji 4 marca w krakowskim kinie Kijów – Apollo Film) łączy ją diadem, przypominający nieco kokosznik. Wraz z przybyciem Wodnika, przechodzącego przez wodny płaszcz, ustawiony za drzwiami prowadzącymi do tego pomieszczenia, zabarwia się ono na zielono. Wraz z drugim aktem kończy się też pozorna idylla. W trzecim zapanowuje sceneria jakby po trzeciej wojnie światowej – strzaskane ściany i drzewa, ziejące dymem wyrwy w posadzce. Poza tym wszystko jest tak stłoczone, że na scenie Metropolitan Opera panuje przestrzenna ciasnota. To tu też dokona się historia miłosna Rusałki i Księcia, łączących się ostatecznie w śmierci.

Rusalka,MET 2 

Antonín Dvořák w swoim dziele dokonuje syntezy wagnerowskiego dramatu muzycznego z operą numerową: obok arii (m.in. tej najsłynniejszej Měsíčku na nebi hlubokém) występują rozbudowane ustępy recytatywowe i monologi (np. tytułowej bohaterki pod koniec drugiego aktu). Ponadto nasyca on partyturę pierwiastkami narodowymi (utrzymany w rytmie polki duet Leśniczego i Kuchcika w II akcie). Z Wagnerem dodatkowo spokrewniają operę Dvořáka podobne postacie: Trzy Nimfy wodne odpowiedniczki Cór Renu z „Pierścienia Nibelunga”, poprzedzający wejście Księcia, a dobiegający zza sceny śpiew Łowczego niewątpliwie wzorowany na głosie Młodego Marynarza z „Tristana i Izoldy”. Prawdziwą kreację jako tytułowa Rusałka stworzyła Kristine Opolais. Już sam typ chłodnej, północnej urody, predestynuje ją do tej roli, nie mówiąc o świetnie ustawionym głosie i znakomitej technice operowania nim, pozwalających artystce bez reszty skupić się na subtelnościach interpretacyjnych. Jasny i plastyczny sopran. Nawet w fortissimo w górze skali nie wkrada się weń jakikolwiek odcień wibrata. Ponadto z Brandonem Jovanovichem w partii Księcia stanowią pod względem wokalnym świetnie dobraną parę, mimo że uosabiane przez nich postacie wręcz przeciwnie. Przede wszystkim wyróżnia ich podobne operowanie głosami, łączącymi się w nieskazitelnym legato, a także sięganie w celach ekspresyjnych po delikatne, a przy tym znakomicie słyszalne pianissimo czy dobieranie odpowiednich barw, by wyrazić targające nimi uczucia.


Na przykład subtelna dynamika w połączeniu z falsetem w scenie śmierci Księcia. Oboje też swym śpiewem i grą sceniczną potrafią publiczności dostarczać prawdziwych wzruszeń jak przystało na melodramat, którym  niewątpliwie jest opera Dvořáka.

Rusalka,MET 5

O ile Jamie Barton niezbyt się sprawdziła w belcantowej partii Feneny w styczniowym „Nabuchodonozorze” Verdiego, to znakomicie w charakterystycznej Baby Jagi. Okazuje się, że jej mezzosopran, może pewnie brzmieć w wysokim rejestrze, jak i przydawać grozy w niskich tonach rejestru piersiowego.

Rusalka,MET 3

Doskonały tandem komiczny tworzyli Leśniczy i Kuchcik, a więc Alan Opie i Daniela Mack w spodenkowej roli, w trzecim akcie przebrana przez kostiumolożkę Marę Blumenfeld w strój renesansowego młodzieńca. Świetnie dysponowany wokalnie Eric Owens jako Wodnik, nieszczęśliwy ojciec Rusałki, swą poczciwą powierzchownością raczej nie wzbudza grozy, na co wpływa być może i pamięć występu w roli zakochanego trubadura w operze Kaiji Saariaho. Dużą rolę w tej operze odgrywa symfonicznie potraktowana orkiestra, nieograniczająca się li tylko do akompaniamentu dla solistów, lecz przywołująca bieg wydarzeń, wręcz kreująca je. Partytura Dvořáka, jak na niezrównanego melodystę przystało, nie tylko odznacza się niezwykłą inwencją tematyczną, współtworzoną przez kilkakrotnie dające znać o sobie reminiscencje z tańców słowiańskich, ale i barwną instrumentacją, uczłowieczając tym samym fantastyczne postacie, wskutek czego współczuje się ich dramatom.

                                                                                  Lesław Czapliński