Przegląd nowości

Chopin autentyczny

Opublikowano: piątek, 03, marzec 2017 19:49

„W pełni autentycznego, dojrzałość go w końcu odmienia”, chciałoby się tak oto sparafrazować fragment wiersza Le Tombeau d’Edgar Poe (po polsku Nagrobek Edgara Poe) Stéphane’a Mallarmégo, by scharakteryzować istotę wykonawstwa Maurizia Polliniego. Pianista wreszcie zdjął maskę, co zresztą zapowiadała już jego poprzednia chopinowska płyta zawierająca m. in. Preludia, z 2012 roku. Na nowym krążku, zarejestrowanym w 2015 i 2016 r. w Monachium, usłyszymy utwory opp. 59-64 oraz, na dokładkę, Mazurka f-moll op. posth. 68 nr 4.

CD Chopin-Pollini

Choć tryle artysty nie brzmią już tak perliście i brakuje im odrobiny sprężystości, a dźwięk płynący spod jego palców nie jest już tak krągły i soczysty jak kiedyś (muzyk wciąż imponuje natomiast pięknem legata oraz, mimo wszystko, precyzyjną artykulacją), to jednak interpretacje jako całość wydają się – czego nie mógłbym potwierdzić w przypadku jego wcześniejszych dokonań fonograficznych – odzwierciedlać to, co należałoby określić mianem „Chopinowskiej maniery wykonawczej”. Głównie ze względu na poetyckość, a także – emanujące z nich ciepło. Ciepło, którego na próżno by szukać choćby w legendarnym nagraniu Etiud, w Polsce stawianym za wzór przez wielu muzykologów. Przeniknięte atmosferą niepokoju i tajemnicy, nasycone żałobną liryką oraz trudną do ujęcia w słowa kruchością, te nowe kreacje dają poza tym doskonałe wyobrażenie o ostatniej dekadzie życia polskiego kompozytora; o egzystencji spowitej mrokiem samotności, naznaczonej przeciwnościami losu i odartej z nadziei na wyczekiwane w młodości szczęście.

Zachwycimy się kontemplacyjnością, ale też potoczystością Barkaroli, wyrafinowaniem i stylowością Mazurków, dramaturgią Poloneza-Fantazji, głębią wyrazu i emocjonalnym zaangażowaniem w Nokturnach, a jakby tego było mało – śpiewnością i zwiewnością Walców. Jeśli chodzi o narrację, Pollini urzeka naturalnością, elegancją i prostotą frazowania. Jest subtelny i oszczędny w stosowanych środkach ekspresji, a mimo to trzyma w napięciu, które buduje zarówno na przestrzeni krótszych odcinków (kilku taktów czy fraz), jak i w obrębie całości prezentowanych przez siebie utworów. To najlepsza, jak dotychczas, chopinowska płyta włoskiego wirtuoza.

                                                                            Maciej Chiżyński