Przegląd nowości

Wagnerowscy bohaterowie (9)

Opublikowano: środa, 17, czerwiec 2020 07:00

 Wybujała wyobrażnia Senty

„Przypominam sobie, że zanim zacząłem pracować nad Latającym Holendrem jako całością, naszkicowałem balladę Senty z II aktu. W utworze tym nieświadomie zasiałem ziarna tematów dla całej opery.” – napisał Wagner w Przesłaniu dla przyjaciół w 1851 roku. Również w tym manifeście napisał, że: „Od Holendra zaczęła się moją droga życiowa jako poety, droga na której pożegnałem się z dostawcami tekstów operowych.” Senta jest pierwszą z wagnerowskiej galerii kobiet ogarniętych bez reszty ideą „zbawczej miłości”, którą obdarza potępionego mężczyznę. Po niej pojawią się, Elżbieta w Tannhäuserze i Elza w Lohengrinie.

Senta 01,rycina

Ale przecież ta idea nie będzie obca, ani Brunhildzie w Walkirii, ani Kundry w Parsifalu. Warto zaznaczyć, że z wszystkich Wagnerowskich „zbawczych” postaci kobiecych Senta z Holendra jest najprostsza i najbardziej ludzka, a zarazem w pełni romantyczna i wzniosła. Jej emocje wykraczają daleko poza normalność i przenoszone są do porządku nadprzyrodzonego. W domu Dalanda: Summ und brumm, du gutes Rädchen (Szum i mrucz, kółko wirujące) – śpiewają pracujące przy kołowrotku dziewczęta. Tylko Senta nie bierze w tym udziału, jest młoda, pełna namiętności, zaręczona z Erykiem, którego nie kocha, tęskni za czymś nowym i nieznanym. Jej ucieczkę w świat fikcji stanowi czytana kolejny raz legenda o Holendrze tułaczu. Pragnienie romantycznych przeżyć opanowuje jej sny i wyobraźnię bez reszty sprawiając, że od dawna żyje w świecie iluzji i swojej własnej wyobraźni. Jej myśli nieustannie krążą wokół tajemniczego marynarza, którego portret wisi w domu Dalanda. 


Na tym właśnie wielu reżyserów opiera tezę o wybujałej, wręcz chorobliwej, neurotyczności Senty, czego dowodzą w realizowanych przez siebie inscenizacjach. Czy słusznie, mam wątpliwości! Pamiętajmy o jednym, Wagner komponując Holendra tułacza nie wyzbył się jeszcze zupełnie swoich romantycznych pragnień i związanych z nimi sytuacji. Wystarczy prześledzić choćby fragment partytury, gdzie widać jak na dłoni cały bagaż muzycznego romantyzmu, w którym  ścierają się żywioły i kłębiące się namiętności.

Senta 02,Schroder-Devrient

Właśnie z ballady Senty Johohoe! Johohohoe! Traft ihr das Schiff zawierającej w sobie podstawowe dla całej opery motywy muzyczne, poznajemy cały świat jej wybujałej wyobraźni. Frazą Ich sie’s, die dich durch ihre Treu erlöset! Durch mich sollst du das heil Erreichen! (Jam jest tą, która przez wierność swoją cię wyzwoli. Przeze mnie nadejdzie kres twojej niedoli!) – kończy Senta swoją balladę. 


W tym momencie nabiera przekonania, że jej przeznaczeniem jest zbawianie cierpiącego Holendra poprzez ofiarę z samej siebie. Nie pomagają prośby Eryka, ona jest już zdecydowana dochować wierności nieznanemu marynarzowi – duet Mein Herz, voll Trele bis zum Sterben.

Senta 03,Ruszkowska

Sugestywność muzyki jest w tym miejscu tak wielka, że pojawianie się w domu Dalanda Holendra, który jest kopią marynarza z obrazu wiszącego na ścianie, jest niejako jedyną możliwością rozładowania napięcia dramaturgicznego. Ich upojny duet Wie aus der Ferne jest obrazem stanu wzajemnych uczuć. Po latach, balladę śpiewaną przez Sentę w II akcie, Wagner nazwał: zalążkiem tematycznym całej muzyki i skondensowanym obrazem całego dramatu. „Stopniowanie tej sceny jest cudowne przez swą naturalność. 


Z ogólnych marzeń Senta przeszła kolejno do najwyższego napięcia, następnie do halucynacji, a z niej do bohaterskiego postanowienia, budzącego zachwyt i zgrozę” – napisał w „Ryszard Wagner i jego dramat muzyczny” Edouard Schuré. Zresztą cała muzyczna materia Holendra ułożona jest na dwóch przeciwległych biegunach. Śpiewowi Senty towarzyszy wewnętrzny spokój, uniesienie i ufność, które splatają się z pełnymi ponurego dramatu frazami towarzyszącymi tytułowemu bohaterowi.

Senta 04,Platowna

W ostatniej scenie nadmorskiej scenerii Eryk raz jeszcze usiłuje walczyć o Sentę i jej miłość – świetny duet: Was mußt’ ich hören (Czego słuchać muszę) kończący się cavatiną Eryka Willst jenes Tags du nicht dich mehr entsinnen (Czy nie chcesz tego dnia przypomnieć sobie). Widząc to Holender woła: Leb wohl! Ich will dich nicht verderben (Bądź zdrowa! Nie chcę twojej zguby) i odpływa. 


Wszystko na nic! Senta już dawno zdecydowała, że jej wierna miłość ma przynieść wybawienie przeklętemu marynarzowi. Z okrzykiem: Das Ende deiner Qual ist da: – Ich bin’s, durch deren Treu” dein Heil du finden Sollst! (I oto twojej męki kres: to ja, przez której wierność znajdziesz wybawienie!) rzuca się ze skały w morskie głębiny.

Senta 05,Korolewicz

W tej samej chwili potężny piorun uderza w okręt Holendra, który tonąc przynosi wyzwolenie od cierpień wiecznemu żeglarzowi i jego upiornej załodze. Jeszcze tylko wspaniała muzyka towarzysząca apoteozie, kiedy z morskich fal wyłaniają się złączeni uściskiem Senta i Holender. Z racji psychicznych stanów w jakich żyje Senta jej partia stanowi wyjątkowe wyznanie dla każdej śpiewaczki obdarzonej właściwym sopranem dramatycznym. Senta musi dysponować pięknym i silnym głosem, zdolnym nie tylko konkurować z tutti orkiestry, ale także odmalowywać rozmaite emocje targające graną przez nią postać. 


To właśnie w jej partii Wagner interesująco oddał zderzenie świata realnego ze sferą romantycznej fantastyki i wręcz neurotycznej wyobraźni prowadzącej do poświęcenia się za cudze winy.

Senta 06,Budziszewska

Co oczywiście stawia przed wykonawczynią wyjątkowe wyzwania, szczególnie w zakresie ekspresji. Musi przekonać widza-słuchacza, że od pierwszego momentu pojawienia się na scenie jest jakby zupełnie nieobecna duchem i żyje we własnym świecie, ale tym bardziej widoczne staje się jej przebudzenie w chwili kiedy pojawia się obok niej wymarzony bohater. Pierwszą wykonawczynią tej partii na prapremierze 2 stycznia 1843 roku w Königlich Sächsischen Hoftheater w Dreźnie była Wihelmine Schröder-Devrient. Ukochana śpiewaczka Wagnera dla której obniżył o cały ton (z a-moll – G-dur do g-moll – B-dur) tonację ballady Johohoe! Johohohoe! I take jug zostało, dzisiaj prawie zupełnie nie wraca się, w kolejnych opracowaniach, do pierwotnej tonacji. 


Prapremiera w Dreźnie stała się początkiem niemal stałej obecności tego dzieła na operowych scenach, a co za tym idzie możliwością sięgania po partię Senty przez wiele cenionych śpiewaczek.

Senta 07,Dankowska

Pierwszą Sentą w Bayreuth, gdzie wystawiono Holendra dopiero w 1901 roku była Emmy Destinn. Później do historii wagnerowskiego festiwalu przeszły pamiętne kreacje Astrid Varnay, Anji Silja, Leonie Rysanek. Pierwszą Sentą w MET była Sophie Wiesner (listopad 1889), po niej oklaskiwano Emmę Albani (1891), Marię Jeritzę (1930), Kirsten Flagstad (1938) oraz Leonie Rysanek (1967). W Operze Wiedeńskiej od 1871 roku, przez pięć lat królowała Luise Dustmann-Mayer, po niej wkroczyła na tę scenę Mila Kupfer-Berger, następną była Louise von Ehrenstein, po niej Maria Jeritza. 


Do historii przeszły pamiętne kreacje, Marii Memeth i Julia Varady (Berlin, Monachium, Wiedeń), Lisbeth Balslev (Orange, Avignon, Hamburg, Wiedeń, Bruksela), Gwyneth Jones i Catarina Ligendza (Londyn, Bayreuth, Wiedeń), Cheryl Studer, Emma Vetter (Bayreuth, Berlin), Benackova Gabriela (Wenecja, Wiedeń, Praga).

Senta 08,Werminska

Mimo, że nasza historia Holendra tułacza do bogatych nie należy, to jednak  mieliśmy  niemałe grono znakomitych wykonawczyń tej partii. Polska premiera tej opery odbyła się 6 lutego 1902, we Lwowie, z udziałem Józefa Szymańskiego w roli tytułowej i Heleny Ruszkowskiej jako Senty. Po wznowieniu w 1921 roku weszła w tę partię Franciszka Platówna. Pierwszą warszawską Sentą była Janina Korolewicz-Waydowa, która zaśpiewała ją 8 maja 1908 roku na scenie Opery Warszawskiej. 


Wznowienie w 1926 roku dało szansę pokazania się w tej roli Marii Budziszewskiej. 21 lutego 1922, roku wystawiono to dzieło w Operze Poznańskiej z Olgą Orleńską jako Sentą. W 1937 roku pojawił się Holender w Operze Poznańskiej ponownie, tym razem wielki sukces odniosła w roli Senty Maria Bojar-Przemieniecka.

Senta 09,Jamroz

Po II wojnie światowej popularność dzieł Wagnera w Polsce, w tym Holendra tułacza była niewielka, by nie powiedzieć – żadna. Pierwszy raz wystawiono go w 1956 roku w Operze Poznańskiej z Alicją Dankowską w roli Senty, później pojawiła się w tej partii Krystyna Jamroz, która była również oklaskiwana w Hanowerze i Sofii. „Wykonanie przez nią roli Senty pokazało nam koncepcję odmienną od reprezentowanej w sofijskiej adaptacji wagnerowskiej opery. 


Obraz dany przez Jamroz jest silniejszy emocjonalnie nie tylko od strony muzycznej, ale także w wykonaniu scenicznym z przemyślanym stylowo – malowniczym umiarem. Szkoda, że p. Jamroz nie miała godnych siebie partnerów na piątkowym przedstawieniu.” – donosił „Ruch Muzyczny” w relacji, Katarzyny Janczewskiej, z Sofii.Teatr Wielki w Warszawie dał premierę Holendra dopiero w 1981 roku, partię Senty śpiewały na zmianę Hanna Lisowska i Barbara Zagórzanka.

Senta 10,Marciniak

W Operze Śląskiej w Bytomiu królowała w tej partii Stanisława Marciniak (1964), w Operze Bydgoskiej Elżbieta Hoffmann (1977), a łódzkim Teatrze Wielkim Hanna Lisowska (1994). „Na czoło obsady wysunęła się Hanna Lisowska – jakżeby inaczej – która w partii Senty zaprezentowała ogromne możliwości swojego pięknego głosu, na dodatek kreację wokalną podparła doskonałym aktorstwem. To była ogromna przyjemność obcowania z kreacją tak dużego formatu.” – napisałem w recenzji z premiery w Teatrze Wielkim w Łodzi. 


Było też kilka polskich śpiewaczek, które odnosiły w tej partii sukcesy na zagranicznych scenach. Pierwszą była Felicja Kaszowska, Senta w nowojorskiej MET w 1890 roku. Drugą Helena Ruszkowska oklaskiwana w latach 1907-1920 na scenach Argentyny (Teatro Colon w Buenos Aires), Hiszpanii (Gran Teatre del Liceu w Barcelonie, Teatro Real w Madrycie) oraz Narodnego Divadla w Pradze.

Senta 11,Lisowska

Do cenionych wykonawczyń tej partii, na zagranicznych scenach, należała również Wanda Wermińska. Barbara Zagórzanka ma na swoim artystycznym koncie kilkakrotne występy w Narodnym Divadle w Pradze, w sezonie 1985/1986. Marię Fołtyn oklaskiwano w Lipsku i Lubece. Jednak absolutną rekordzistką jest w tym względzie Hanna Lisowska, która jako Senta zjeździła dosłownie cały świat. Oklaskiwano ją na ponad dziesięciu prestiżowych scenach, w tym Teatru Bolszoj w Moskwie, Deutsche Staatsoper w Berlinie, Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie oraz w Rio de Janeiro, Tokio, Sao Paulo i Wiesbaden.

                                                                                Adam Czopek