Przegląd nowości

„Jenufa” z Opavy na scenie Opery Bytomskiej

Opublikowano: czwartek, 26, listopad 2015 20:24

Opera, której libretto oparte na powieści Gabrieli Preissowej, powstała w latach 1902-1903, a jej zakończona sporym sukcesem, prapremiera dzieła odbyła się 21 stycznia 1904 roku w Narodnym Divadle w Brnie. Jednak trzeba było kilkunastu lat by Jenufa Leoša Janáčka zaczęła zyskiwać europejską sławę. Pierwszym głośnym sukcesem okazała się premiera w Narodnym Divadle w Pradze w 1916 roku, drugim w wiedeńskiej Volksoper w 1918 roku z Marią Jeritzą w partii tytułowej.

Jenufa,Opawa 1

Wtedy dopiero Janáček poczuł smak sławy. Jeszcze za życia kompozytora wystawiono operę na ponad 70 scenach. Polska premiera, prowadzona batutą Piotra Stermicz-Valcrociaty odbyła się 17 marca 1928 roku w Operze Poznańskiej. Niestety, jej sukces w żaden sposób nie przełożył się na wzrost zainteresowania operą o specyficznym klimacie i melodyce. I tak już pozostało, że ciesząca się na światowych scenach zasłużoną sławą nie może jakoś znaleźć uznania u dyrektorów naszych teatrów operowych. Po wojnie jedynie Opera Wrocławska wystawiła Jenufę – premiera 31 grudnia 1953 roku. Na drugą inscenizację Jenufy przyszło nam czekać do maja 2004 roku, kiedy wystawiła dzieło Warszawska Opera Kameralna.


Tytuł Jenufa jasno wskazuje, że to ona jest główną bohaterką tej opery, tymczasem nie do końca jest to prawda. Tak naprawdę główną bohaterką jest Kościelnicha, macocha Jenufy, dumna oschła kobieta, obdarzona jednak czułym kochającym sercem, czego niestety nie potrafi okazać. Właśnie dramat pasierbicy i jej macochy stał się punktem wyjścia dla reżyserii, która z jednej strony postawiła na dramaturgiczną zwartość każdej sceny, z drugiej na wyraźną charakterystykę psychologiczną bohaterów.

Jenufa,Opawa 2

Z tym, że nie czyni ona z Kościelnichy okrutnej, pozbawionej zasad kobiety, ale podkreśla złożoność jej osobowości, która doprowadziła do tej tragedii. Trzeba przyznać, że partie wokalne w tym dramacie muzycznym są z pewnością fascynujące dla wykonawców, ale zarazem bardzo trudne. Wymagają znakomitej techniki oraz operowania barwą głosu prowadzonego w dużej rozpiętości dynamicznej. Ta muzyka zmusza śpiewaka do maksimum ekspresji przy użyciu minimum środków. Mocną stroną Jenufy z Opavy była interesująca oprawa scenograficzna, a przede wszystkim   sprawna reżyseria Jany Andĕloej Pletichovej polegająca przede wszystkim na budowania klimatu nieuchronnej tragedii.


Wszystko co dzieje się na scenie jest wywiedzione z pulsu muzyki. Dosłownie czuć rosnący w kolejnych scenach dramat dwóch kobiet, Jenufy i jej macochy Kościelnichy. Co prawda w pierwszym akcie jest to jeszcze bardzo delikatne, ale w drugim i trzecim już wręcz przeraża swą wymową.

Jenufa,Opawa 3

Równie mocne w swej dramaturgicznej wymowie są obie sceny zbiorowe. Ta z pierwszego aktu wesoła roztańczona, będąca tak naprawdę początkiem dramatu, i ta ostatnia, pełna wstrząsającego realizmu, kiedy obrzędy weselne zostają przerwane przez tych, którzy znaleźli zwłoki noworodka.

Jenufa,Opawa 4

Największe wrażenie pozostawia wspaniała, bardzo prawdziwa emocjonalnie, kreacja Kościelnichy w ujęciu Katariny Jordowej ukrywającej pod maską surowej, oschłej kobiety czułe kochające pasierbicę serce. Od początku wiadomo, że w imię tej miłości zrobi wszystko by uchronić przed hańbą ukochaną Jenufę. Drugi akt, kiedy już zdecydowała, że popełni ten straszny czyn, jest popisem wokalnego aktorstwa. W trzecim akcie znika jej duma i oschłość pojawia się kobieta złamana bólem, przerażona własnym czynem i dręczona wyrzutami sumienia.


Równie wysoko należy ocenić dokonania Agneš Vrablowej, która w partii tytułowej bohaterki pokazała pełnię swoich możliwości wokalno-ekspresyjnych. Artystka delikatną linią kreśli obraz swojej bohaterki; krucha i subtelna kocha i nie bardzo rozumie dlaczego nie zyskuje wzajemności, to budzi współczucie. Jej zgoda na ślub z Lacą jest rezygnacją z osobistego szczęścia. Do tego należy dodać piękną wokalno-aktorską kreację Šárce Maršálovej, która stworzyła ciepłą i życzliwą postać babki Buryjovki. Panowie: Juraj Nociar w roli Števy i Jakub Rusek jako Laca nie powalali urodą nieco zbyt ostro brzmiących głosów, byli jednak wiarygodni w swoich scenicznych działaniach.

Jenufa,Opawa 5

Nad całością czuwał od dyrygenckiego pulpitu Peter Šumnik, który konsekwentnie prowadzi muzyczną narrację i buduje muzyczny klimat każdej ze scen. Orkiestra pod jego batutą gra pięknie zachwycając przejrzystością i soczystością brzmienia oraz finezyjnym dopracowaniem niuansów partytury. Dzięki temu muzyka mając właściwą ekspresję i pełnię dramatycznych kontrastów.

                                                                                                     Adam Czopek