GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościZwrot ku Eurydyce
Strona 2 z 3
Ponoć nie zabrakło tutaj fragmentów z Biblii, z Miłosza, Rilkego, Jelinek, a nawet Milne’a (Kubuś Puchatek). Wszystko zostało przełożone na język francuski, poza madrygałem, który ma włoskie słowa wzięte od Gesualda, ale muzykę na tyle zdeformowaną, że może być tylko cieniem da Venosy. Rzecz w tym, że Gesualdo sam zamordował swoją żonę, a Orfeusz chce tylko zmarłą Eurydykę wyciągnąć z Tartaru.
Jesteśmy zatem w centrum dramatu, konfliktu, czy też alegorii, której ani libretto, ani inscenizacja nie pozwalają nam rozszyfrować do końca. Słowa kompozytora, iż jego bohater „jest coraz bardziej zagubiony, nie może oddzielić życia od sztuki, która go przeniknęła i nie daje mu spokoju. Popada w obłęd, jego jedynym marzeniem jest śpiew” – niestety tylko gmatwają sprawę.
Rzecz toczy się dość monotonnie, a głównym tworzywem dźwiękowym jest akord złożony z sekundy małej i różnych stojących dodatków. Trzej Orfeusze – młody Jan Jakub Monowid, dorosły Robert Gierlach i stary Andrzej Klimczak pojawiają się na zmianę nie dbając o chronologię, by wreszcie we trójkę wziąć udział w inscenizacji jakby próby głosowej wraz z korektorką wymowy francuskiej i jest to jedyny wesoły epizod w tej operze, absolutna rewelacja reżyserska. Eurydyka jest postacią absolutnie serio, choć w pewnym momencie i ona dostaje „głupawki” – może pod wpływem Kubusia Puchatka. Stawkę solistów uzupełniają jeszcze bardzo solidnie przygotowany tenor Mateusz Zajdel w roli Hermesa i dysponujący mocnym barytonem, z nieprzyjemnym pęknięciem w głosie Witold Żołądkiewicz jako Mnich. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |