Przegląd nowości

Perfekcyjny taniec i szalona wyobraźnia

Opublikowano: środa, 01, luty 2017 11:32

„Alicja w Krainie Czarów”, najnowsza premiera w Kieleckim Teatrze Tańca, to urocze widowisko nie tylko dla dzieci ale także dla dorosłych. Takie zresztą założenie przyświecało jego autorom, a wywiązali się z niego w stu procentach.

Alicja w krainie 8

Kielecki spektakl nie jest adaptacją powieści Lewisa Carrolla. Oprócz tytułu łączą go z nią głównie postacie występujące w widowisku: Alicja, Kapelusznik, Królik, Królowa Kier. Wokół nich Elżbieta i Grzegorz Pańtakowie – autorzy choreografii – zbudowali swoje opowieści – wytwory gorączkowych halucynacji głównej bohaterki.


Spektakl zaczyna się sceną w szpitalu. Na łóżku leży chora Alicja z wysoką gorączką, co pokazuje termometr wiszący nad sceną. A kiedy słupek przekracza czterdzieści stopni, rozpoczynają się szalone przygody dziewczynki.

Alicja w krainie 9Najpierw pogoń za królikiem, który z zabawki tulonej do piersi zamienia się w osobnika wielkości człowieka. Potem zabawa z popijaniem napoju ze szklanki, który sprawia, że dziewczynka maleje i jedzeniem ciastka, dzięki czemu Alicja wraca do normalnych rozmiarów. Przemiana dużej Alicji w małą i odwrotnie (Izabela Zawadzka i Karolina Szlufik) odbywa się kilka razy, co sprawia, że tempo widowiska nieco spada.

Alicja w krainie 10

Emocje rosną dopiero wraz z przenosinami do ogrodu pełnego tańczących, kolorowych kwiatów i barwnych ważek a scena miłosna Motyli (Pamela Paprota i Marcos De Lima) może zachwycić nawet najbardziej wybrednego widza. Wspaniale wypadają też romantyczne Step-Stonogi i ragtime Stonóżek naprawdę tańczących na sto nóżek. I tu niespodzianka. W Panią Stonogę wciela się sama Elżbieta Pańtak, w Pana Stonogę – Grzegorz Pańtak, a mała stonóżka to ich córka Kalina, przygrywająca tancerzom na skrzypcach słynny ragtime Scotta Joplina.


Prawdziwe szaleństwo ogarnia jednak bohaterów spektaklu dopiero w drugim akcie. Widowisko nabiera tempa już w scenie herbatki u Kapelusznika a po zabawnym konkursie fantazyjnych kapeluszy (tu choreografowie dali prawdziwy upust fantazji) razem z Alicją pędzimy do zamku Królowej Kier. Podziwiamy tańczącego Kota Sfinksa (zachwycająca Małgorzata Ziółkowska i brawa przy otwartej kurtynie) a już po chwili znajdujemy się w komnacie duchów na balu jednocześnie przerażającym i zabawnym, co jest zasługą zapierającej dech w piersiach choreografii.

Alicja w krainie 11

Najbardziej zaskakująca jest sekwencja, w której skromna dziewczynka Alicja zamienia się w filmowego wampa jakby żywcem wyjętego z komedii „Mężczyźni wolą blondynki”, w różowej kreacji ozdobionej brylantową kolią (brawa dla Izabeli Zawadzkiej).

Alicja w krainie 12

Sojusznikiem w jej walce ze złodziejami staje się Pink Detektyw, któremu w ścieżce dźwiękowej towarzyszy motyw z filmu „Różowa Pantera”. Występująca w tej roli Małgorzata Ziółkowska kolejny raz zasłużyła na brawa przy otwartej kurtynie, bo choreografia ułożona przez Pańtaków i tym razem pozwoliła artystce na pokazanie swoich niezwykłych możliwości tanecznych.


Bazą choreograficzną widowiska Pańtaków są różne rodzaje tańca jazzowego (w czym się oboje specjalizują) z dodatkiem tańca neoklasycznego, rewiowego, musicalowego i współczesnego. Autorzy odwołują się też do popularnych kodów kulturowych, m.in. filmów Charliego Chaplina, „Różowej Pantery” i jednego z największych przebojów Marylin Monroe „Brylanty są najlepszym przyjacielem dziewczyny”.

Alicja w krainie 13

Autorce libretta, Elżbiecie Pańtak, gratulujemy wyobraźni w tworzeniu scen, których nie powstydziłby się sam Lewis Carroll (urodzony 27 stycznia, czyli dzień przed kielecką premierą, dokładnie 185 lat temu), a całemu zespołowi perfekcji w realizacji szalonych pomysłów choreografów.

Alicja w krainie 14

Wyczarowywanie baśniowych scen wsparli autorzy wizualizacji: Jaśmina Parkita, Grzegorz Kaczmarczyk i Bartosz Kruk oraz reżyser światła i dźwięku...Grzegorz Pańtak. Autorką przepięknych, bajkowych a jednocześnie zmysłowych kostiumów, jest Małgorzata Słoniowska, z którą Kielecki Teatr Tańca współpracował już przy realizacji „Dziadka do orzechów”. Bez jej wizji świata Alicji spektakl na pewno byłby uboższy.

                                                                          Lidia Zawistowska