Wibracje, to najnowsza premiera Kieleckiego Teatru Tańca. Ten dwuczęściowy spektakl zestawiony został z dwóch obrazów choreograficznych: Łk 10,29 (Kto jest moim bliźnim?) w układzie Roberta Bondary oraz Poza Horyzont Jacka Przybyłowicza.
Premierowy wieczór 16 kwietnia był zarazem inauguracją 16. Festiwalu Tańca – Kielce 2016 organizowany przez Kielecki Teatr Tańca. Ten sam spektakl zakończył 30 kwietnia całą imprezę, której główną areną była scena Kieleckiego Teatru Tańca.
W ramach Festiwalu odbyły się również: II konkurs Teatrów Tańca, w którym udział wzięło kilkanaście grup z całego kraju oraz 29 Warsztaty Tańca Jazzowego prowadzone przez choreografów o międzynarodowej renomie, między innymi Małgorzatę Ziółkowską, Justina Fuentesa, Pawła Michno, Grzegorza Pańtaka i Jean Claude Marignale.
W ramach kieleckiego festiwalu Polski Teatr Tańca z Poznania zaprezentował Lament w choreografii Ewy Wycichowskiej, spektakl jest hołdem pamięci Tadeusza Różewicza. Zapowiedziany spektakl Polowanie na Czarownice z Opery na Zamku w Szczecinie został odwołany. W ramach festiwalu odbyło się również przedstawienie Stymulacja ciała, przygotowywanego przez Kielecki Teatr Tańca w grudniu 2015 roku na jubileusz 20. lecia swojego istnienia.
Wracając do Wibracji, okazały się one interesującymi obrazami choreograficznymi o dużej sile wymowy, emocjonalnej głębi i zwartej konstrukcji.
Oba przedstawienia zbudowane zostały w formule tańca zespołowego, z tym, że w obrazie Roberta Bondary ważnym dramaturgicznie okazał się duet Jego i Jej jako wstępu do ciągu zdarzeń jakie w nim – i po nim – następują.
Te chwilami wręcz porażają dynamiką i ekspresją dramatycznej akcji, która oparta jest na poszukiwaniu relacji między grupą a jednostką, co połączone zostało z próbą odnalezienia w niej swojego miejsca i obawą przed odrzuceniem przez grupę. Choreograf wyjaśnia, że w swojej pracy nawiązuje do Ewangelii św. Łukasza.
Obraz Poza horyzont Jacka Przybyłowicza wywiedziony został z jego artystycznych podróży i fascynacji. Podstawą układu jest budowanie relacji między ludźmi i ich grupami.
Cała akcja sceniczna została oparta na czterowierszu Jacka Przybyłowicza:
Szli i w dal przed siebie patrzyli.
Śnili o domu który wciąż stał nad brzegiem
Mijali kraje i lądy zielenią pachnące.
Szli i płakali z radości.
Wracając do miejsca dzieciństwa i wiecznej młodości.
Oczywiście, o czym już kilkakrotnie pisałem, kieleccy tancerze zaprezentowali się jak zawsze z najlepszej strony tak pod względem wyczucia ciała, techniki tańca oraz elegancji i ekspresji ruchu jak i zgodnością oraz synchronizacją wykonywania wszelkich ewolucji w scenach zbiorowych.
Adam Czopek