Przegląd nowości

„Don Pasquale” w Krakowie

Opublikowano: niedziela, 11, grudzień 2016 18:19

Druga po „Napoju miłosnym” opera komiczna Gaetano Donizettiego osiągnęła od swych narodzin (Paryż, styczeń 1843) olbrzymią i niezwykłą popularność, również u krakowskich melomanów. Krakowska inscenizacja miała swą premierę 2 grudnia 2016 roku. Jest to już trzecia inscenizacja tego dzieła na krakowskiej scenie.

Don Pasquale 647-77

Poprzednie miały miejsce w 1962 (Biczycki, Mackiewicz – Lachowicz, Romańska, Myrlak, Szybowski) oraz w 1988 (Czosnowska, Michnik – Borowicz, Tyburowska, Jurkiewicz, Szynalski). Przyznaję, iż dawno już na polskich scenach muzycznych nie było zachowania czasu i miejsca akcji (Rzym, XIX wiek) zgodnych z treścią libretta i wskazaniami kompozytora. Autorami libretta są Giovanni Ruffini i sam kompozytor, a treścią doprowadzenie do rezygnacji  ze „starczej miłości” drogą intrygi „upozorowanego małżeństwa” w celu zabezpieczenia finansowego bliskiego krewnego.


Uczucia tytułowego bohatera przedstawiane są groteskowo i komicznie. Autorzy inscenizacji ukazują Don Pasquale drwiąco i szyderczo, co zresztą było zgodne z ówczesną obyczajowością, „starcza miłość” musi zostać „uleczona”.

Don Pasquale 647-60

Każda z czterech postaci (Pasquale, Norina, Ernesto i doktor Malatesta) ma znakomitą oprawę muzyczną (piękne arie, brawurowe duety), do najbardziej popularnych fragmentów opery należy jednak uwertura często grywana samodzielnie. Partię tytułową śpiewa znany już w Krakowie z Turka we Włoszech bas, Grzegorz Szostak potraktowany bardzo komediowo. Wokalnie dobry, choć jak na basa przystało, brak mu było pogłębienia dołów skali. Norina już na samym wstępie śpiewa piękną, znaną arię Quel gardo il cavaliere il mezzo al cor trafisse (Tym spojrzeniem kawaler przebił sam środek serca), a następnie duet z Malatestą Pronta io son (Jestem gotowa) przyjmuje rolę fałszywej kandydatki na ślub.


Partię Noriny zaśpiewała australijska sopranistka Alexandra Flood. Artystka jest w trakcie swej europejskiej kariery (debiutowała w 2014 roku). Głos mocny, dźwięczny, ale nie wyrównany na całej skali, ozdobniki koloraturowe dyskusyjne.

Don Pasquale 647-26

Ernesto śpiewa dużo i pięknie. Wykonawca jego partii, Andrzej Lampert może uznać ten występ i opracowanie partii jako kolejny sukces, bezbłędny wokalnie, swą partię uromantycznił i wyidealizował. Tak brzmiały w jego wykonaniu Sono soave e casto (Sen słodki i czysty), aria Cerchero lontana terra (Poszukam dalekiej ziemi) oraz serenada Com'e gentil (Jakże jestem wdzięczny), a duet z Noriną, tzw. nokturnowy, Tommami dir che m'ami (Mów mi znowu, że mnie kochasz) zabrzmiał wręcz rewelacyjnie. Gwiazdą krakowskiej premiery był z całą pewnością Mariusz Kwiecień, czołowy dziś na świecie baryton.


Partię Malatesty śpiewał na wielu scenach (z Metropolitan Opera na czele). W słynnym duecie Cheti, cheti, immantinente (Spokojni, spokojni natychmiast) (duet dopisany przed wiedeńską premierą, uważany za „najwspanialszy ze wszystkich duetów buffa”), zaśpiewanym wspólnie z Don Pasquale szczególnie ujawnił swe nieprzeciętne warunki wokalne, które tłumaczą jego tak wysoką pozycję wśród światowych wokalistów.

Don Pasquale 647-14

Jerzy Stuhr debiutujący jako reżyser operowy może z powodzeniem uznać ten debiut za udany. Tomasz Tokarczyk potrafił wydobyć z orkiestry wszystkie niuanse muzyki potwierdzając jej piękno. Scenografka, Alicja Kokosińska (prywatnie córka wybitnej śpiewaczki Małgorzaty Walewskiej) stworzyła obraz spójny z wizją reżyserską i kostiumami (Maria Balcerek) oraz ruchem scenicznym (Jacek Tomasik). Chór przygotował Jacek Mentel, a światła Bogumił Palewicz. Z wielką przyjemnością słucha i ogląda się ten spektakl.

                                                                                    Jacek Chodorowski