Przegląd nowości

Montecchi i Kapuleti zlibertynizowani

Opublikowano: czwartek, 26, styczeń 2017 14:28

Tym razem niewątpliwie przedstawienie Romea i Julii Charles’a Gounoda w nowojorskiej Metropolitan Opera (21 stycznia w krakowskim kinie Kijów z sieci Apollo-Film) należało do Vittoria Grigolo w tytułowej roli męskiej.

Romeo i Julia,Met 1

Co prawda wysoki dźwięk na koniec cavatiny Ah, leve-toi le soleil zaintonował na włoski sposób, a więc pełnym głosem, ale wcześniej w madrygałowym duecie z Julią l’Ange adorable sięgał po stylowe dla francuskiej opery lirycznej falset, na dodatek w połączeniu z pianissimem. Po bardziej dramatyczny rejestr swego głosu sięgał w scenie kulminacyjnego zatargu Montecchich z Kapuletami, który fatalnie zaciąży nad losami bohaterów, a arioso Salut tombeau, sombrer et silencieux przy grobie Julii nadał znaczną dozę ekspresji.


Na dodatek kostiumolożka Catherine Zuber wreszcie zadbała o odpowiednie zatuszowanie niedostatków w jego powierzchowności, a więc niskiego wzrostu i zbyt okrągłej twarzy, której przydano szlachetniejszych rysów dzięki zarostowi i odpowiednio ukształtowanej fryzurze, a także wysmuklono strojem sylwetkę. 

Romeo i Julia,Met 2

Na koniec artysta popisał się znaczną zręcznością, wspinając się po murze pod balkon Julii, a następnie na kolumnę na placu przed jej pałącem, a przy ukłonach nosząc swoją partnerkę na rękach. Diana Damrau urzekała miękką artykulacją , bardzo często utrzymaną w dynamice pianissima, niestety, w odcinkach kantylenowych raziło rwące się legato – na przykład w menuetowym duecie madrygałowym. Pewien niedosyt pozostawiały też koloraturowe ozdobniki w walcu Je veux vivre dans un rêve.


W pełni swój talent dramatyczny mogła jednak w pełni ujawnić dopiero w arii l’Amour anime mon courage, lepiej dostosowanej do jej sopranu typu lirico spinto, a w której miotają nią sprzeczne uczucia, co do faktycznej zawartości wręczonej przez ojca Wawrzyńca fiolki z substancją, mającą sprowadzić pozorne uśpienie.

Romeo i Julia,Met 3

Kanadyjski baryton Elliot Madore zbytnio szarżował, zarówno wokalnie w balladzie o królowej Mab, jak i w scenie zajścia na targu, także aktorsko, odwołując się do przesadnej mimiki i gestyki. W roli Gertrudy wystąpiła niejako predestynowana do niej z tytułu samego nazwiska Diana Montague, a więc po francusku Montecchi, choć grana przez nią postać należy do kręgu Kapuletów. Interesująco zapowiadała się inscenizacja Bartletta Shera, który przeniósł czas akcji do osiemnastowiecznej Wenecji w dobie karnawału.


W końcu Werona należy do szeroko pojętego regionu Veneto. Kapulet (w tej roli wystąpił Laurent Naouri), ojciec Julii, wręcz ucharakteryzowany został na Casanovę z filmu Felliniego.

Romeo i Julia,Met 6

Syntetycznym miejscem akcji stał się plac miejski, za sprawą drobnych modyfikacji z zastosowaniem  rekwizytów przemieniający się kolejno w salę balową pod gołym niebem, dziedziniec w pałacu Kapuletów, targ warzywny, na którym rozgrywają się przełomowe pojedynki, wreszcie za sprawą całunu, przykrywającego znajdującą się po środku estradę, w ślubne łoże tytułowej pary kochanków, a następnie suknię zaślubin Julii, ale nie z hrabią Parysem, lecz pozorną śmiercią, na koniec w grobową kryptę Kapuletów. Obiecująco rozegrany został już prolog, kiedy na scenie gromadzą się i zasiadają wszystkie personae dramatis mającej się rozegrać tragedii. Pomiędzy nimi przesuwa się  tajemnicza postać kobieca w czerni z czerwonym wachlarzem, potem już jednak nie powracająca.


Aliści, nie zostało ono równie starannie wyreżyserowane. Za dużo w nim było ruchu i ogrywania wszelkich sytuacji i zachowań poprzez dodawanie im nadmiernej nadekspresji. Skoro przeniesiono akcję w dworny wiek Oświecenia, to Kapuletowi nie przystaje rozdawanie na prawo i lewo kopniaków i policzków w czasie kończącego bal zajścia ze zdemaskowanymi Montecchimi, bo stylowe widowisko przemienia się w komedię slapstickową. Niezamierzenie humorystyczny efekt wywołuje też jego pełzanie wokół zwłok Tybalta, zabitego przez Romea, i odganianie tego ostatniego.

Romeo i Julia,Met 4

To także bezsilne miotanie się zrozpaczonej Julii po jej przebudzeniu z letargu, kiedy okazuje się, że jej mąż, zwiedziony jej poprzednim stanem, zażył trucizny. Natomiast zasługą B. H. Barryego było efektowne ustawienie i rozegranie scen szermierczych w których nikt nie markował, by nie zrobić krzywdy koledze, ani sztucznie nie „nadziewał się” na szpadę przeciwnika, bo tego wymaga niepowstrzymany bieg muzyki, którego nie sposób opóźnić.

Romeo i Julia,Met 5

A odpowiedni puls spektaklowi nadał stojący na podium dyrygenckim Giandandrea Noseda, poczynając od fugata, wypełniającego drugie ogniwo orkiestrowego wstępu. Zadbał w równej mierze o monumentalną wymowę scen zbiorowych, jak i wydobył pożądany liryzm w scenach wypełnionych miłosnymi duetami pary kochanków. Należycie też eksponował dramatyczne kulminacje poprzez stopniowe budowanie napięcia. Szkoda tylko, że jakoś polscy dyrektorzy nie dostrzegają tej opery i od bardzo dawna już nie pojawiła się ona w repertuarze krajowych scen muzycznych.

                                                                       Lesław Czapliński