Przegląd nowości

Sonatowa „Wiosna"

Opublikowano: piątek, 11, marzec 2016 15:03

Przedstawienie Wiosna z tekstem i w reżyserii Brazylijczyka Leonardo Moreira jest ciekawym przykładem formy muzycznej na scenie teatralnej. Sam autor przyznaje, że na jego myślenie o teatrze wpłynęli dwaj polscy twórcy Grotowski i Kantor.

Wiosna,Teatr Studio 1

Oni ukazali oryginalne rozwiązania formy przedstawienia, które powstaje w wyniku eksperymentu, a także zainteresowali specyficznym wykorzystaniem pamięci ludzkiej. 


Jak powstał spektakl Wiosny? Było to połączenie konstrukcji sztuki Antona Czechowa Wujaszek Wania z indywidualnymi, prywatnymi i intymnymi wspomnieniami aktorów. Takie przenikania własnych historii z ustalonymi już dosyć sztywno klasycznymi dramatami możemy nazwać improwizacją quasi jazzową. W przedstawieniu Moreiry jeszcze bardziej zaskakująca była jednak konstrukcja utworu, który odbywał się w formie muzycznego kanonu na dwóch scenach ledwie oddzielonych od siebie drewnianą ścianką, co obserwowały dwie oddzielne teatralne widownie. Teksty które padały po jednej i drugiej stronie nakładały się na siebie i w sumie obie połowy publiczności wyniosły z przedstawienie bardzo podobną wiedzę o jego bohaterach. Chodziło głównie o sytuację w rodzinie, kiedy ktoś odchodzi na zawsze i burzy się dotychczasowy porządek.

Wiosna,Teatr Studio 2

Jednak w takiej symultanicznej realizacji przedstawienia śledziliśmy jego przebieg tak, jak się słucha formy sonatowej, gdzie po ekspozycji dwóch tematów i ich powtórzeniu następuje przetworzenie, nierzadko „wymieszanie” muzycznego materiału, aby na końcu powrócił on znów w pierwotnej, choć czasem zmienionej formie. Taką konstrukcję allegra sonatowego stworzyli klasycy, a rozwinęli do doskonałości w sonatach, koncertach instrumentalnych i symfoniach Haydn, Mozart i inni. W teatrze pomysł na wykorzystanie muzycznej konstrukcji utworu stosował już np. Bogusław Schaeffer.  


Spektakl Wiosny nie przebiega dokładnie według kanonów formy sonatowej, jednak początkowa scena, w której dwaj bracia bliźniacy (zupełnie do siebie niepodobni) Łukasz Simlat i Marcin Bosak mówią kilkadziesiąt zdań unisono, a dopiero po tej ekspozycji zostają rozdzieleni drewnianymi ściankami aż do finału przedstawienia. Pozostali bohaterowie sztuki - wdowa po zmarłym (Łukaszu bądź Marcinie) grana przez Monikę Krzywkowską, Marta Juras - siostra bliźniaków, Antoni Pawlicki - lekarz będący transformacją czechowowskiego Astrowa, wreszcie Stanisław Brudny pełniący rolę ogrodnika i mędrca, przechodzą miedzy podzielonymi scenami i odgrywają w zasadzie te same role, choć oczywiście z pewnym przesunięciem czasowym, jak w muzycznym kanonie.

Wiosna,Teatr Studio 3

Obie sceny są analogicznie wyposażone - autorką scenografii była Marisa Bentivegna - jest stolik, na którym przygotowuje się sadzonki roślin na wiosnę. Od strony intelektualnej zawartość przedstawienia zbliżona jest do myśli Czechowa. Chodzi o rozważania nad sensem życia i próbę udowodnienia, że gdyby cofnąć czas, to losy każdej z postaci mogłyby się potoczyć inaczej, ale się nie potoczą. Sztuka Czechowa kończy się słowami: „Musimy żyć, musimy żyć, bo co nam innego pozostało”. To zdanie można by też dołączyć do tekstu napisanego przez Leonardo Moreirę. Dobrze, że warszawski Teatr Studio nie rozleciał się po odejściu Agnieszki Glińskiej i proponuje tak ciekawe spektakle.

                                                          Joanna Tumiłowicz