Przegląd nowości

Filozoficzny testament Janaczka w Opéra national du Rhin w Strasburgu

Opublikowano: sobota, 31, grudzień 2016 13:21

Ewokacja natury jest przede wszystkim domeną muzyki symfonicznej, zaś teatr operowy żywi się raczej intensywnymi emocjami przekazywanymi poprzez budowanie dramatycznych sytuacji. Przygody Lisiczki Chytruski Leosza Janaczka stanowią w tym zakresie szczególny wyjątek, albowiem trudno jest wskazać drugiego kompozytora, którego dzieło liryczne pozostawałoby w tak bliskiej i głębokiej relacji z tematem przyrody, przemawiając zarazem do nas niezwykle poetyckim językiem i onirycznym klimatem.

Przygody Lisiczki Chytruski 1

 W dodatku treść zredagowanego przez samego Janaczka libretta - wywiedzionego z historyjki Rudolfa Tešnohlidka (drukowanej w odcinkach w brneńskich „Lidovych Nowinach” w roku 1920) - zaskakuje swą intensywnością i rzadko spotykaną zwięzłością. Nie ma tutaj ani jednego słowa czy nuty za dużo, a narracja słowno-muzyczna jest prowadzona z żelazną dyscypliną i konsekwencją. 


Ta nietypowa w twórczości czeskiego twórcy pozycja, nasycona uczuciami i subtelnym humorem, przemawia do widza na wielu poziomach. Odnajdujemy w niej szczere zrozumienie poszczególnych cyklów życia oraz rzeczywistą symbiozę z pięknem i tajemnicami natury. U Janaczka zwierzęta posiadają cechy ludzkie chociażby z tego względu, że są przez ludzi przedstawiane. I nawet, jeżeli Lisiczka i jej potomstwo prowadzą z istotami ludzkimi swoistą walkę, to ostatecznie zarówno jedni, jak i drudzy muszą znaleźć jakiś sposób na pokojowe współżycie, bo tego właśnie wymaga natura.

Przygody Lisiczki Chytruski 2

Nie sposób zresztą nie zauważyć, że Janaczek przedstawia naszych współbraci w zdecydowanie ironicznym świetle, zwłaszcza w trzech męskich postaciach, które spędzają cały czas w knajpce i nagminnie nadużywają alkoholu. Pewnie dlatego ludzie mylą miłość z naturą, podczas gdy zwierzęta prezentują punkt widzenia dużo bardziej bezpośredni i celny.

Przygody Lisiczki Chytruski 3

Ponieważ mamy tu do czynienia z dziełem powstałym pod koniec życia kompozytora, trudno oprzeć się tendencji przypisywania mu waloru testamentalnego. Niektórzy komentatorzy dostrzegają w nim nawet dyskretnie zawoalowane aluzje do życia osobistego Janaczka, a w szczególności do jego wielkiej miłości do Kamili Stösslowej. Z pewnością nie można tych intymnych wątków pomijać, ale Przygody Lisiczki Chytruski to przede wszystkim dzieło o bardziej uniwersalnej wymowie, zawierające głęboką mądrość i realne zrozumienie życia. Natomiast nie ma najmniejszego sensu podejmowanie próby szukania związku pomiędzy Lisiczką oraz heroinami z innych oper Janaczka i to nie tylko z tego powodu, że w tym przypadku tytułowa bohaterka jest zwierzęciem. 


Przede wszystkim w przeciwieństwie do kobiet z pozostałych dzieł operowych tego kompozytora, znajdujących się w trudnych i konfliktowych sytuacjach, a ponadto będących ofiarami żyjącego w permanentnej hipokryzji społeczeństwa, Lisiczka cieszy się całkowitą wolnością.

Przygody Lisiczki Chytruski 4

I zapewne z tej przyczyny nawet scena jej śmierci jest pozbawiona wszelkiego sentymentalizmu, natomiast cechuje ją zaskakująco naturalny punkt widzenia. Oto bowiem główna protagonistka opery umiera, ale jej miejsce zajmują następne pokolenia, bo na tym właśnie polega cykl życia. Jeśli rzeczone dzieło sprawia inscenizatorom sporo kłopotów, to przede wszystkim ze względu na to, że właściwie nie ma tutaj wyraźnej granicy pomiędzy wokalistami, którzy ucieleśniają istoty ludzkie i tymi, którzy przedstawiają zwierzęta. 


Tym samym personifikacja zwierząt staje się sprawą dosyć trudną, wszakże kanadyjski reżyser Robert Carsen radzi sobie z owym problemem znakomicie. Wraz ze swoim dekoratorem Gideonem Daveyem rezygnuje z wyposażenia solistów w zwierzęce maski, a jego inscenizacja zawiera rozwiązania nie tyle narracyjne, co raczej sugestywno-poetyckie. Dzięki temu sztuczność scenografii zostaje zastąpiona metaforycznym przywoływaniem natury. W praktyce wygląda to w ten sposób, że cała przestrzeń sceniczna wypełniona jest widokiem pofalowanej scenerii leśnej, która w zależności od zmieniających się pór roku zmienia swoją kolorystykę.

Przygody Lisiczki Chytruski 5

Podczas jesieni z góry opadają zwiędnięte liście, zima jest przywołana za pomocą szeroko rozciągniętej białej tkaniny, której powolne zsuwanie się we wszystkich kierunkach ilustruje wiosenne roztopy, po których przestrzeń sceniczną wypełnia soczysta trawa. Atrakcyjność i urok tych plastycznych obrazów jest skutecznie intensyfikowana za pomocą świetnie prowadzonej reżyserii świetlnej, którą Carsen już od wielu lat doprowadził niemalże do perfekcji.

Przygody Lisiczki Chytruski 6

Równie perfekcyjnie opracował porywającą realizmem grę aktorską, bezbłędnie imitującą zachowania poszczególnych zwierząt (łącznie z sugestywno-fizjologicznym siusianiem czy zbiorowym kopulowaniem) i wprowadzającą widza w leśną rzeczywistość. Robert Carsen potrafi też imponująco ukazywać interakcje pomiędzy zwierzętami i ludźmi oraz budować przykuwające uwagę epizody z udziałem tych dwóch kategorii istot. Po mistrzowsku pokazuje też, że, podczas gdy zwierzęta żyją bieżącą chwilą, ludzie nie potrafią oprzeć się narastającemu poczuciu nostalgii, wypływającego ze świadomości upływającego czasu i zbliżającego się nieuchronnie końca. 


Ta urzekająca wizja dużo zawdzięcza świetnie ze sobą współpracującemu zespołowi wykonawców, na którego czele stoi interpretująca z wdziękiem i zabawną zadziornością rolę Lisiczki Elena Tsallagova, rosyjska sopranistka o mocnym głosie, który jednak w scenie śmierci wzruszająco ilustruje powoli gasnące życie. U jej boku z powodzeniem występuje interpretująca partię Lisa szwajcarska mezzosopranistka Sophie Marilley, emanująca zapałem i dynamizmem, porywająca pełnym zaangażowaniem scenicznym.

Przygody Lisiczki Chytruski 7

Nieokrzesanym Leśniczym jest niemiecki baryton Oliver Zwarg, który potrafi też odnaleźć melancholijne tony we frazach o wyraźnie lirycznym zabarwieniu. Dużo satysfakcji dostarcza również słuchanie - i oglądanie - czeskiego barytona Martina Bárta w roli Kłusownika Harašty, belgijskiego tenora Guya de Mey w partii Nauczyciela i włosko-hiszpańskiego barytona Enrika Martineza-Castignaniego wcielającego się w postać Proboszcza.

Przygody Lisiczki Chytruski 8

Stojący na czele Orkiestry Filharmonicznej Strasburga holenderski dyrygent Antony Hermus nadaje muzyce Janaczka lekkość, przezroczystość i spontaniczność, podtrzymując zarazem nieustannie tak bardzo tutaj potrzebne napięcie. Jego interpretację cechuje wyjątkowa dbałość o zachowanie tak ważnej dla kompozytora zgodności muzyki z brzmieniem języka czeskiego. Hermus pokazuje też, że kreowanie odpowiednich klimatów dźwiękowych służy na pierwszym miejscu podkreślaniu uczuć i przeżyć poszczególnych protagonistów. W ten sposób dźwiękowe przywoływanie natury nie pełni tu jedynie ilustracyjnej roli, lecz sprzyja filozoficznej refleksji nad sensem naszego istnienia.

                                                                             Leszek Bernat