Przegląd nowości

Dokąd prowadzi wyobraźnia, czyli co może reżyser w „Pierścieniu Nibelunga”

Opublikowano: sobota, 06, luty 2016 07:44

Przeżywająca w ostatnich latach swoisty renesans tetralogia Ryszarda Wagnera, stanowi ogromne wyzwanie dla całej rzeszy dyrygentów, reżyserów i scenografów zmuszające ich do rozwiązywania ogromu skomplikowanych problemów. Nie są to tylko problemy czysto muzyczne, ale też inscenizacyjno-techniczne i filozoficzne oraz nieustannego poszukiwania czegoś, co być może nie zostało jeszcze dostrzeżone przez innych, lub dotychczas pojmowane i prezentowane było inaczej.

Ring,1900,rycina 1

Ze wszystkich dzieł Wagnera właśnie Der Ring des Nibelungen jest dziełem najbardziej pod tym względem otwartym i podatnym, budzącym zarazem najwięcej nadziei i kontrowersji, jeżeli idzie o jego kształt sceniczny. Stanowi też źródło nieustannej inspiracji i poszukiwań dla kolejnych pokoleń artystów. Sądzę, że w tym właśnie tkwi nieprzemijająca wartość najpotężniejszego z dzieł w historii teatru operowego. 


Kompozytor określił, że akcja Ringu dzieje się „zawsze i wszędzie” przez co pojęcie czasu i przestrzeni staje się w tym dziele podstawowym problemem zmuszającym realizatorów do zawiłych spekulacji, a czasami nawet manipulacji, w przenoszeniu akcji i nadawania swoim wizjom ponadczasowych, ponadnarodowych i uniwersalnych wartości. Biedny kompozytor spoglądając z góry na to co wyrabia się z jego dziełami pewnie czasami nie może uwierzyć, że powiedział to czego nie powiedział. Współczesne interpretacje i wizje sceniczne całej tetralogii stają się często wyrazistym odbiciem i wykładnią intelektualnych stresów i lęków oraz dążeń naszych czasów i nas samych. Jedno należy w tym miejscu podkreślić, Der Ring des Nibelungen zwycięsko przetrwał różne teatralne mody i próby politycznych interpretacji, pozostając nadal dziełem wyjątkowym w historii sztuki.

Ring,1900,rycina 2

Wydaje się, że zdanie wielkiego angielskiego dramaturga Bernarda Shaw, który powiedział: „Pierścień Nibelungów, ze wszystkimi swoimi bogami, olbrzymami i karłami. Z rusałkami, walkiriami, czapką – niewidką, czarodziejskim mieczem i pierścieniem oraz niezwykłym skarbem, jest dramatem naszych czasów, a nie sztuką z odległej baśniowej przeszłości.” – nic nie straciło na swojej aktualności. Dlatego też reżyserzy poszukują najbardziej wymownej symboliki sytuując akcję swoich inscenizacji w dalekiej przeszłości, naszej rzeczywistości, a bywa że w odległej przyszłości  kosmicznej, a nawet świecie po nuklearnych i ekologicznych katastrofach. Sądzę, że najpełniej o problemach jakie niesie każdorazowo nowa inscenizacja tetralogii świadczą zdania dwóch znakomitych niemieckich reżyserów, prof. Götza Freidricha i Harrego Kupfera: „Od prapremiery Pierścienia Nibelunga minęło już więcej niż sto lat, a my nie przegryźliśmy się jeszcze przez połowę problemów jakie niesie to dzieło.” – wyznał z pierwszy z panów. „W pracy nad tym dziełem nigdy nie dojdzie się kresu” – powiedział drugi, podczas dyskusji na temat jego nowej inscenizacji Ringu w Bayreuth w 1988 roku. 


A przyznać należy, że obaj panowie mieli w tej kwestii spore doświadczenie i wiele do powiedzenia. Każdy z nich zmierzył się z realizacją Ringu kilka razy.

Ring,1900,rycina 3

Jedne z najważniejszych w swojej artystycznej drodze inscenizacje wagnerowskiej tetralogii zrealizowali w Berlinie, Götz Friedrich na scenie Deutsche Oper (jeszcze wtedy Zachodnim), Harry Kupfer Staatsoper unter den Linden (wówczas Berlinie Wschodnim). Każda z tych inscenizacji utrzymała się w repertuarze grubo ponad dwadzieścia lat i miała grono zaprzysięgłych wielbicieli. Po zjednoczeniu Niemiec melomani mogli oglądać obie na zmianę. Pierwsze inscenizacje cyklu Der Ring des Nibelungen odwoływały się w swoim scenicznym kształcie do wskazówek pozostawionych przez samego Ryszarda Wagnera. Po nagłej śmierci kompozytora strzegła ich bezwzględnie Cosima, jego żona. 


Prapremierowa inscenizacja pełnej tetralogii była dziełem samego Ryszarda Wagnera, który wykonanie dekoracji, według projektów Josefa Hoffmanna, powierzył braciom Maxowi i Gottholdowi Brücknerom, kostiumy zaprojektował Carl Emil Doepler. Dyrygował Hans Richter. W świat poszybowały opinie o narodzinach nowej sztuki, a w festiwalowej kasie doliczono się gigantycznego na owe czasy długu 150 tysięcy marek. A jednak głośny sukces prapremiery sprawił, że dziełem szybko zainteresowały się inne teatry. Trzeba było zaledwie kilku lat by Ring, mimo ogromu problemów jakie stwarzała jego realizacja, zaczął pojawiać się na światowych scenach. Pierwszy raz, poza Bayreuth, wystawiono go w Monachium (1878), następnie w Wiedniu (1879), Hamburgu (1880), Berlinie (1881), Londynie (najpierw 1882 w Her Majesty’s Theatre, później w Covent Garden, 1892 i 1898), Nowym Jorku (najpierw w 1889, drugi raz w 1899 z udziałem Jana i Edwarda Reszków), Pradze (1887) i Paryżu (1893). W 1882 roku Angel Neumann zorganizował słynny Wagnerowski Teatr Objazdowy, w repertuarze którego była pełna tetralogia. Pierwszym miastem na trasie rocznego tournée tego zespołu był Wrocław, później Gdańsk, Amsterdam, Rzym, Wenecja, Budapeszt.

Ring,1900,rycina 4

Polska prapremiera miała miejsce na scenie Opery Lwowskiej w latach  1910-1911. Nigdy jednak nie wystawiono tam tego dzieła w zwartym cyklu, Złoto Renu 24 listopada 1910, Walkiria 10 grudnia 1910, Zygfryd 5 stycznia 1911, Zmierzch bogów 26 lutego 1911. Prezentowano wówczas całą tetralogię w polskiej wersji językowej i tutaj istnieją spore rozbieżności czy wykorzystano przekład Teodora Mianowskiego czy Aleksandra Bandrowskiego. Spotkałem się też z opinią, że partie Zygmunda, Zygfryda i Loge śpiewał Bandrowski we własnym przekładzie.  


Drugi raz całą tetralogię wystawiono w Polsce dopiero w latach 1988-1989 na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie. Reżyserował  August Everding, była to pierwsza realizacja tetralogii w artystycznym życiorysie tego znanego i cenionego w świecie reżysera. Scenografię zaprojektował Günther Schneider-Siemssen, kostiumy Andrzej Majewski.

Ring,1988,Warszawa 1 

Dyrygował Robert Satanowski, który był zarazem inicjatorem tej realizacji. W zwartej formie wystawiono całą tetralogię w Warszawie po raz pierwszy od 14 do 19 marca 1989 roku  Nie oznacza to jednak, że do tego czasu stołeczny Teatr Wielki pomijał w swojej historii Pierścień Nibelunga.

Ring,1988,Warszawa 2

Najpierw, w 1903 roku, wystawiono Walkirię, z Heleną Zboińską-Ruszkowską w partii Brunhildy, Aleksandrem Bandrowskim w partii Zygmunta i Konradem Zawiłowskim jako Wotanem, dyrygował Vittorio Podesti. Na premierę kolejnej części przyszło czekać do roku 1927 – premiery Zygfryda. 


Trzy lata później wchodzi na warszawską scenę Zmierzch bogów. W obu przypadkach dyrygował Adam Dołżycki, reżyserował Adolf Popławski. Tak więc do realizacji pełnego cyklu zabrakło Złota Renu. Dla pełnego obrazu dziejów Ringu w Polsce należy jeszcze wspomnieć o gościnnych występach Opery Królewskiej ze Sztokholmu, która w styczniu 1978 roku zaprezentowała na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, całą tetralogię w reżyserii: Folke Abeniusa, scenografii: Jana Brazda. Dyrygował: Berislav Klobucar. Bywalcy stołecznego Teatru Wielkiego mieli też okazję poznania Walkirii podczas gościnnych występów Staatstheater Wiesbaden, który 1974 roku zaprezentował inscenizację wyreżyserowaną przez Alfreda Ericha Sistiga.

Ring,1988,Warszawa 3

Nie wolno też zapomnieć o Walkirii wystawionej na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi, premiera 10 marca 1984 roku. Reżyserował Wolfgang Weit. Pierwszym powojennym Wotanem był Romuald Tesarowicz, Brunhildą Hanna Rumowska-Machnikowska. W Bayreuth drugi raz pojawia się Pierścień dopiero na dziesiątym festiwalu w 1896 roku. Przygotowano go pod kierunkiem despotycznej Cosimy Wagner, która uważała się za strażniczkę „świętego ognia” spuścizny po Wagnerze. Podczas czwartej serii przedstawień przy pulpicie dyrygenckim Feliksa Mottla zastąpił syn kompozytora Siegfried Wagner, który, później przez wiele lat, podobnie jak matka, będzie strzegł dziedzictwa ojca. Do wybuchu II wojny światowej na światowych scenach, z Bayreuth włącznie, panowała tradycja uwzględniająca autorskie didaskalia. 


Zresztą najpierw Cosima, a po niej Siegfried, od którego pałeczkę tradycji przejęła Winifred mieli decydujące słowo w ostatecznym kształcie scenicznych wizji Wagnerowskich dramatów. Po zakończeniu działań wojennych skończyły się czasy „ślepej wierności”. Na „zielone wzgórze” wkroczyła inscenizacyjna rewolucja.

Ring,1988,Warszawa 4

Rozpoczął ją w 1951 roku wnuk kompozytora Wieland Wagner, który szybko dał się poznać jako natchniony wizjoner dzieł swojego wielkiego dziada.  

Ring,1988,Warszawa 5

Wizja Pierścienia zrealizowana przez Wielanda, na otwarcie pierwszego po wojnie Festiwalu, szokowała ucieczką od rekwizytów i scenicznego realizmu, jako zbędnego balastu, na rzecz wymowy symboli, ekspresji koloru, światła i przestrzeni, oraz intensywnie kształtowanej dynamiki ruchu. Centralnym punktem sceny był ruchomy krąg o zmiennym kącie nachylenia, na którym toczy się akcja. 


Reszta sceny pogrążona była w półmroku. Relacje między poszczególnym postaciami akcentowane są światłami reflektorów. Reżyseria świateł w Bayreuth szybko dochodzi do perfekcji będąc dzisiaj jedną z podstawowych form kształtowania inscenizacji. Te nowatorskie poczynania u jednych wywołały fale oburzenia u innych wręcz zachwyt.

Ring,1987,Berlin 1

W tej pierwszej grupie znalazła się sędziwa Winifred, w tym czasie oficjalna głowa rodu, która po obejrzeniu tej nowoczesnej inscenizacji stwierdziła ze złością: „– Że też musiało to spotkać Ryszarda Wagnera ze strony jego własnego wnuka”.

Ring,1987,Berlin 2

Niemal w tym samym czasie rozpoczyna karierę Wolfgang Wagner, młodszy brat Wielanda. Przez całe lata pięćdziesiąte i znaczną część sześćdziesiątych to oni nadają ton poziomowi inscenizacyjnemu dzieł swojego dziada i to nie tylko w Bayreuth. Inscenizacja Pierścienia zrealizowana w 1951 roku przez Wielanda została w 1960 roku zastąpiona inscenizacją Wolfganga, by po pięciu latach znowu ustąpić miejsca wizji Wielanda. 


Wyreżyserowaną w 1970 roku inscenizację Wolfganga zastąpiła szokująca, głośno oprotestowana przez festiwalową publiczność, wizja Patrice Chéreau. Na przetarty przez braci Wagnerów szlak zerwanych tradycji i inscenizacyjnych poszukiwań szybko weszli kolejni artyści. 

Ring,1988,MET 1

Każdy z nich poszukiwał w treści Pierścienia nowych wartości i przesłań lub odwoływał się do konkretnego wymiaru, filozofii, sytuacji i własnych doświadczeń. Światło, barwa, przestrzeń i kostium stały się podstawową formą komunikacji i przekazu. Niestety, zdarzały się też sytuacje, które prowadziły na manowce i stawały się pożywką dla wątpliwej jakości idei, fałszywych myśli, a nawet ksenofobi.

Ring,1988,MET 2

Na szczęście tego typu „odkrywcze” inscenizacje najczęściej nie zyskiwały uznania publiczności, wręcz wywoływały głośne protesty, więc ich sceniczny żywot siłą rzeczy do długich nie należał. Jednym z pierwszych, który poszedł drogą braci Wagnerów był znany austriacki dyrygent Herbert von Karajan, który nagle odkrył u siebie reżyserski talent i pasję.


Karajan realizuje swoją wizję muzyczną i jednocześnie inscenizacyjną Pierścienia najpierw w Operze Wiedeńskiej (1957-1960) oraz kierowanym przez siebie Festiwalu Wielkanocnym w Salzburgu (1967-1970), następnie w nowojorskiej Metropolitan (1968-1972).

Ring,1988,MET 3

Przy realizacji dwóch ostatnich współpracował Karajan ze znanym scenografem Güntherem Schneiderem-Siemssen, będącym chyba jedynym, na świecie, autorem scenografii aż do ośmiu inscenizacji Pierścienia, poza wymienionymi zrealizował dekoracje w: Bremie, Londynie, Nowym Jorku (drugi raz) Neapolu, Turynie i Warszawie.

Ring,1988,MET 4

Wielkim skandalem zakończyła się premiera Ringu w szokującej inscenizacji zrealizowanej w 1976 roku przez Patrice Chéreau na stulecie festiwalu w Bayreuth. Akcja Złota Renu przeniesiona została pod potężną zaporę wodną, a Córy Renu przypominają bardziej paryskie kokoty, niż rusałki. W Walkirii Wotan paraduje w surducie, a publiczność zaskakuje realistycznie potraktowana scena miłosna Zyglindy i Zygmunda. 


Smok Fafner w Zygfrydzie jest potężną zabawką dziecinną, w Zmierzchu bogów Zygfryd zabity zostaje nie jak zazwyczaj na leśnej polanie, lecz u stóp znanej z pierwszego wieczoru zapory wodnej. Gwizdy i głośne protesty kończyły każdy z czterech wieczorów. A jednak z czasem publiczność przyzwyczaiła się do niej i głośne protesty straciły na swojej sile i charakterze. Wizję Chéreau zastąpi w 1983 roku realistyczna inscenizacja „pięknych obrazów” Petra Halla.

 Ring,1995,Bayreuth 1

 W latach 1984-1986 wystawiono na scenie Deutsche Oper w Berlinie inscenizację Götza Friedricha, w oprawie scenicznej Petera Sykory. Zrealizowano ją w potężnym „tunelu czasu”, który stanowi jednolitą przestrzeń sceniczną dla każdej z czterech części, zmieniają się jedynie rekwizyty.

Ring,1995,Bayreuth 2

Götz Friedrich zmierzył się jeszcze z Ringiem na scenie londyńskiej Covent Garden (1989-1991), oraz w Fińskiej Operze Narodowej w Helsinkach (1996-1999), no i oczywiście w Bayreuth. Na dwa lata (1986-1987) rozciągnięto reżyserowaną przez Ruth Berghaus realizację Ringu w Operze we Frankfurcie. 


W marcu 1987 wchodzi na scenę Bayerische Staatsoper, od razu w zwartym cyklu, wizja Nikolausa Lehnhoffa – reżyseria i Ericha Wondera – scenografia. Ich rozbudowana inscenizacja umiejscowiona została w futurystycznym krajobrazie, wśród ramp pasów startowych dla kosmicznych rakiet.

Ring,1995,Bayreuth 3

Rok później, w lipcu 1988, wystawiono dzieło w starożytnym amfiteatrze w Orange. Reżyser Jean-Calude Riber i scenograf Josef Svoboda oszczędnymi działaniami scenicznymi postawili na malarską statyczność, przez co  sprawili, że całość odbierało się jak wersję  koncertową.

Ring,1995,Bayreuth 4

Trwały ślad na liście nowoczesnych inscenizacji Ringu pozostawił Hans Peter Lehmann, który już w 1967 roku, (po śmierci Wielanda Wagnera) zrealizował swoją wizję w  teatrze festiwalowym w Bayreuth. Następnie w latach 1991-1993 zrealizował interesującą  tetralogię na scenie kierowanej przez siebie Operze w Hanowerze. 


Dekoracje z tej inscenizacji Opera Hanowerska podarowała Operze Wrocławskiej, która w latach 2003-2006 zrealizowała Pierścień Nibelunga we wrocławskiej Hali Ludowej. Reżyserował Hans Peter Lehmann, kierownictwo muzyczne sprawowała dyrektor Ewa Michnik.

Ring,2003,Wroclaw 1

Hans Peter Lehmann stworzył dynamiczne widowisko, w którym akcja wywiedziona została z pulsu muzyki. Wszystko co dzieje się na scenie ma swoje oparcie właśnie w muzycznej materii i rozgrywane jest w prostych dekoracjach Waldemara Zawodzińskiego.

Ring,2003,Wroclaw 2

Składała się na nią potężna metalowa półkolista konstrukcja i podzielona na dwa, czasami trzy, poziomy scena, na której rozgrywa się cała inscenizacja. To w tej przestrzeni mamy podwodny świat Cór Renu, podziemne królestwo Nibelungów, potężną Walhallę, siedzibę Wotana i jego bogów. Akcja wyznaczona przez nienawiść, chciwość, żądzę władzy i miłość, biegnie dynamicznie i czytelnie. 


Kolejne obrazy, wspomagane znakomitą grą świateł i projekcji, konstruowane są z logiczną dbałością o każdy detal i klimat. Harremu Kupferowi los dał również możliwość dwukrotnej realizacji pełnego cyklu. Najpierw w 1988 roku, wspólnie ze znanym scenografem Hansem Schavernochem, realizuje bardzo interesującą, a zarazem nieco szokującą rozwiązaniami, inscenizację w Bayreuth. Jej idea sprowadza się do rozegrania akcji na szerokiej ulicy prowadzącej donikąd. Walhalla jest „drapaczem chmur” ze szkła i stali, efekty świetlne realizowane są przez lasery. Kolejny raz ten sam tandem zmierzył się z Pierścieniem na scenie berlińskiej Staatsoper unter den Linden.

Ring,2003,Wroclaw 3

Do romantycznego realizmu scenicznego wrócił w swojej inscenizacji, zrealizowanej dla nowojorskiej Metropolitan w latach 1986-1988, Otto Schenk. Z kolei Alfred Kirchner w swojej wizji wystawionej w Bayreuth w 1994 roku zerwał z wszelką tradycją, tą najnowszą również. Jego inscenizacja przeniesiona została w zupełnie inny wymiar czasu i przestrzeni. Wycinek kuli, do którego ogranicza się akcja można odnieść do idei – gdzieś na szczycie świata, w dalekim wszechświecie. Tutaj bohaterowie zamiast kostiumów noszą całe architektoniczne konstrukcje projektu Rosalie. Kolejną realizację przygotował w Bayreuth w 2000 roku Jürgen Flimm, który patrząc na swoich bohaterów przez pryzmat naszej szarej codzienności ubrał ich w zwyczajne ubrania. Ten prosty zabieg sprawił, że bogowie Walhalli zeszli z piedestału stając się zwykłymi ludźmi z całym bagażem otaczających ich problemów, wad i słabości.


Walkirie to zmilitaryzowany oddział kobiet, jama Fafnera jest potężną dziurą w jezdni, a dwór Gunthera i Gudrun zbudowano ze szkła i aluminium.

Ring,2003,Wroclaw 4

Finałowy stos i pożar, który przenosi się na Walhallę imitują rachityczne płomyki gazowe wybuchające na rusztowaniu dworu Gibchingów. Po Jurgenie Flimmie pokazano na Festiwalu w Bayreuth Ring zrealizowany w 2005 roku przez blisko osiemdziesięcioletniego Tankreda Dorsta, który poszedł najprostszą drogą utartej tradycji i przestrzegania autorskich didaskalii.

Ring,2003,Wroclaw 5

Jego zrealizowana z rozmachem inscenizacja nie zaskakuje niczym czegośmy już wcześniej w Pierścieniu nie widzieli. Wotan ma swój oszczep, Zygmunt miecz Notung, który w trzeciej części Zygfryd odkuje na nowo. Alberyk zamienia się w efektowną kobrę, olbrzymi Fafner i Fascolt zadziwiają potęgą, a symbolem Freji są jabłka (tylko dlaczego jej kostium przypominał gruszkę? Pozostanie tajemnicą jego projektanta.). Pojawienie się Logego, boga ognia, poprzedza snujący się po scenie płomień. A jednak tak pojęta tradycja ma swoich zwolenników i inscenizacja Dorsta przyjmowana była wręcz entuzjastycznie.  


Pozostając w Bayreuth należy wspomnieć jeszcze o inscenizacji z 2013 roku, w której przyszło się nam zmierzyć z wizją Franka Castrofa, który postanowił zrobić Pierścień Niebelunga bez oglądania się na wagnerowskie didaskalia, patrząc na bohaterów tetralogii nieco ironicznie przez pryzmat aktualnych problemów społecznych, międzyludzkich relacji podbarwionych ksenofobią. Zresztą pełno w tej inscenizacji zaskakujących rozwiązań jak choćby ta z Zygfryda.

Ring,2011,MET 1

Kiedy w muzyce pojawia się motyw miecza Notung a Zygfryd śpiewając Notung! Notung! Mieczu co lśnisz. rozpakowuje dwa karabiny maszynowe typu kałasznikow.

Ring,2011,MET 2

Serią jednego z nich chwilę później zabije smoka Fafnera, który jak się okazało nie był żadnym smokiem, lecz zachował swoją ludzką postać. No cóż można i tak, ale dokąd to prowadzi? U Castrofa prowadzi ze stacji benzynowej w Złocie Renu do budki z kebabem na nowojorskim przedmieściu, gdzie dzieje się akcja Zmierzchu bogów. 


Jeszcze dalej poszedł w swoich działaniach na scenie nowojorskiej Metropolitan Robert Lepage realizujący inscenizację Ringu w 2012 roku. Rozgrywa się ona na czymś co z grubsza przypomina klawiaturę fortepianu. Zastąpiła ona wspomnianą wyżej inscenizację Otto Schenka. To co zaproponował w swojej wizji Lepage spotkało się z dużą dezaprobatą stałych bywalców MET. 

Ring,2003,Sankt Petersburg 1

Grupa przeciwników w listach protestacyjnych jakie słała do Petera Gelba groziła bojkotem kolejnych przedstawień i żądała przywrócenia przedstawień Schenka. Po dwóch latach eksploatacji inscenizację zdjęto, zapowiadając, że wróci w sezonie 2017/18.

Ring,2003,Sankt Petersburg 2

Dla pełnego obrazu przeglądu inscenizacji tetralogii warto choćby wspomnieć o Ringu zrealizowanym przez Ruth Berghaus w latach 1985-1987 w Operze we Frankfurcie nad Menem czy rozłożonej na cztery lata (2000-2004) realizacji przygotowanej przez Roberta Carsena w Kolonii. 


Wiele uznania zdobyła utrzymana w konwencji snu realizacja Daniela Mesguicha wystawiona w 1988 roku w Teatrze Acropolis w Nicei, przeniesiona później do paryskiego Théâtre des Champs Elysées. Nie powinno się pominąć pierwszej powojennej tetralogii zrealizowanej w 2003 roku Teatrze Maryjskim w Sankt Petersburgu.

Ring,2003,Sankt Petersburg 3

Reżyserował Georg Tsypin, kierownictwo muzyczne sprawował Walery Gergiev. Warto też pamiętać o interesującej wizji Michaela Heinicke wystawionej w 1999 roku w Chemnitz oraz zrealizowaną w 2001 roku bogatą w wymowną symbolikę, realizację Christine Mielitz w Meiningen.

Ring,2003,Sankt Petersburg 4

Na lata 2004-2006 rozłożono Kanadyjską premierę Ringu w Toronto. Jego ciekawostką jest to, że każdą z czterech części zrealizował  inny reżyser. Jednolite było natomiast kierownictwo muzyczne, sprawował je Richard Bradshaw.

                                                                                     Adam Czopek