Przegląd nowości

„Requiem” W. A. Mozarta

Opublikowano: piątek, 24, lipiec 2015 09:57

Przed kilkoma tygodniami DUX wydał dokonane w 1998 roku w kościele Sióstr Norbertanek na krakowskim Salwatorze interesujące nagranie Requiem W. A. Mozarta. Jego bohaterami są Olga Pasiecznik (sopran), Anna Lubańska (mezzosopran), Krzysztof Szmyt (tenor) i Krzysztof Borysewicz (bas). Solistom towarzyszy Chór i Orkiestra „Sinfonia Amabile” prowadzone batutą Piotra Wajraka.

CD Mozart Requiem

W przypadku Requiem Mozarta fakty, mity, legendy i plotki wymieszały się do tego stopnia, że dzisiaj nie sposób dojść co jest prawdą, która odsłania genezę powstania tego szczególnego dzieła. Pewnym jest, że  latem 1791 roku tajemniczy wysłannik (dzisiaj wiemy, że hrabiego Franza von Walsegg-Stuppach) zamówił u Mozarta mszę żałobną, za którą wypłacił kompozytorowi 25 dukatów zaliczki. Pracę nad zamówionym dziełem rozpoczął Mozart na początku października. Ze wspomnień Benedikta Schaka, przyjaciela Mozarta wynika, że wczesnym popołudniem 4 grudnia odbyła się w mieszkaniu Mozarta pierwsza próba fragmentów Requiem. „Byliśmy przy pierwszych taktach Lacrimosa dies illa, kiedy Mozart zaczął gwałtownie płakać. Kilkanaście godzin później, około pierwszej w nocy zmarł”.


To dlatego Requiem pozostało dziełem nie ukończonym, a wspomniane fragmenty Lacrimosy są ostatnią muzyczną myślą jaką ten genialny kompozytor pozostawił światu. Wieloletnie badania wykazały, że całkowicie ukończony i zinstrumentowany przez kompozytora został tylko pierwszy człon Mszy – Introitus Requiem aeterna. Kirie, część Dies Irae, Offertorium Domine Jesu miały rozpisane tylko głosy wokalne i basso continuo oraz fragmenty instrumentacji. Pozostawione w formie szkiców i „karteczek” pozostałe części Mszy scalił w całość, na prośbę Konstancji, żony Mozarta jego uczeń i kopista Franz Süssmayr, któremu przypisuje się ostateczny kształt partytury Requiem ukończonej w lutym 1792 roku. Jednak w wersji jaką dzisiaj znamy pierwszy raz wykonano Requiem 2 stycznia 1793 roku w wiedeńskim Jahn - Sall, podczas koncertu na rzecz wdowy po kompozytorze. Nie bez racji mówi się, że to dzieło jest „testamentem muzycznym Mozarta i jego przejmującym dialogiem ze śmiercią”.

Jest też to wspaniałe dzieło najczęściej nagrywanym dziełem genialnego salzburczyka, ich pełny rejestr liczy kilkadziesiąt pozycji, w tym kilka polskich. Prezentowane nagranie DUX-u pięknie łączy w sobie wzniosły styl i skupienie z głębią uczuć, ekspresję muzyki z tekstem łacińskim mszy za zmarłych. Rozgrywając się między dwoma biegunami: światłem a ciemnością, niebem a ziemią, w rozległej płaszczyźnie dźwiękowej zawartej między delikatnym pianissimo a potężnym fortissimo oraz między potęgą orkiestrowego tutti a subtelnością solowego głosu ma wyjątkowo intensywną siłę oddziaływania, co jest zasługą dyrygenta. Siłę oddziaływania podnosi kwartet wspomnianych wyżej solistów, który okazał się zespołem w pełni odpowiadającym stawianym wymaganiom interpretacji. Ich głosy mają właściwą moc i dobrze brzmią nie tylko w solowych ariach, ale równie pięknie ze sobą harmonizują we fragmentach zespołowych. Interpretacja już od pierwszych taktów ujmuje klimatem powagi i charakterem mszy żałobnej co pozwoliło na wyeksponowanie mistycznych emocji i specyficznej ekspresji. Na szczególne uznanie zasłużył sobie chór wykonujący swoje zadanie z wielkim zaangażowaniem.

                                                                                             Adam Czopek