Przegląd nowości

Płyta „Wielka wojna w Marsyliankach”

Opublikowano: czwartek, 10, listopad 2016 21:17

Słynna „Marsylianka” powstała jako pieśń wojenna w Strasburgu w okresie, kiedy wstrząsana rewolucyjnymi wydarzeniami Francja wypowiedziała wojnę Imperium Habsburgów. Oto bowiem 25 kwietnia 1792 roku mer miasta zorganizował wieczór, na którym pojawił się między innymi kapitan Claude Joseph Rouget de Lisle, będący też muzykiem-samoukiem (skrzypkiem i twórcą wielu oper i utworów wokalnych).

CD Marsylianka

Zachęcony do napisania pieśni, która by mogła towarzyszyć wyruszającym z garnizonu do walki żołnierzom, skomponował w przeciągu jednej nocy hymn zatytułowany Chant de guerre pour l’armée de Rhin (Pieśń wojenna Armii Renu). Małżonka wspomnianego mera natychmiast dokonała orkiestracji nowo powstałego hymnu i przepisała go w wielu egzemplarzach, aby jak najszybciej mógł dotrzeć do poszczególnych oddziałów. W tym momencie rozpoczęła się nieprawdopodobna historia tego utworu, przypominająca wymykające się wszelkim racjonalnym tłumaczeniom rozprzestrzenianie się niektórych piosenek.


Niemożliwym jest opisanie tutaj niezwykle skomplikowanych i zawiłych losów rzeczonej kompozycji, wspomnijmy więc tylko o tym, że bardzo szybko dotarła ona na południe Francji i została tam „zaadoptowana” jako pieśń marszowa przez konfederatów-wolontariuszy, którzy w czerwcu wyruszyli w kierunku Paryża. Kiedy w końcu przybyli do stolicy i 30 lipca 1792 roku zaśpiewali swój hymn w ogrodach Tuileries, słuchacze nazwali go spontanicznie „Hymnem Marsylijczyków”. Z kolei z okazji mającego miejsce w Operze wieczoru kompozytor François-Joseph Gossec na nowo go zharmonizował, a już w następnym roku Konwent Narodowy uznał Marsyliankę (bo taką przyjęto nazwę) za oficjalny hymn. Pomimo jednak tego oficjalnego dekretu, nigdy przecież nie zniesionego, praktycznie przez cały dziewiętnasty wiek ten statut hymnu był stale podważany. Wprawdzie w roku 1830 Hector Berlioz dokonał jego nowej aranżacji, a w czasie rewolucji 1848 roku słynna aktorka Rachel deklamowała słowa hymnu w Théâtre Français. Ponieważ wszakże w czasach II Republiki stał się on rewolucyjnym symbolem, to został powtórnie zakazany przez II Cesarstwo Francuskie. Niechętnie również przyjmowano Marsyliankę na początku III Republiki, a już szczególnie wrogo traktował ją w czasie drugiej wojny światowej rząd Vichy. I dopiero powojenna konstytucja Francji przywróciła jej w końcu pierwotny statut.

Podkreślić trzeba, że w trakcie dwóch wojen światowych, w zależności od różnych dramatycznych wydarzeń, Marsylianka była obiektem najróżniejszych adaptacji i przywłaszczeń. Oznacza to, że jej melodia służyła do pisania nowych piosenek, które dzięki temu były łatwiejsze do zapamiętania przez duże grupy ludzi i w ten sposób szybciej zyskiwały popularność. Te piosenki powstawały „na gorąco” i stały się interesującym świadectwem mentalności ich autorów i słuchaczy. Tym bardziej dziwić może fakt, że do tej pory żadna z nich nie została utrwalona w formie płytowej. Podjęła się tego dopiero teraz firma Editions Hortus, a do współpracy zaprosiła znanego francuskiego barytona Jean-Philippe’a Lafont’a i pianistę Cyrille’a Lehna. Na wydanym właśnie krążku, zatytułowanym „Wieka wojna w Marsyliankach”, zarejestrowali oni dwadzieścia jeden utworów, które niewątpliwie mają bardziej historyczną niż artystyczną wartość. Niezależnie od tego dobrze się jednak stało, że ta specyficzna twórczość została przywrócona zbiorowej pamięci.

                                                                                  Leszek Bernat