Przegląd nowości

Europejska Stolica Kultury 2016, Wrocław, powoli wygasza światła

Opublikowano: sobota, 10, grudzień 2016 09:03

Jednym z muzycznych wydarzeń była Europejska Studencka Orkiestra Symfoniczna (ESOS) pod batutą Maestro Marka Pijarowskiego, jeden z niezwykłych projektów wieńczących królowanie Wrocławia na mapie kulturalnej Europy. Skierowany był do młodych muzyków wybranych uczelni europejskich, artystycznego środowiska akademickiego europejskich miast związanych partnerską umową z Wrocławiem: Pragi i Drezna. Jego założeniem jest integracja poprzez wspólne próby oraz przygotowanie zespołu do występów w ramach wydarzeń artystycznych Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.

Magdalena Blum

Rozmowa z Magdaleną Blum, znakomitą pianistką i koordynatorką projektu ESOS.


Wielonarodowość, multikulturowość – to historia Wrocławia w pigułce, pięknie oddana w Europejskiej Studenckiej Orkiestry Symfonicznej.

Projekt ESOS inspirowany jest Wrocławiem, typowym miastem europejskim. Wrocław, jego historia i kultura, na którą wpływ miało wiele różnych czynników to miasto-mikrokosmos europejskiej kultury, jak trafnie zauważył Norman Davies.

ESOS 5

Jaki był pomysł na dobór wykonawców?

Narody, jakie miały największy wpływ na ten wrocławski mikrokosmos to Niemcy, Czesi i Polacy i to był klucz doboru uczestników tego muzycznego spotkania. Zależało nam na wysokiej jakości, stąd  wybraliśmy uczelnie kształcące świetnych muzyków: uczelnię drezdeńską (Hochschule für Musik Carl Maria von Weber Dresden) i uczelnię praską (Akademie Múzických Umění w Pradze). Uczelnia niemiecka znana jest z doskonałych instrumentów dętych blaszanych, prosiliśmy zatem władze uczelni o wytypowanie kilku najlepszych studentów takich specjalności. Praga natomiast słynie ze znakomitych instrumentów dętych drewnianych, więc o studentów tej specjalności prosiliśmy. Wrocławska Akademia muzyczna im. Karola Lipińskiego była liderem projektu, dlatego studenci naszej akademii stanowią trzon zespołu orkiestrowego, liczącego około 100 osób. 

A program koncertu, uważany za bardzo trudny?

Program koncertu jest dziełem spiritus movens projektu, czyli Maestro Marka Pijarowskiego. Koncert otwiera chyba najbardziej „wrocławski” utwór symfoniczny, Uwertura „Akademicka” Johannesa Brahmsa , dzieło napisane dla Uniwersytetu Wrocławskiego w podziękowaniu za otrzymanie przez kompozytora tytułu doktora honoris-causa. Koncert skrzypcowy Mieczysława Karłowicza (solistą był  Jacek Ropski, który wygrał wewnętrzny konkurs na wykonanie tej partii) to kolejny punkt programu. Na drugą część koncertu wybrane zostały prawdziwe fajerwerki muzyki symfonicznej: Richarda Straussa „Don Juan” i II Suita Orkiestrowa „Daphnis i Chloe” Maurice’a Ravela, dzieła ukazujące bogactwo możliwości orkiestry symfonicznej, ale, owszem, o dużym stopniu trudności.

Zdaje się, że Karłowicz był dla wielu słuchaczy odkryciem.

Dobór programu okazał się niezwykle trafny, oprócz faktu, że koncerty w wykonaniu ESOS były bardzo atrakcyjne dla słuchaczy, dzieło i talent Karłowicza okazały się nie ustępować najlepszym europejskim utworom symfonicznym. Po koncercie w Dreźnie niemieccy słuchacze dopytywali, kim był kompozytor, którego dzieła słuchali po raz pierwszy i tak ich zachwyciło. Marek Pijarowski na bis wybrał Mazura z Halki Stanisława Moniuszki. I tu znów zachwytom nie było końca. Niemcy krzykiem wyrażali swój zachwyt! Maestro Pijarowski i jego młoda europejska orkiestra zdobyli serca słuchaczy. Zaskoczyło mnie przyjęcie „naszego” Mazura z Halki, fakt, że utwór ten jest gorąco przyjmowany przez polską publiczność wydaje się oczywistym, ale reakcja Niemców podobna była do tej, jaką widzimy po wykonaniu najulubieńszych przebojów w  wiedeńskim koncercie noworocznym.


Orkiestra wystąpiła we Wrocławiu, Katowicach i Dreźnie, dlaczego nie było koncertu w Pradze?

Wybierając miejsca koncertów zależało nam na fantastycznych salach koncertowych - takie są sale NFM we Wrocławiu i NOSPR w Katowicach; sale, które teraz stały się dla innych europejskich miast powodem zazdrości; sale, które wyznaczają teraz europejskie standardy jakości akustyki. W projekcie biorą udział studenci, którzy mogą poświęcić na dany projekt orkiestrowy ograniczoną ilość czasu tak, by nie zakłócił on zbytnio normalnego trybu pracy. Drezno jest znakomicie skomunikowane z Wrocławiem, uczelnia dysponuje dobrą salą koncertową, dlatego też zdecydowaliśmy się na Drezno. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze mieć możliwość występowania w Pradze.

ESOS 3

Ciekawią mnie wnioski z pracy ze studentami różnych uczelni, zapewne także odmiennych kultur nauczania i podejścia do muzyki.

Muzycy mają bardzo podobne podejście do swojej pracy, niezależnie od kraju pochodzenia. Każdy z instrumentalistów zaczynał swoją edukację wcześnie, jest nauczony dyscypliny pracy, podobnej do dyscypliny wyczynowego treningu sportowego. W Polsce chyba większa grupa studentów myśli o karierze solistycznej, zaniedbując często studia orkiestrowe czy kameralistykę. Na zachodnich uczelniach studentowi zależy, by grać jak najwięcej projektów orkiestrowych, by nabrać doświadczenia orkiestrowego, w Polsce studenci preferują pracę indywidualną i czas do ćwiczenia utworów solowych. Studenci starszych lat bardziej doceniają kameralistykę i to, co może ona wnieść w muzyczny rozwój, zaczynają tak planować swoją pracę, by optymalnie skorzystać z oferty uczelni.

Jak studenci sami oceniają te pracę wspólną, ile czasu spędzili razem?

Studenci początkowo pracowali na swoich macierzystych uczelniach. Jeszcze podczas wakacji wysłaliśmy materiały nutowe, do Wrocławia goście przyjechali około tygodnia przed pierwszym koncertem, by próbować po dwa razy dziennie, w czterogodzinnych sesjach.

Pani refleksje jako koordynatora projektu?

Taki sposób na pokazanie jedności w kulturze europejskiej i miejscu w niej polskiej muzyki, wydaje się niezwykle trafnym, a przy tym podnosi jakość kształcenia studentów na drodze do profesjonalnego życia muzyka. Poza tym poziom wykonania młodych artystów, zachwyt słuchaczy dwóch największych polskich sal koncertowych i wielkie komplementy od słuchaczy niemieckich, entuzjazm młodzieży i wreszcie cudownie piękna muzyka, które została we mnie sprawia, że czuje się szczęśliwa, że istnieje Piękno, dla którego się spotkaliśmy. Muzyka łączy – taka była idea projektu i tak się stało.

Dziękuję, oby łączyła jak największą ilość ludzi, ponad najróżniejszymi podziałami.

                                                                 Beata Dżon-Ozimek